Dla mnie słowo spokojnie i załatwić pozwolenie obok siebie wygladzja dziwnie. U mnie skończyło się na zmianach w projekcie. Z domu parterowego powstał mi z poddaszem uzytkowym i 60m dodatkowej powieszchni, której nie pragnałem. W warunkach zabudowy nie było podanego konta nachylenia dachu więc pojechałem do gminy pokazałem parametry projektu i zapytałem czy spełnia wszystkie warunki zabudowy. Urzędniki powiedzaił, że tak (trzeba było zarzadać na piśmie). W Starostwie projektu nie przyjeli i kazaki zmienić dach z 25 stopni na 35 stopni. W wyniku zmiany powstało tyle miejsca do góry, że żal było nie zrobić poddasza. Za namowa rodzinki kazałem architektowi przeprojektować dom tak zeby można wylać strop i w ten oto sposób z chatki 120m zrobiła się chata 180m.