domek dla szóstki
Tydzień pod znakiem P
Przestój na budowie, bo majster z ekipą pracuje gdzie indziej. Obiecał wpaść na 2 dni, żeby zrobić ściany szczytowe i kolankowe. Niestety termin tej „wpadki” się przesuwa. Staramy się zrozumieć, ale trudno znieść bezruch po takim szybkim tempie. Jacek próbuje pertraktować.
Podlewamy strop codziennie - do tego też dzieci są bardzo przydatne, bo dla nich to okazja do zabawy. Czasem deszcz uprzejmie nas wyręcza.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/123.jpg
http://www.konarzyny.edu.pl/my/124.jpg
Płacimy zaległe rachunki, suma na koncie niepokojąco maleje.
Podliczamy koszty, ale to nie jest takie proste. Jeszcze się trochę targujemy w składzie budowlanym. Wprawdzie dostaliśmy upust – za to opóźnienie z betonem, ale chyba można coś jeszcze uzyskać. Za kominy policzyli nam chyba trochę za dużo, cena za stal też wyższa niż uzgodniliśmy w lutym.
Próbujemy pozbyć się perzu. Wybujał strasznie, boję się, że nie damy sobie z nim rady. Jacek opryskał prawie całą działkę, łącznie z górą humusu.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/125.jpg
Powoli przyzwyczajam się do widoku z piętra. Nowa perspektywa.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/126.jpg
Planujemy zagospodarowanie działki, a szczególnie punkty strategiczne: podjazd, taras i oczko wodne. Na drewniany taras znajomy właściciel tartaku radził wziąć drewno modrzewiowe (nomen omen). Chwilowo go nie ma, zamówić trzeba z wyprzedzeniem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia