Przegląd
- Co nowego w tym klubie
-
Może i masz rację - musiałem się sporo naszukać, żeby ten wątek odnaleźć. Zgodnie ze spiskową teorią dziejów komuś musiało na tym zależeć... Może Redakcja się do Twojej działki przymierza A może to ci od czarnych helikopterów? A może to Młodzież Wszechpolska chce zapobiec wyprzedaży rdzennie pollskich ziem na Tytanie w ręce żydokomuny, masonerii, cyklistów i skośnych? Coś w tym musi być... Z konspiracyjnym pozdrowieniem!
-
Taaa... rób interesy z Chińczykami. Zobaczysz, przyjedzie trzystuosobowa delegacja, żeby działkę obejrzeć, zaczną się mnożyć, a potem przejmą działkę tytułem zasiedzenia - powiedzą, że oni tu już siedzą 700 osobo-lat i żebyś spadał. No i teraz disklajmer Nie mam nic do Chińczyków (zarówno rdzennych jak i członków innych grup narodowościowych legitymujących się obywatelstwem chińskim), zarówno tych z Chin kontynentalnych, jak i tych z Tajwanu, nie wyłączając Chińczyków przebywających stale lub czasowo poza granicami swojego kraju.
-
fripp: Po pierwsze - koszty transportu trochę wysokie. Po drugie - jak znam życie, to już Chińczycy się w kolejkę po tamtejszą stal ustawiają. W końcu oni transport sobie załatwią tymi... no... taikonautycznymi statkami. rafałek: Wiedziałem, że tu gdzieś jest jakiś haczyk... Dobrze, że się uczciwie przyznałeś, bo już miałem pomyśleć, że chcesz forumowiczów naciągnąć... No dobra. To ile w końcu za tę działkę?
-
Wiecie co? opuszczę cenę i powiem uczciwie, czemu sprzedaję tą działkę. Kiedyś był tam spokój... fakt, że dojazd długi, ale spokój, brak uciążliwych sąsiadó (swoją drogą nieuciążliwych też nie widziałem), ale ostatnimi dniami się to zmieniło. Z nieba spadają jakieś dziwne urządzenia, błyskają fleszami , Zero anonimowości. No i media, Wszędzie pokazują moją działkę. Przecież to już lekka przesada. Ani się człowiek obejrzy, jak mu urząd skarbowy na kontrolę przyjdzie . To gdzie się tarz wyprowadzić, Księżyc (nasz) już od dawna spenetrowany, Mars tak samo, Wenus pod nadzorem, teraz chciwe ręce i ciekawe oczy wyciągają po Tytana. No dobrze że wszechświat jest podobno nieskończony. Ale te wydłużające się dojazdy do pracy...