Przegląd
- Co nowego w tym klubie
-
Majko, ostatniego warszawiaka widziałem w Warszwie może pół roku temu, za to znam w Warszawie wiele fajnych osób z Krakowa, może to stąd ten pospiech , trąbienie ... itd - jeśli o architekturę to poglądy są podzielone - ale generalnie masz rację - moi przyjaciele z Wrocławia natomiast,(piekne stare miasto) potwierdzaja twoje słowa, mieszkajac tu nie zauważa się tego z czasem....niestety.
-
Cieszy mnie to ogromnie /to, że lubisz Kraków/. Ja niestety nie mogę tego powiedzieć o Warszawie /Uwaga, mieszkańców lubię i mam sporo tam przyjaciół/, ten Wasz pośpiech, bałagan architektoniczny, dziurawe chodniki, trąbiące auta...., doprowadzają mnie do początków choroby psychicznej Co ciekawe nie mam takich lęków w Paryżu, Brukseli itd. Pozdrawiam Warszawiaków serdecznie. Majka
-
Tak się przyglądam jak sobie dobre rzeczy majstrujecie. Kiełbaski i mięska oklepane.... Proponuję makrelę pieczoną w folii lub liściach winorośli , jak ktoś ma w ogrodzie. Sprawioną makrelę naciera się przyprawą do ryb (najlepiej Kamis'a), zawija i na ruszcik - pycha!!!Makrela jest tłuściutka, ale tłuszczyk rybi nie szkodzi. Do tego dodatek z cukinii. Plastry pokrojone, posypane wegetą i zawiniete w folie (po kilka) i na ruszcik. Trzymać nie za długo aby były chrupkie. I do tego winko wytrawne białe lub piwko, które jest dobre na wszystko.!!! Co do kociołka - widziałam w Kobiernicach k. Bielska w sklepie gosp. niedaleko rondka. Niestety kosztują ponad stówkę i to grubo.(dwa rodzaje) Może po sezonie będzie wyprzedż! Szkoda, że sezon grilowy się kończy!!
-
Hm, zawsze myślałm, że boczek jest zawsze wędzony /w sprzedaży/ - surowy lub gotowany. Ale gotowanie nie jest moja najmocniejszą stroną Ja dodaję do kociołka boczek surowy, pieczarki, dużo surowych ziemniaków, cebulę, zielona pietruszkę, trochę jakiegos mięsa /co pod ręką/. Można dorzucić; kukurydzę, groszek, paprykę, jajka na twardo /pokrojone/ i wszystko na co macie ochotę. Do smaku przyprawiam tylko sola i pieprzem. Acha, dobrze jest mieć kociołek z małą dziurą w pokrywie - można wtedy sprawdzać, patyczkiem /od szaszłyków/ czy jest gotowe, a poza tym, jakie zapachy.... mniam,mniam
-
Jeśli chodzi o szybkiego i mało absorbującego grilla, to ja preferuję kiełbaski drobiowe - szybciej się pieką i nie męczą tak żołądka jak zwykłe. Dla dzieci-niejadków atrakcyjne są cienkie kiełbaski i te zwijane w ślimaki. Jak mam więcej czasu, to kupuję pstrągi całe ze skórą, do środka ładuję pietruchy ile się da, przyprawę do ryb, sól, pieprz, z zewnątrz też przyprawy, mocno skrapiam cytryną i nacieram oliwą (to wszystko przygotowuję w domu). Robiłam tez ryby w folii, ale wychodzą dosyć mokre, jakby ugotowane. Najwięcej zabawy mam z hamburgerami: kupuję gotowe bułki, mięso mieszam cielęce z wieprzowym pół na pół, wyrabiam sznycelki z bułką tartą, cebulą i przyprawami i piekę na tackach aluminiowych. Do zagrzanych bułek wkładam sałatę, paprykę, majonez lub ketchup - co kto sobie życzy...pychotka, ale pracochłonne cholerstwo i trzeba dużo składników poprzywozić w pojemnikach . Absorbujące jest też jedzenie, bo sznycle uciekają z bułek, gdy jest dużo majonezu
-
Kociołki żeliwne są różnej wielkości. W Krakowie widziałam je m.in w DHO /coś w rodzaju malego supermarketu budowlanego/. Przykrywa jest zakręcana na śrubę, stawia się go w żarze ogniska a najlepiej, zeby płomienie go nie "dotykały" /bo zamiast pysznej zapiekanki będziecie mieć węgielek / Ścianki kociołka nalezy wylożyć liścmi kapusty, a potem wsypać co się chce i mocno ubić. Jedzonko pycha. Używamy często, na budowie też. Smacznego. Majka
-
Armia Aleksanra Macedońskiego nie dotarła do Indii między innymi dlatego, że się wojsko pochorowało. Wspólcześni badacze uważają, że przyczyną było używanie przez żołnieży kubków cynowych. Oficerowie używali naczyń złotych i srebrnych i nie podupadli na zdrowiu. No tak... Ale ja nie mam zamiaru iść na piechtę do Indii jedząc cały czas grzybki z folii BTW. Teflon również oddaje część swej "treści" do gotowanych potraw. Co bardziej nowocześni kucharze mogą mieć już w sobie całą patelnię
-
Jasiu, jestem pod wrażeniem !!! Super pomysły i masz rację one działają świetnie ! A swoją drogą my czasem robimy takie grzybki w folii w ogniu tylko zamiast folii mamy taki żeliwny garnczek zamykany na pokrywę zakręcaną na śrubę. Taki garnczek się wkłada na ognisko i po czasie pieczonka warzynwa (z odrobiną boczusiu) wychodzi pyszności !
-
Przygotuj parę dipów (najprostszy to jogurt/śmietana pociągniety ketchupem - można podostrzyć pieprzem Cheyene lub papryką, albo jogurt z czosnkiem, albo jogurt z czosnkiem i startym ogórkiem - tzw.tzatziki, itd... - wymyślaj własne - to proste) i rózne warzywa: kabaczek/bakłażan w plastrach, papryki, marchewki, pieczarki, cebulki; małe szaszłyczki warzywno/drobiowe (daj same patyczki - niech każdy sam komponuje); w folii: kukurydza, ryba z masełkiem i koperkiem, ziemniaczki w mundrkach, itd... itp... Wszystko ładnie w małych porcjach na półmiskach i niech każdy sam sobie pichci. Do picia szprycerek: winko (jakość mało ważna) z wodą (1:5) lodem i cytrynką (możesz też poekperymentować ze świeżymi ziołami - np.: miętą). Niezła zabawa i zapewniam cię, że nie będzie takich sensacji jak po kiełbachach czy chabannie. Nikt też nie skończy wieczoru z twarzą w schabowym Ale to latem na świeżym powietrzu. Na sezon jesienno zimowy to samo + zestaw do foundee z fryturą + różne panierki ("podrasowane" ciasto naleśnikowe). Podstawowa zasada - unikać półmisków pełnych zgrilowanych miąs i obrzydliwego "komu jeszcze kawałeczek karkóweczki ? jedzcie bo się zmarnuje :sad:". PS. Wprawdzie z grzybami w tym roku będzie nędznie ale pysznie wychodzi takie coś: Do folii parę grzybków i warzywek (cebulka, marchewka, pomidorek, papryka ,itp....) + odrobina boczku i na gril / do ogniska. Jak kto woli grzybki i warzywka można wstępnie zblanszować ;o) Do tego ciemne pieczywko i dobra wódeczka, np.: krupniczek (bo na świeżym powietrzu już zimno !)
-
No właśnie, skoro już do zamieszkania tak niewiele nam zostało (bo czym jest tych kilkanaście miesiecy , to może pogadajmy o kuchni. To znaczy o jedzonku na świeżym powietrzu. Bo wprawdzie mowa głównie o budowie domu, ale myślimy o tej przestrzeni wokół domu, śniadankach na tarasie, grillach. Ja planuję wybudować altanę barową . No i co serwować? Kiełbaski, karkówkę, kaszankę, boczuś, rybę Myslę też o jakimś kociołku na bigos, gulasz. Znam zgubne skutki grillowania, zarówno te doraźne jak i przyszłościowe i wcale za nim nie przepadam, ale od czasu do czasu....A może inne sposoby przyrządzania pysznego jedzonka? pozdrawiam opal-kuchara A Wy co o tym sądzicie. Podajcie jakies fajne przepisy, nie tylko do jedzenia.