domek dla szóstki
Nie zapadliśmy, wbrew pozorom, w sen zimowy. Brniemy dalej - na przekór zdrowemu rozsądkowi.
Pozwolenie na budowę mamy prawomocne, więc podpisaliśmy jeszcze aneks do umowy kredytowej i tak oto pierwsza transza poszła na nasze konto. Niestety, frank łaskawy nam nie był, kurs w tej chwili niekorzystny, a poza tym transza pomniejszona o koszty kredytu. No, ale jest. Mogliśmy wreszcie zapłacić za adaptację projektu (1500 zł) i zrobić rozeznanie w hurtowniach. Jutro jedziemy do jednej z nich na bardziej konkretną rozmowę.
Muszę jeszcze tu odnotować, że Jacek razem z naszym architektem, który będzie też kierownikiem budowy, złożyli w starostwie zawiadomienie o rozpoczęciu robót budowlanych w dniu 7 lutego. Chciałabym to zobaczyć! Architekt stwierdził, że potem się o tym zapomina, ważne jest 2 lata, więc tak już na zaś...
Zresztą muszę uczciwie przyznać, że Jacek buduje... Od paru dni skleja i dopieszcza tekturową makietę domku. Jak skończy, to na pewno będzie chciał się pochwalić. Chciałam dorabiać makietę ogrodu, ale wyszło na to, że w tej skali musiałaby mieć jakieś 2,5 m długości. To trochę ostudziło moje zapały. Ale jeśli zima potrwa dłużej, to kto wie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia