domek dla szóstki
Ławy mamy zalane.
Specjalnie zarządziłam dziś wcześniejszy obiad, żeby to wyjątkowe zdarzenie na własne oczy zobaczyć, ale pośpiech był zbędny. Trochę się nawet denerwowaliśmy, że do nas trafić nie mogą... W końcu gruszka przyjeżdża - trochę jestem zawiedziona, że nie ma pompy. Ale i tak fajny widoczek.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/47.jpg
Po pierwszej gruszce mamy zgryz: prawdopodobnie nie starczy zamówionego betonu. W niektórych miejscach wykop jest za szeroki, polało się tego sporo, więcej niż było liczone.
Czekamy na drugą gruszkę, znów się opóźnia. Majster zarządza jeszcze szalowanie w najszerszych miejscach wykopu. Bardzo sprawnie to im idzie, ale robią do ostatniej chwili, do przyjazdu drugiej gruszki.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/48.jpg
http://www.konarzyny.edu.pl/my/49.jpg
Starczyło! Dużo było jeszcze przerzucania betonu, wyrównywania, na koniec wygładzania, ale już są ławy. Nie ma tylko zdjęcia - będzie jutro.
Przy płaceniu miła niespodzianka: 160 zł kosztuje cały transport, a nie każda gruszka osobno. W sumie płacimy za beton 2381 zł. (+ złotówka wrzucona na szczęście)
Po pracy już bez mojego udziału faceci uzgadniają, że trzeba ogrodzić działkę na czas budowy (przedtem było, że nie, bo po co). To jest bardzo po mojej myśli. Już nie chodzi tylko o kradzieże, ale też nocne wizyty młodzieży rozbawionej po dyskotece.
Wracając z miasta, chcemy tylko zapytać o siatkę leśną, jutro Jacek by ją przywiózł na przyczepce. Już chcemy odjeżdżać i nagle olśnienie - może się zmieści do samochodu. Składamy środkowe siedzenia - dobrze, że jedziemy tylko w czwórkę - i ładujemy trzy rolki siatki. Sprzedający oglądają nasz samochód jako dziwoląga.
Tym sposobem siatka jest kupiona i przywieziona - 525 zł + 5 zł za krampy.
Dzisiaj też płacimy za poniedziałkowe wykopy i piasek. E, tak tanio, że wstyd się przyznać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia