Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    155
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    206

domek dla szóstki


siłaczka

461 wyświetleń

Ale dzisiaj była jazda!

 

 


O ósmej byliśmy na działce. Majster z pomocnikiem już pracowali, a zaraz za nami zajechał geodeta - też z pomocnikiem. Tyczenie domu - prawie 2 godziny. Zimno jak diabli, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności gapienia się na ten ruch w interesie.

 


Geodeta niesamowicie dokładny, gdybym nie widziała, to nie uwierzyłabym: "pół centymetra w prawo", "trzy milimetry w dół". Jest pierwszy wpis w dzienniku budowy, pierwsza wbita łopata i pierwsza kawa z termosu, bo na działce nie ma jeszcze prądu.

 

 


W sprawie prądu Jacek w południe pojechał do energetyki, ale tam nie chcieli gotówki , każą płacić przelewem, więc nic z tego nie wyszło. Mamy nadzieję, że uda się to sfinalizować jutro, prąd potrzebny, bo majster chce jednak podbeton.

 

 


Gdzieś koło jedenastej niedobra wiadomość: koparka jest, ale pan koparkowy ma nogę w gipsie. Ktoś przyjedzie, ale dopiero o 17. Prawdę mówiąc, nie wierzyłam, że w ogóle to dziś się uda. O 17 jadę do domu po kawę - mijam koparkę. Za chwilę dzwoni Jacek: przyjeżdżaj z aparatem, kopią!

 

 


Do przyjazdu koparki ekipa kręci zbrojenie. Ekipa trzyosobowa, bo mój mąż szybko zaczął przyuczać się do zawodu. Okazuje się, że stali fi 6 jest za mało. W projekcie strzemiona są co 50 cm, majster chce gęściej. Jacek zamawia stal, mają przywieźć też cement i wapno. Jakoś po 16 dzwoni do kierowcy z pytaniem, kiedy przyjedzie. Będzie za chwilę, po drodze tylko wstąpi do spowiedzi.

 

 


Koparka - to dopiero była zabawa. Nie mogłam się nadziwić, jak sprawnie manewruje między wbitymi kołkami. Humusu więcej, niż mogłam się spodziewać na ziemi VI klasy. A pod humusem: żółciutki piasek i trochę gliny.

 

 


Przy kopaniu obyło się bez niespodzianek. Wyciągnęliśmy tylko to, czego się spodziewaliśmy: nieczynną już rurę wodociągową. Przez chwilę myśleliśmy, że to kabel, tak była giętka, ale skończyło się na strachu.

 

 


Koniec wykopów: godzina 20.50. Końcówka oczywiście przy światłach - niesamowite wrażenia. Szkoda, że o tej porze nie mieliśmy już aparatu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...