Przegląd
- Co nowego w tym klubie
-
Poziomka, witaj w klubie No własnie, może założyc Klub Posiadaczy Kreta? Wracając do Twojego pytania- u mnie kret wedruje po obrzeżach lewej strony działki, dalej się nie zagłębia bo tam "mruczy" pompa w zbiorniku oczyszczalni. Krety nie lubią wibracji i z obserwacji na innej działce widzę, że to najbardziej skuteczna metoda. Druga jaką stosuję i która do tej pory okazała się dość skuteczna to... tabletki chlorowe do odkażania wody basenowej. W miejscu gdzie pojawia się kopczyk rozgarniam ziemię, odkrywam tunel i wsypuje kilka kawałeczków pokruszonej tabletki. Smierdzi chlorem i kret to miejsce omija. Niestety, gdy przestaje intensywnie zalatywać- czasem wraca albo przenosi się pół metra dalej Powodzenia w zabawie w chowanego! Robert
-
Witam , dawno tutaj na forum nie zaglądałam . Na działce rozszalał mi się kret , już myslałam , że może sąsiad podrzucił nam swoją hodowle , bo nie możliwe , żeby tyle kopcy powstawało w ciągu dnia , ciągle nowe , niczym grzyby po deszczu . Zastosowaliśmy jakieś świece , ale nic nie pomogło . Może macie jakieś sprawdzone sposoby , tak ,żebym tę walkę wygrała ..
-
Witam serdecznie. Mieszkam na śląsku i jestem ze wsi, mieszkam na wsi i zaczynam budować zgadnijcie gdzie....brawo - na wsi:-) . Nie wyobrażam sobie życia w mieście. Fakt faktem czasami nie ma idealnie - obgadywanie, dogadywanie, wścibskie co niektóre sąsiady a prędzej sąsiadki, ale z tym idzie się pogodzić a najlepiej takich to zlekceważyć (aczkolwiek nie zawsze to się udaje). Ale nie ma nic przyjemniejszego jak życie na wsi, spokój, cisza, lasy dookoła, to jest to!!! Pozdrawiam wszystkich mieszkających na wsi a tym z miasta życzę zakosztowania takiego wiejskiego życia
-
Ja się iedyś do łez uśmiałam, kiedy znajoma z gminnej wsi, liczącej 1500 dusz, zastanawiała się głośno, jak mozna wyprowadzić się na TAKĄ WIOCHĘ jak nasza - tylko niecałe 200 osób!!! Słowo honoru Wam daję, tak się śmiałam, że spłakałam się jak bóbr! Dodam, że urodziłam się i wychowałam w kilkudziesięciotysięcznym mieście, a ona w tej półtoratysięcznej wiosce...
-
..tam zaraz "niedogodnościami". Jak się przyzwyczaić, to to są "uroki". Witam się wsiowo. Ja niby z miasta, ale zawsze twierdziłem, że nazywanie miejscowości o liczbie mieszkańców poniżej 5 000 miastem, to gruba przesada. Teraz mieszkam w domu oddalonym o 1,5 km od osiedla na którym mieszkaliśmy wcześniej. Z okien domu nawet widać bloki. Ale dla dawnych sąsiadów to teraz ja ze wsi a oni miastowi. Szczerze mnie to bawi.
-
W lecie też wygląda nie najgorzej http://images46.fotosik.pl/277/609efcc8c2f31eabm.jpg Dlatego zdecydowałam, że w salonie nie będzie firanek, lubię siedzieć i patrzeć przez drzwi tarasowe ( zresztą nie tylko ja), taki widok uspokaja i relaksuje. Nie mam rolet zewnętrznych więc na noc zaciągamy zasłony. Mam nadzieję, że długo jeszcze nikt się nie wybuduje na działce naprzeciwko, na razie pasą się tam barany.
-
A ja od dzieciństwa mieszkam na wsi i bardzo sobie chwalę Teraz mieszkamy z mężem w domku mojego taty i może wkrótce, jak dobrze pójdzie zaczniemy budować swój dom właśnie na działce, którą mój tata ma nam przepisać. Wieś piękna, sadownicza, położona w starorzeczu Wisły. http://lh5.ggpht.com/_Xv_ZfcXkck4/S079vyMfkEI/AAAAAAAAA14/4IR7Kyl_M28/s640/PC280052.JPG To kawałek podwórka sprzed kilkunastu dni. Pięknie tu w zimę też