domek dla szóstki
Staraliśmy się nie naprzykrzać zbytnio architektowi przez ostatni tydzień, ostatecznie możemy trochę poczekać. Jacek wysłał tylko subtelną aluzję w postaci noworocznych życzeń... :) Na szczęście we wtorek późnym wieczorem p. Piotr odezwał się, że można projekt odebrać. Jacek pojechał wczoraj sam i przywiózł to, co mu dali. Architekt obiecał załatwić uzgodnienia z Rejonem Dróg Publicznych, Jackowi pozostawił resztę.
Dzisiaj kolejna rundka po urzędach - dwa miasta powiatowe zaliczone - wszystkie uzgodnienia zdobyte, wszystkie pieczątki postawione - Jacek dumny niesamowicie, bo to wyłącznie jego zasługa.
Trzeba było jeszcze dodatkowo odwiedzić geodezję, bo w trakcie kompletowania wszystkich papierków nasza działka zmieniła numer. Bałam się, że konieczne będzie przepisywanie niektórych dokumentów od nowa, ale nie - dostaliśmy tylko "wykaz zmian gruntowych" - coś w rodzaju protokołu z danymi: co było i co jest. Dali to od ręki i o dziwo - za darmo. (Człowiek już głupieje kompletnie, skoro się cieszy się z darmowych papierków czy pieczątek. )
Górka papierzysk urosła, przybył też projekt zagospodarowania działki, którego jeszcze nie widziałam. Jeśli Trzej Królowie się nie pogniewają, to jutro w ich święto składamy wniosek o pozwolenie na budowę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia