domek dla szóstki
Beton miał być o 7-8 rano. Murarze na budowie, my w pracy. O dziewiątej jeszcze betonu nie było. Jacek dzwoni do hurtowni, potem do wytwórni. "Jest zapisany na 14" "Może uda się wcześniej..." Ciekawe, kto schrzanił sprawę. Ten najbardziej podejrzany nie odbiera telefonu.
Murarze czekają, nie mają nic do roboty. A mieli u nas z rana zalać i jechać na inną budowę. Jak się potem okazało, posprzątali trochę plac i zaczęli robić strzemiona.
Przed drugą jadę zobaczyć. Jest, właśnie zaczęli zalewać!
http://www.konarzyny.edu.pl/my/119.jpg
Zbyt wiele z dołu nie mogłam zobaczyć.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/121.jpg
Na szczęście później był tam Jacek i wdrapał się do góry.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/122.jpg
Chyba widać przepusty, które Jacek przygotował jeszcze w sobotę. Jeden zrobiony z plastikowego wiaderka, bo rury o stosownym przekroju nie można było dostać.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/120.jpg
Pogoda dziś kapryśna. Rano na ogół nie padało, a kiedy wreszcie przyjechały gruszki, zaczęło padać. Na szczęście teraz pogodnie. A jutro niech pada...
Rano jeszcze zostały poprawione schody, choć możliwości nie było wielkich. Za mało miejsca.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia