Zima.Zima zła nawet nie chce się myśleć.W lecie jak byłem u znajomych pod miastem to marzenia o własnym domu były takie realne.Teraz jest zimno ,mokro ,musiałbym wcześniej wstać odśnieżyć wyjazd z pod domu i dojechać pracy ,przedszkola.Jak patrzę przez okno to się wzdrygam na samą myśl.Ale przynajmniej jak spadnie śnieg to jest biały przez jakiś czas,w mieście zamienia się szybko w jakąś brunatną breję.Za to kłopoty i radości życia codziennego są przecież i tu i tam takie same.Tak zima wszystko zmienia .Chociaż widziałem już takie okolice które jesienią i zimą były jakieś bliskie mojemu sercu. Zarówno w dni szare i nijakie jak i co oczywiste piękna wiosną i latem.Wiem ,że chciałbym tam żyć.Są takie miejsca ,że mógłbym tam pod namiotem mieszkać,jakieś dziwne i miłe odczucie ze tutaj wszystko się uda,że będzie wspaniale.Tak się jakoś składało w zaledwie jednej ,a może dwóch sytuacjach ,że poczuliśmy to wspólnie z moją żoną.Wiedziałem wtedy,że marzy tak jak ja .Namiot odpada mamy dzieci ,może warto pomyśleć o domu bardziej poważnie,ale też rozważyć wszystkie za i przeciw.Byle spokojnie, takie decyzje zmienią prawie wszystko w naszym życiu.Zobaczymy czy warto.