Dworek i ogród różany Moni
Mój dziennik w ostanim czasie ubogi w zdjęcia, a wszystko przez ten brak czasu Jak już jadę na działkę, to mam zaledwie godzinkę, zeby cokolwiek zrobić i szkoda mi czasu na fotografowanie. W sobotę przygotowałam sobie już wszystko do osłaniania roślinek na zimę - kartony, rury piankowe na osłonięcie pni róż i młodych drzewek, włókninę. Oczywiście wszystko grzecznie czeka na pierwsze mrozy i zmrożenie gruntu. Sarenki wciąż bardzo głodne - pokusiły się nawet o zasmakowanie bodziszków i żurawek. Piesek, który ostatnio pojawił się w okolicy wciąż tam jest - zrobił się nieco bardziej odważny (szczeka na samochody), chodzi dumny i nie ucieka Sądzę, że zadomowił się w pobliskiej budzie innego psa, z którym się zaprzyjaźnił. Ten drugi psiak to również przybłęda, którym zaopiekowali się ludzie na naszej ulicy. Jeden z sąsiadów (nie mieszka, ale ma działkę i prowadzi tam firmę) wykonał nawet małe wejście w swoim ogrodzeniu dla tego psiaka i zrobił mu budę, aby mógł tam nocować i schować się w razie niepogody, no i sądzę, że ten owy psiurek do niego dołączył .
Dzisiaj moze uda mi się wykonać fotkę zmniejszonych drzwi na dolnym tarasie, bo do tej pory nie miałam czasu. Przy okazji wyszły niespodzianki, jak to zwykle na naszej budowie, ale o tym opowiem w kolejnym poście
----------
97661
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia