Ja wstyd się przyznać zjadłam w pracy 7 pączków.
Jak wracałam miałam chęć na jeszcze jednego ale niestety a może stety blisko zabrakło a daleko nie chciało mi się chodzić.
Teraz też bym z chęcią zjadła ale cóż ni ma
cztery.... ale mama właśnie robi następne wiec moze być dwucyfrowo (prosiła bym wpadł pod wieczór i zabrał dla wnuków ) Jutro rano czeka mnie przebiżka z 15km aby to spalić ( to i tak za mało) Smacznego wszystkim i aby ubrania były dla nas jutro łaskawe
Kupiłem dziesieć, dla mnie i Połówki. Pewnie będzie jak zwykle nieznaczna przewaga ze wskazaniem na mnie
Zaznaczyłem sześć.
A co tam. Raz się żyje, a potem to już tylko straszy .
kurka w taki dzień posucha? zabobon mówi, ze kto nie zje choć jednego to Go przez rok szczęście będzie omijać - nie pomyslałem o tym, że będą tacy cosię oprą pokusie