Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przegląd

  1. Co nowego w tym klubie
  2. Czy wzrasta zawiśc? Może, nie zwracałam nigdy na to uwagi lacz co mnie dopinguje to stwierdzenia typu: a nie starczy pieniędzy ,nie zdołacie się wprowadzic nawet za 5 lat itp.Na mnie to działa mobilizująco a ci co tak mówią nawet nie wiedzą jaką wyświadczają mi przysługę hahaha,Zakładałam się z rzekomymi "przyjaciółkami" iż wprowadzę się w tym roku i tak zrobię .Nikt w to nie wierzył albo nie chciał wierzyć ,może chodzi o zazdrość .Zazdroszczą siły charakteru,mobilizacji ,lecz niektórzy nie zdają sobie sprawy iż taka inwestycja to nie dla leniwych i trzeba naprawdę się napracować-naharować aby to mieć,więc moim skromnym zdaniem ci co się budują są to ludzie godni podziwu przede wszystkim wytrwali,pracowici i...inteligentni a to juz drażni innych Pozdrowienia więc dla budujących
  3. Bardzo tutaj przydaje się asertywność i opinie w formie "ja to bym zrobił tak...". Sam się staram tak pisać na Forum, żeby raczej wyszło, że mam pomysł na swoje podwórko (przy okazji dyskusji o czyimś podwórko) a nie radę dla kogoś... Ale to kurka wodna nie jest łatwe, bo krytykować innych to jakoś tak przychodzi samo i sprawia, że ten diabełek w nas się cieszy...
  4. Maco, popieram w całej rozciągłości jeżeli o mnie chodzi to życie nauczyło mnie nigdy nie słuchać innych ( to co dobre dla mnie nie musi być dobre dla innego i ma on prawo mi o tym powiedzieć co oczywiście nie znaczy że jest zawistny lub mnie nie lubi) nie jest jednak tak, że nie rozważam ich rad i opinii jeżeli są konstruktywne. Krytyki nigdy dość ale zaraz przejmowac się ?? Więcej wiary w siebie <font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Yacek dnia 2002-12-17 09:51 ]</font>
  5. Miła Alicjanko, dziękuję za cenne rady! być może źle się wyraziłam i odebrałas mnie jako osobę ktora ma swoją działkę i nie wykracza poza:smile:To o czym piszesz już przerobiłam w myślach ze sto razy. Już wiem gdzie co będzie, od gniazdka, po doniczkę. Jestem zaangażowana w budowę maksymalnie. Pilnuję dyskretnie czy mąż o czymś nie zapomniał, bo wiem ile ma teraz na głowie. Załatwiam papiery uśmiechając się do gnuśniejących urzędasów. Już nie mogę doczekać się kiedy wstawimy okna i będzie można już wejść do środka i wykańczać. Pozdrawiam serdecznie
  6. Linko, słyszałam o bardzo dobrej metodzie na natrętnych krewnych. Przez całe lato grzecznie rodzina obsługiwała krewnych wstępnie zapowiadając kontrodwiedziny. Zimą zaczęli dzwonić po krewnych umawiając się na konkretne terminy (około tygodniowe). Okazało się, że krewniacy chętnie przyjeżdżają ale gorzej już sprawa wygląda z rewanżem. Okazało się to bardzo dobrą metodą ostraszającą
  7. Widzę że mam to szczęście dołączyć do grona stałych bywalców tego zakątka:smile: Masz Opal zające na polu:smile: On już ustalil podział obowiązków i zainteresowań. Ja - urządzanie domu, aranżacja wnętrz, wybór mebli, kolory ścian itd. On-jak to męzczyzna..całą resztą. Dzielnie sobie radzi:smile: Czekam aż wybuduje ten nasz domek. Na razie pomagam jak mogę-nawet kopałam razem z nim szambo:smile:A później dziewczyny przyjdzie moja działka-pole do popisu-całe urządzanie w środku. Jak sobie Wy radziłyscie? Wiem że zmieniam temat:smile: ale przewodni temat nadal aktualny. Buziaki
  8. Opal na szczęście może się obawiać tylko zawiści zajęcy co na polu, lub bażantów o swoje lądowisko...
  9. Opal - sąsiedzi sąsiadom wszystko powiedzą. Jak się mieszka w mieście, gdzie jest 5 tys. mieszkańców, w większości "tubylców", to wystarczy, że ktoś na jednym końcu - za przeproszeniem - pierdnie, a już wszyscy wiedzą. Linka - ja na szczęście w pracy mam inaczej. Może dlatego, że oprócz mnie buduje się lub budowało niedawno jeszcze 5 osób na jakieś 30.
  10. A skąd wiecie o tej zawiści? Ktoś życzliwy doniósł, czy to Wasza interpretacja ich zachowań? Ciekawa jestem jak się to odbywa?
  11. Agacka - czasem pewne rady z boku są słuszne i jeżeli tylko człowiek się umie nie dać zdołować, to warto ich posłuchać. Czasem przydaje się nawet kubeł zimnej wody. U mnie zawiści wśród znajomych nie ma, wśród starych sąsiadów trochę jest, ale to ich problem
  12. Kiedy domy pokonczycie. Postarajcie sie zapamietac co Was dranilo u innych przy Waszej budowie i starajcie sie tego samego nie czynic. Bardzo nie dobra jest bezkrytycznosc we wlasnym wydaniu. Inwestor powinien posiadac filtr: "badziewie" przepuszczac, nad pewnymi faktami sie zastanaiwac, konkrety zostawiac.
  13. A mnie zniechęcaja choć jescze nie rozpoczełam na dobre budowy. Do uwag typu za durzy skąd weźmiesz na to pieniądze i kiedy to skończysz już przywykłam jednak zaparłam się przy swoim i nie zamierzam rezygnowac ani zmieniac swoich marzeń a jak się czegos bardzo chce to sami wiecie! Powodzenia i nie dajcie się ogłupić!
  14. Maco! zgadzam się z Tobą w 100%. Ja chyba zaczęłam być w gronie "takich co się innymi przejmują". Muszę uodpornić się na uwagi innych, podszepty złośliwców i dywagacje sąsiadów (a słyszeliście, że bedą mieli skomplikowany dach, brygadę z gór, ciekawe skąd maja pieniądze itp)to tyle co usłyszałam na wsi:smile: Chcemy żyć dla siebie.. niemniej takie komentarze czasem wkurzają.
  15. Ja bym powiedział tak. Jak ktoś jest zawistny i to na tyle, że to widać a ta zawiść niemobilizuje go do pozytywnego wysiłku to może niech taki kontakt umrze śmiercią naturalną... Po co mają się obie strony denerwować ? Ja się staram "ignorować" takie przypadki. Ktoś przyjdzie i coś naopowiada i niby dlaczego ja mam się tym potem martwić. No chyba, że rzeczywiście ktoś znalazł jakiś błąd i podał dobry pomysł. U mnie albo nie było przypadków zawiści albo ja zignorowałem na tyle, że nawet ich nie zauważyłem... Oprócz częstego krytykanctwa obserwuję też bardzo dużą wrażliwość Polaków na to "co inni powiedzą". I koło się zamyka, niestety. Żyjmy dla siebie, jak będziemy z siebie zadowoleni to innym będzie z nami dobrze ! Ale się temat wymsknął...
  16. Frankrei, ten wybieg z wyjazdem zadziałał w jednym przypadku, przy drugim razie rodzinka poprosiła o klucze...skoro wyjezdzamy to przeciez oni na ten czas moga sobie przyjechac i wypocząć...ręce opadają. A co z zawiścią dotąd "sprawdzonych" przyjaciół? Nikt się z tym nie spotkał? Nie wiem jak Wy ale ja strasznie boję się zawiści i zazdrości. Najbardziej zawistni są Ci którzy nie potrafią zdobyć się na przedsięwzięcie zwane budową domu...
  17. Linka - zdarzają się takie rodzinki. U mojej cioci był taki punkt kontaktowy, bo w centrum miasta a kiedyś trza było dymać na PKP i PKS i nierzadko parę godzin czekać, ale im to odpowiadało. Jeżeli ktoś nie potrafi się domyślić, to po prostu powiedz mu o tym i już. Jeżeli nie potrafisz, to może "naściemniaj" - spodziewając się najazdu - że macie w planach atrakcyjny wyjazd, ale wypali nie wiadomo kiedy i w ostatniej chwili, to może się nie "zwalą". Alicjanko - faktycznie krytykanctwo jest wszechobecne. Zauważyłem też to u siebie i walczę - wszak nie wszyscy mają taki gust jak ja lub taką samą kasę. Wydaj mi się, że walkę z tą wadą póki co wygrywam
  18. No to masz problem ale wina lezy po obydwu stronach. Jak to mowia "odpowiedzia na akcje jest reakcja".
  19. Hmm, to wcale nie jest tak źle, jak sądziłam. Cieszę się. Ja mam złe doświadczenia akurat z rodzną, która upatrzyła sobie domek moich rodziców i traktują go jak przystań i miejsce na wakacje. Przyjeżdzają nawet bez zaproszenia-to jest zachowanie NOTORYCZNE. POdjęlam ten temat na forum, bo budujemy się teraz z mężem i obawiam się, że spotka nas to samo... Ciekawa byłam czy inni mają takie same "problemy". Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za podjęcie tematu.
  20. Ja też nie zauważyłam takiej zależności. Raczej przychylność,zdziwienie, że się chce, uznanie.Pomijając uwagi starszej generacji
  21. My strasznie zaniedbaliśmy znajomych w czasie budowy - nigdy nie było czasu żeby się spotkać itp. Do końca budowy dotrwali z nami tylko prawdziwi przyjaciele, ale można ich policzyć na palcach jednej ręki. Teraz reanimujemy znajomości metodą zapraszania do siebie - bo jest nam w ten sposób łatwiej - a wszyscy są ciekawi jak mieszkamy, więc odmowa nie wchodzi w grę. Natomiast reguła krytykanctwa zdecydowanie nas Polaków charakteryzuje - częściej usłyszy się od znajomych słowa krytyki niż autentycznej pochwały .
  22. Mnie najbardziej wkurzały uwagi typu to zamałe, to za duże ja bym zrobił tak, czyli uwagi krytyczne. Ale teraz się nie przejmuje buduję dla siebie i tak jak mi odpowiada. A oni niech budują sami tak jak im się podoba. Wtedy zoboczą, że pewne sprawy są nie do przeskoczenia.
  23. ech, niech Ci nie będzie przykro. To super że nie dotknęła Cię taka zależność...hmm a co z rodzinką dalszą i bliższą też wszystko ok:smile:? buziaki
  24.  


×
×
  • Dodaj nową pozycję...