Przegląd
- Co nowego w tym klubie
-
Ekhm......życząc Twojej suni zdrowego życia uświadamiam, że w temacie chorób owczarki przodują w nastepujących dziedzinach : - dysplazja stawów biodrowych - schorzenia kręgosłupa ( spondyloza) - skłonność do kaszakowatości ogólnej - skłonność do czyraczycy odbytowej - niewydolność układu trawienia - alergie Jeśli wzieliście szczenię po zdrowych (przebadanych!) rodzicach to macie więcej szans ale uczulam - ogólnie owczarki to strasznie "skopana" rasa zarówno fizycznie jak i psychicznie . A to właśnie z powodu ich atrakcyjności , popularności i nieodpowiedzialności hodowców. Tak czy siak - macie cudne maleństwo w domu i życzę Wam mnóstwo radości
-
My też mamy owczarka niemieckiego . Jest to dystyngowany , starszy pan - w lipcu skończył 9 lat . Na szczęście nie choruje i nadal jest aktywny fizycznie , choć nie tak jak dawniej . Jego ulubione zabawy to aportowanie , skakanie do kija i przez przeszkody . Bedąc na spacerze musi zawsze coś nieść w pysku - kije ( im większe tym lepsze ) a w akcie rozpaczy butelki plastikowe . Od zawsze uwielbiał wszelkie przytulanki , trzeba było uważać , bo zabierał dzieciom misie , lalki a nawet rękawiczki . W domu natomiast ma swoją poduszkę , którą trzyma w pysku i potrafi tak z nią przeleżeć np. godzinę . Jak się przeprowadzimy planujemy drugiego pieska , oczywiście owczarka . Nasz Maksio przekaże mu wszystkie psie obowiązki i przejdzie na zasłużoną emeryturkę , choć nie bardzo w to wierzę , znając jego aktywny charakter . Pozdrowionka od nas i naszego Maxa . Hau ! Maxtorka
-
Ja mam od tygodnia malusią suczkę owczarka niemieckiego (10 tyg. obecnie). To mój pierwszy pies, na szczęście mój mąż jest od nich specjalistą. Owczarki ponoć są bardzo mądre, układne, strzegą domostwa i domowników doskonale, są przyjazne dla dzieci, a poza tym, żyjąc od zawsze w naszym klimacie po prostu nie chorują. Takie opinie niedawno zasłyszałam. jak będzie - zobaczymy. Na razie jest słodka
-
Owczarki niemieckie to super psy. Trochę ostatnio odsunięta na bok przez inne modne rasy jest na szczęście nadal u nas popularna. Z tego co wiem bardzo intelignetne psy i chętne do nauki. Prawdą jest to że Labrador lub Golden jako stróże domowego miru to nieporozumienie. Te psy zalizałyby raczej złodzieja niż pogryzły. Na szceście labradory nadrabiają wyglądem, mocną budową ciała i typową dla siebie energią. Jak do tej pory żaden żul nie zaryzykował kontaktu z moim psiakiem, nie będac nawet świadomym, że ta poczciwina nie zrobiłaby mu nic, poszczekałaby co najwyżej i utrzymywała bezpieczny dystans. Jednak jeżeli chodzi o dobry kontakt z dziećmi, ciepoliwość i opanowanie Labradory są wyjątkowe - wiem co piszę.
-
jest u nas od soboty, ma prawie rok, trafił do nas od znajomych - niestety okoliczności sprawiły, że MUSIELI się go pozbyć - pies z rodowodem... wabi się Butch (czyt. bucz), troszkę dziwnie, ale co zrobić, za późno chyba zmieniać mu imię...w książeczce ma Asson kremowy szlachcic jakby co zdjęcia na priva pozdr,
-
Zbysiu, też się zapisuję do klubu posiadaczy rocznych suczek tejże rasy Ale w zdumienie mnie wprawiły wyczyny Twojej artystki Czy dajecie jej jakieś psie zabawki jako materiał zastępczy do demolki typu szmaciane węzełki (moja juz rozniosła na strzępy z 5 sztuk i to różnych formatów), albo piłki nie do zgryzienia, za to absorbujące na wystarczająco długi okres czasu. W dni, kiedy zostaje sama przez parę godzin, ostatnia wychodząca osoba daje jej dużą kość cielęcą (najlepiej z taką "główką chrząstkową" i obrabianie takiego gnata wyczerpuje ją tak, że inne atrakcje w domu już jej nie interesują. Faktem jest, że parę miesięcy temu wyskubała pieczołowicie całą gąbkę ze swojego posłania, ale miała poczucie winy, jak zobaczyła moją minę. Od tej pory jeśli rozgrzebuje swoje posłanie, to najwyżej wyciąga wszystko z kojca na środek, ale już nie "rozszarpuje". Za to zauważyłam, że ona potrzebuje mieć "coś własnego" - najczęściej jest to właśnie węzełek, potocznie zwany przez nas szmatą. Nosi ze sobą tę szmatę praktycznie zawsze, albo przynajmniej układa obok siebie. Psina znajomych ma pluszowego zająca, którego traktuje dokładnie tak, jak moja sunia swoją szmatę. Może spróbujcie zastosować taki sposób wyładowywania psiej energii?
-
Ja mam 2 letnia labradorke i jestem bardzo zadowolona z wyboru rasy. Jest bardzo przyjazna i nie ma w niej cienia agresji. Tak jak napisał jedrek mniejszy, nie jest to rasa 'bezobslugowa". Rzeczywiscie szybka sie ucza, ale czas im poswiecac trzeba, ponadto nie lubia samotnosci i szczeniaki potrafia niezle narozrabiac jak sa same. Ale jak sie je dobrze wychowa, to sa to super przyjazne, radosne i zrownowazone psy. pozdrawiam
-
Jak sama nazwa wskazuje mamy bordosie i innej rasy już sobie nie wyobrażamy w domu i wkoło domu. Mieszkają z nami i budują z nami nowy dom wtykając wszędzie swoje rude rozsądne nosy. W nowym domu mają zaplanowany swój pokój, ale to tylko tak w "razie czego" bo będą się szwędać po całym domu. Jesli chcecie zobaczyć nasze maleństwa i macvie jakieś pytania to zapraszam na jeszcze budującą się stronę http://www.spectacular.com.pl
-
Ja mam suczkę owczarka niemieckiego, która niedawno skończyła swój 1 roczek. Na budowie swoim nowym miejscu na który ją czasem zabieramy czuje sie jakoś tako ale wiadomo, że to nowe a swoje podwórko to swoje. Na razie ma pstro w głowie choc ostatnio sie uspokoiła, no bo co powiecie gdy rano sie budzicie a tam "rozszarpana" miotła , wyciągnięta skąś łopata (co kopała nie powiedziała), grabie, buty a najlepszy był cały worek papieru toaletowego(około 40-50 sztuk) który BARDZO ŁADNIE rozłożyła na części na całym trawniku. Mina zadowolona, panowie nie i nie wiedziała o co chodzi. I w dodatku ta niewinna mina i co zrobić........ -tylko przeczekać tą głupawkę!!!
-
Jeszcze jedna sprawa. Jeżeli wybierasz między Labikiem a Goldziem, to parę praktycznych uwag: Labradory mają krótką i sztywną sierść. Wbija się ona w miękkie części mebli, wykładziny, dywany. Jest z tym troche problemu. ( tylko trochę ) Nie ma natomiast żadnego problemu z wyczyszczeniem ich sierści po przyjściu ze spaceru w mokry dzień. Wszelkie błoto bardzo ładnie schodzi przy użyciu mokrego i suchego ręcznika. Jest to zasługa ich wodoodpornego futra. Czyszczenie umorusanego psa do góra kilka minut. Jest to cool. Nie mam goldena ale z rozmów z panciami tych psów wnioskuję, że takie same zabiegi są nie do zrobienia. Myślę, że to przez długość, ilość i rodzaj futra. Sierść Goldiego nie powinna się jednak tak wbijać jak Labradora.
-
Mamy Labradora, Jest to pies, który w domu z ogródkiem będzie czuł się jak w raju. Pod jednym wszakże warunkiem. Te psy źle znoszą samotność. Nasza sunia przyzwyczaiła się do tego że co jakiś czas zostaje sama. Wymagało to od nas konsekwencji i cierpliwości. Niestety wśród naszych znajomych jest wiele poważnych przypadków niszczycielstwa sposowodowanego stresem osamotnienia. Jest jeszcze kolejna sprawa - ten pies nie bedzie na pewno niczego pilnował. Złodzieja raczej wyliże po pysku niż ugryzie w zadek. Wszystkie labradory ( no może prawie wszystkie ) mają zajoba na punkcie wody. Jeżeli masz w poblliżu oczko wodne, będzie zachwycony, ale ty mniej. Psiak będzie wiecznie biegał aby się wykąpać. Oczywiście można psa przyuczyć aby nie robił tego bez pozwolenia. ( Co ja plotę - przucza to sie "Pana", w jaki sposób ma do tego psa nakłonić ) ). Pies wymaga dużej ilości ruchu - w ogórdku nie będzie z tym problemu. Jest typem psa aktywnego, pracującego. Trzeba stawiać mu kolejne zadania, bawić się z nim, wtedy jest szczęśliwy. Jest trochę "zabawy" z tą rasą. Wbrew pozorom Labradory wymagają uwagi i zaangażowania właściciela. Często problemy z ich zachowaniem są spowodowane właśnie brakiem zainteresowania psem ze strony właściciela. Z reguły Labradory są przedstawiane ( szczególnie przez hodowców, którzy na ich sprzedaży robią niezłą kasę ) jako psy-anioły, które "same się wychowują". Tak nie jest. Te psy szybko się uczą, są bardzo inteligentne ale przez to bardziej niż inne rasy wymagają konsekwencji i uwagi. Zależało mi na przedstawieniu tych cech, o których z reguły się nie mówi. Spotkałem się z 2 przypadkami rozczarowania właścicieli "głupim" Labradorem. Niestety nie każdy powinien przygarniać takiego psa. Męczy się i Pan a przede wszystkim pies, który nie wie o co chodzi. Uff... strasznie się rozpisałem. Mam nadzieję, że nie zanudziłem. Nasza sunia jest najfajniejsz na świecie i nie zamieniłbym jej na żadnego innego czworonoga. Jest to kwestia świadomego wyboru i potraktowania potrzeb psa serio. Pozdrawiam jędrek mniejszy i 4 latka Sunny
-
My mamy bardzo rezolutnego Yorka, chowanego "na dziko", bez wystaw, włos strzyżony. Chcielibyśmy coś większego: labrador albo wilk, ale bardzo szkoda nam ogrodu. Duże psy bardzo go niszczą i brudzą. Trzymanie psa ciągle w kojcu odpada, nie podoba nam się, a na spacer kilka razy dziennie jesteśmy zbyt leniwi. Ślady obecności Yorków w ogrodzie są praktycznie niewidoczne. Ja przepadam za Beagle, cudne, ale ktos niedawno mnie ostrzegał,że ogród będzie w opłakanym stanie, mimo,że pies mały. Podobno strasznie kopią. Czy właściciele Beagle to potwierdzają?