Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przegląd

  1. Co nowego w tym klubie
  2. Właśnie zbilansowałem swój czas na budowie i wyszło mi 4500 godzin a z tego ok 1500 godzin było związanych z kupowaniem, załatwianiem i ...kombinowaniem , a reszta to czysta praca fizyczna.
  3. Dzięki za odpowiedzi. Przyznam sie , ze jeszcze nie policzyłem wszystkiego, ale od 2000 roku już troche sie uzbierało, gdzies ok. 3500 godzin. Budowe mam na miejscu a to jest duży plus. Prawie każdą chwilę poświecam na budowie ( albo obok budowy ) i nie żałuję. Ale najwazniejszym argumentem jest kasa (tzn jej brak) Pozdro dla Kreta, który też duzo działa na budowie.
  4. jeżdziłem na godzinę co kilka dni - skutek był m.in. taki, że płytki juzpolożone trzeba było skuwać, reszta usterek jest drobna i przeszłaby nawet gdybym na budowie mieszkał - generalnie zależy od wykonawcy, niestety większość jest poniżej krytyki. Ja miałem trochę szczęścia, a ekipy były sprawdzone (nawet te od płytek!!!).
  5. Ja spędzam na budowie maks. 10 godzin w tygodniu, ale zwykle mniej. Jeżdżę tam tylko doglądać tego i owego. Czasem coś pogmeram łopatką, ale jak nikt nie patrzy. Za to tak na oko, to drugie tyle czasu schodzi mi teraz na sklepy, telefony, załatwianie - ale to przez ostatnie 2-3 miesiące odkąd zaczęła się prawdziwa wykończeniówka, wcześniej więcej rzeczy załatwiałem na telefon. Budowa trwa od lipca zeszłego roku, czyli 13 miesięcy.
  6. w tym roku kończę (zacąłem w zeszłym, w czerwcu), spędzam na budowie ok 6 godzin dziennie oprócz niedziel, ale baaaardzo dużo robię sam
  7. To mój trzeci sezon budowlany. Szacuję, że średnio pracuję na budowie jakieś 24h w tygodniu. Oczywiście w lecie więcej a w zimie mniej.
  8. jakbym tak policzyl - to budowa trwala 1,5 roku, mojego czasu na niej bylo jakies lacznie z 4 miesiace intensywnych prac (i ciagle trwaja, bo dom to nieustanne prace ).
  9. Witam wszystkich. Długo szukałem takiego tematu, ale nie znalazłem( może źle szukałem?) Myślę, że jak ktos siedzi na kompie, to ma chwilę na refleksję, ile czasu poświęcił na budowie SWOJEGO DOMU. Niekoniecznie musi to być dokładne wyliczenie, choć nie wątpię, że i tacy są. Wystarczy, że ktoś okresli z grubsza, ile dni, albo godzin przeznaczył ( lub przeznaczy w przyszłości) na spełnienie swoich planów i marzeń (budowlanych ) od startu do dzisiaj. Może to być również np. bilans roczny, miesięczny, lub tygodniowy, lub jeszcze inny. Nawet, gdy ktoś się nie wpisze, to uważam, że warto o tym pomyśleć w domu. Pozdrówka. Ja na razie nie piszę, bo nie chcę nikogo straszyć , poza tym jestem wstydliwy , ale za parę dni napisze. Buduję systemem gospodarczym (prawie ).
  10.  


×
×
  • Dodaj nową pozycję...