Przegląd
- Co nowego w tym klubie
-
odnośnie jawności to dzisiaj mnie ubawił pewien priv jaki dostałem od nowego forumowicza Podał mi moje imie i nazwisko co nie było rzeczą arcytrudną wystarczyło kliknać na link i tam jest podany nr tel i na koniec jednak ten napis dużymi literami Mam Cię? Poczułem się jakby mnie na gorącym uczynku złapali a jak tylko sobie pisze na forum
-
A mój nick wiziął się od imienia i nazwiska. Po prostu w jednej z firm w których pracowałem logowałem się do sieci jako KZE. Potem jeden z kolegów w mailu do mnie zaczął zwracać się per 'KZE' i tak przybrałem ten nick. Staram się go używać wszędzie w sieci... Z mojego adresu e-mail można odczytać jak się nazywam. Ale czy to ma jakieś znaczenie? Jak czytam posty to na prawdę najpierw patrzę na treść, a dopiero potem kto to napisłał..
-
Witam ale nie zmieniaj już nic, ludzie przyzwyczajają się i teraz czytając twoje wypowiedzi będą się zastanawiać kto je pisze a tak wiadomo: Roman Herczyński i wszystko jasne tak od siebie to geguś pochodzi ze zdrobnienia mojego imienia Grzegorz przez moją MAMĘ sam mam teraz syna, a MAMA do mnie czasami : jak żyjesz geguś? czyż takiego nicka mam się wstydzić?
-
Panie Romanie! Trochę tak już jest w internecie, że nick trochę odsłania a trochę zasłania osobowość właściciela. Ale imię i nazwisko nie zawsze więcej mówi niż nick... i nie jest lepsze niż on - może z wyjątkiem niektórych nicków, maskujących płeć (np. kroyena, choć ogólnie wszędzie go pełno, i niby jest znany, raz po raz jest brany przez kogoś "nowego" za... blondynkę!, podobnie jak thalex ze względu na obrazek w logo). Tym niemniej ci, którzy dłuższy czas siedzą na Forum, znają swoje prawdziwe imiona a często nazwiska i adresy, które przy różnych okazjach się pojawiają, nie znają ich natomiast wszyscy jednorazowi goście i o to chyba chodzi. Co dają dobrego nicki a co złego? Z reguły wszyscy się "Tykają" (ja staram się tego unikać, ale raz po raz ktoś z rozmówców się oburza: tylko nie "pan" !), ale za to profesor może porozmawiać w miarę szczerze z licealistą i jednemu korona z głowy nie spadnie a drugi nie spuchnie od pychy, a może korona spadłaby a drugi by spuchł, gdyby występowali jawnie. To chyba jest plus (byle rozmowy były na poziomie i bez chamstwa !!!). Co do mnie, nie kryję swojego imienia i najczęściej się podpisuję tak jak poniżej, moje nazwisko można też wypatrzyć, np. przy komentarzach do dziennika wspomnianego wyżej kroyeny, a w "Gębach" jest i moja twarz, razem z numerem PESEL zresztą. Jak widać, wcale się nie silę na anonimowość, ale nicki, zwłaszcza krótkie, są wygodniejsze. Inaczej dlaczego by moje imię i nazwisko skracano jak się da? W podstawówce skrócono Pietrachowicz o jedną sylabę (Pietruszka), w liceum o dwie (Pietrach), na Politechnice o trzy (Trach), a dzisiaj właśnie ktoś (konkretnie fripp) cytując mnie skrócił Andrzej Trach do inicjałów (AT), czyli dla niektórych Trach to jest jeszcze za długi nick! Nie mówiąc już o tym, że jeszcze ŻADEN nauczyciel czy urzędnik wpisujący mnie na listę obecności czy do formularza nie wpisał mojego nazwiska bezbłędnie, a to naprawdę denerwuje! Pozdrawiam - Andrzej (Trach) (czyli Andrzej Pietrachowicz)
-
Roman, a po co Tobie te imiona i nazwiska? Mnie jest wszystko jedno, czy osoba, która czytam i do któej piszę, albo któa się do mnie uśmiecha z minitora, to Roman, Tomasz, Aleksnader czy Krystyna. To jest jakiś człowiek i nie ma znaczenia, jak się nazywa, tylko co pisze. Ps. Ja też się ujawniam, może nie bezpośrednio, ale nie robię tajemnicy z mojego imienia i nazwiska, nie ucieknę przed nimi. Nie podaję tylko adresu, z obawy przed wiadomo czym i kim. Pokazujemy nawet tu wnętrza własnych domów - to jest dopiero intymna sprawa... A nazwisko? Po co...
-
Honorka! Zalecam Ci więcej luzu i dystansu do otaczającej rzeczywistości Sierjozna się taka zrobiłaś... Strach się bać ... Polemika na tym wątku nie miałaby pewnie większego sensu, gdyby nie fakt, że jednak ogromna większość z forumowiczów pisze z pracy. I dla mnie jest to argument do ukrywania się pseudo-forumowiczów pod nick'ami. Skąd można wiedzieć, czy szef nie zagląda tu czasami
-
roznica żadna jak się pisze, bo sens ten sam, tzn. dokładnie chciałeś ująć ze forumowicze uzywający pseudo są poprostu gorsi, i nie w pełni forumowiczami, dlaczego nie rozumiem co do tego, z jakiego miejsca kto pisze czy z domu czy z pracy, czy z kafejki, to nic nikomu do tego, wazne ze ty jak zakladam nei piszesz z pracy, lub pilnujesz swoich pracownikow, poprostu "wolnoć tomku w swoim domku", daj zyć innym i o sobie decydować, wolny kraj, wolny wybór
-
No, to rozgrzewkę mamy za sobą Ale wracając do meritum: 1. Nie nazywam nikogo pseudoforumowiczem, lecz pseudo-forumowiczem. Różnica jest zasadnicza; tak jak dajmy na to pomiędzy zwrotami "podręcznikiem" a "pod ręcznikiem" 2. Siedzenie na forum w godzinach pracy w biurze, skrycie przed szefem, będąc ukrytym pod pseudonimem; zamiast świadczenia w tym czasie na rzecz pracowadcy czynności wynikających z regulaminu pracy i zakresu obowiązków - to niestety okradanie swojego pracodawcy Czyżbym był w błędzie ?
-
o co tyle krzyku, chcesz to pisz swoje dane, a nie to pseudo, wolny wybór! czuję się rzeczywiscie tak, jakby ktos pisał magisterke ze zjawiska "ników na forach internetowych", chyba nie bardzo mi to odpowiada, a tym bardziej nazywanie aktywnych forumowiczów z duuużą iloscią postów "pseudoforumowiczami", segragacja rasowa czy co? głupi ten wątek...podpisuję się pod tym jakiem Honorata Ogieniewska