Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przegląd

  1. Co nowego w tym klubie
  2. Minął pierwszy miesiąc szkoły, czas na wnioski Moja córka szkołę uwielbia, wręcz zaczeliśmy sie zastanawiać z mezem, co sie działo w przedszkolu, ze go tak nie lubiła . Z czytaniem jest w strefach śrenich, własnie trenujemy na "Plastusiowym pamiętniku". Chodzi na kółko ekologiczne i byli już z klasą na wycieczce. Moje obawy sie na szczescie nie potwierdziły, dziękuje Wam wszystkim za wsparcie duchowe
  3. Hej, mogę się wypowiedzieć jako mama ośmiolatki, która niedawno skończyła pierwszą klasę. Dzieci w pierwszych latach lubią szkołę, tyle nowości które poznają, są tym zafascynowane. Problem może się jedynie pojawić,gdy nauczycielka jest zła, ale tobie to chyba nie grozi. Moja córa nie umiała czytać przed pierwszą klasą, teraz robi to płynnie, sama czyta książki, ostatnio nawet wzięła się za Harry Pottera. Proponuję nie martwić się o córkę, porazdi sobie świetnie. Mnie przed pierwszą klasą mojego dziecka naszła tylko jedna refleksja: teraz biedactwo ma przed sobą jakieś 20 lat nauki....
  4. Ja wierzę we własną córkę, ale też dobrze ja znam. Nie ma kłopotów z rówieśnikami, błyskawicznie nawiązuje znajomości i jest lubiana (jest spokojna i życzliwa, muchy by nie skrzywidziła ) więc nawet przyszłej zmiany szkoły się nie obawiam. Ale nie cierpi przedszkola i właściwie nie odzywa sie wcale do Przedszkolanek... Rada Majki jest świetna, wcielam ją w życie już od paru miesięcy wraz z całą rodziną (efekt jest taki, ze Mała ma trzy piórniki , ale nic to) Mamy juz biurko, teraz oglądamy krzesła obrotowe na kółkach
  5. Rzeczywiście nie taki diabeł straszny. Mój syn właśnie skończył pierwszą klasę. On akurat czytał płynnie. Ale rzeczywiście dzieci w szkole uczą się czytać. Niedawno rozmawiałam z koleżanką zresztą pedagogiem biologiem jej syn czyta dużo słabiej choć są w tym samym wieku. Mówiła iż nauka czytania zależy min. ponoć od dojrzałości układu nerwowego i pewnych rzeczy się nie przeskoczy czasem trzeba trochę poczekać. O syna też się martwiłam bo poszedł do nowej szkoły nikogo nie znał(byliśmy po przeprowadzce) i może przez tydzień czuł się zagubiony. Potem jak ryba w wodzie. Jedynie za starymi kolegami tęsknił prawie do zimy. Ale jak spotkalismy jednego z jego kolegów po zakończeniu roku szkolnego to nawet ze sobą nie rozmawiali. Ale przed pójściem do szkoły odbyłam z nim mnóstwo rozmów zarówno o szkole, jego nowych obowiązkach jak równieź niestety o narkotykach (choć w tej szkole taki problem ponoć nie istnieje) starszych kolegach przecież nie zawsze miłych dla pierwszaków. To chyba też jest bardzo ważne.
  6. Nie taka szkoła straszna. Bardzo ważna jest wychowawczyni, a do niej jak rozumiem masz zaufanie. Co do czytania, to rzeczywiście trzeba się nauczyć w szkole. Zerówka jak na razie nie była obowiązkowa i dzieci w pierwszej klasie poznają literki od początku (mój syn miał wręcz o to pretensje, przecież on już to umiał i się trochę nudził). Wydaje mi się, że dzieci zaczynają czytać w różnym czasie, jedne już płynnie w pierwszej klasie, innym to idzie wolniej. Moja córka dopiero teraz zaczyna sama sięgać po komiksy (to jest dużo prostsze dla dziecka na początku, mniej tekstu, obrazki) - choć skończyła trzecią klasę i zmuszona przeczytała parę lektur. Czyta powoli i trochę mnie to martwi, bo zaczynają się przedmioty, które wymagają czytania. Natomiast mój syn już teraz czytuje książki sam z siebie (jest po pierwszej klasie). Wydaje mi się, że nie należy za bardzo przymuszać do czytania i robić z tego problemu, żeby nie obrzydzić go dziecku. Co do lubienia szkoły, to moje dzieciaki zareagowały zachwytem na to, że wreszcie nie muszą jeść obiadów poza domem. Zresztą oboje deklarują, że w szkole jest fajniej niż w przedszkolu. Przed pójściem starszej mocno się denerwowałam, sytuacja była dla nas wszystkich nowa. Z synem już było to dużo mniejsze przeżycie. Jak już pisałam bardzo ważna jest wychowawczyni, od niej zależy, czy dzieciaki będą się dobrze w szkole czuły i jak zostaną rozwiązane ewentualne problemy.
  7. Tak czytam o tych Waszych obawach związanych z pierwszoklasistami i i przypominam sobie o własnych, zeszłorocznych troskach. To chyba typowe dla rodziców - nie wierzą we własne dzieci . Obawialiśmy się, czy da radę wysiedzieć w ławce przez 45 minut skoro to żywe srebro. Czy będzie wtrwała, jak sobie poradzi w kontaktach z rówieśnikami z zupełnie innego środowiska (przeprowadzka na wieś z miasta). Itd, itp Rady Majki o wspólnym kupowaniu tornistra, zeszytów, piórnika i innych szkolnych akcesoriów warta polecenia - to było ważne ! Basia zaaklmiatyzowała się w szkole bez problemu. Magia szkoły ? Może ktoś mądrze wymyślił w jakim wieku dzieci MOGĄ już iść do szkoły ! Teraz uwielbia szkołę, dobrze się uczy - nie umiała np. dodawania i odejmowania i dobrze, bo tego właśnie się nauczyła w szkole ! Także: spoko, dadzą radę i za rok o tej porze będzie z dumą i zadumą oglądać pierwsze w życiu Waszego dziecka wspaniałe świadectwo .
  8. No to witam w klubie U nas sytuacja o tyle lepsza, że córka przedszkole zawsze lubiła i na tego typu stresy jest dosyć odporna...albo po prostu nie daje po sobie poznać . Na razie deklaruje że chce i się cieszy . Ale za to jest o tyle gorzej, że zbiega się to u nas z przeprowadzką do naszego domku - inne miasto, inyy powiat - jednym słowem inne otoczenie. W szkole prawie wszystkie dzieci chodziły tam do zerówki i już się znają - nasza K. będzie "nowa" . Co do czytania - to Cię pocieszę, nasza też jeszcze literuje. Ale babcia ( nauczycielka na emeryturze ) obiecała zająć się nią przez wakacje... Obawiam się że większe problemy będą z pisaniem. Mimo tego się nie przejmuję i stosuję wypróbowane metody moich rodziców - częste rozmowy z dzieckiem o szkole, gdzie uświadamiamy je o wszelkich związanych z tym obowiązkach, wkrótce zapytam też pewnie w której ławce chciałaby siedzieć i razem wybierzemy biurko przy którym będzie mogła odrabiać lekcje. Wypróbowałam to przed pójściem do przedszkola - przez prawie rok pokazywałam córce jak przedszkole wygląda i opowiadałam jej jak to ona będzie tam chodziła, bawiła się z dziećmi itp, pytałam czy nie będzie płakać. Córka poszła do przedszkola z bardzo pozytywnym nastawieniem i tak było do końca Pozdrawiam. B.
  9. Dokładnie, to w szkole dziecko ma się nauczyć czytać Plusem Twojej córki jest to, że już sama sobie radzi z czytaniem i nie będzie jej przykro, że zupełnie nic nie umie. Zobaczysz jak szybko już niedługo będzie czytać
  10. Alanta, spokojnie. Szkoła to super sprawa. Dziecko uczy się nowych obowiązków, bawi się, poznaje nowych rówieśnikow. Dopiero w szkole ma nauczyć się czytania, więc nie martw się na zapas. Wybierzcie się razem na zakupy - nowy tornister, piórnik, zestaw kredek, farb, kolorowe zeszyty, specjalny zeszyt do religii.
  11. No właśnie... mam pytanie do tych, którzy już przez to przeszli albo właśnie przechodzą - jak wasze dzieci to znosiły ? Moja Mała przedszkola nigdy nie lubiła, o szkole nie ma jeszcze zdania, choć lubi już swoją nowa Panią (to moja koleżanka ). I jeszcze jedno pytanie - jak wasze dzici radziły sobie z czytaniem na tym etapie - martwię się trochę, bo moja czyta powoli i jeszcze literuje...
  12.  


×
×
  • Dodaj nową pozycję...