Witam,
Już od paru miesięcy, w pomieszczeniach gdzie "idzie komin", głównie jak jest niskie ciśnienie, czuć smród, prawdopodobnie jest to zapach sadzy... czy czegoś w tym stylu... (w każdym bądź razie, jest to ten sam zapach co czuć przy samym otworze komina na dachu).
Podczas sezonu zimowego, stwierdziliśmy, że będzie lepiej grzać wyłącznie flotem, który nie daje takie hycu jak węgiel, przy którym smród był odczuwalny przy każdym grzaniu.
Wydaję mi się że komin nie wytrzymał temperatury palonego węgla i zaczął prawdopodobnie pękać, lub też przez niepoprawne wypalanie sadzy.
Na ścianach nie ma jednak większych zauważalnych pęknięć. Jedyne co widać to lekkie ryski, w miejscu gdzie idzie kanał dymowy i właśnie to w tym miejscu zbliżając nasz narząd węchu możemy poczuć zapach wnętrza komina.
Planujemy wpuścić rurę 150-tke by ominąć nieszczelny komin. Jest też możliwość że mogą być nieszczelności między sąsiednimi kanałami które są kanałami wentyl.
Kanały mają nietypowy wymiar- coś jak 160 w kwadracie. Zbudowany jest z cegły pełnej ale w jakiś dziwny sposób, ciężko się połapać, ale jest w miarę prosty.
Kolejnym błędem, był brak wentylacji w kotłowni- nie było ani nawiewu ani wywiewu.
I teraz mam pare pytań...
1. Czy na pewno rura załatwi sprawę na parę lat?
2. Czy brak wentylacji w kotłowni mógł powodować ów smród w pomieszczeniach, i czy musi być nawiew i wywiew w kotłowni?
3. Czy popękane lekko ściany, które mogły nasiąknąć smrodem należy dodatkowo uszczelnić?
4. Jeśli tak, to jak?
4a. Zerwać stary tynk, położyć siatkę i na nowo zrobić tynk?
4b. Czy może zdrapać tylko starą farbę i położyć gładź?
4c. A może płyty gk, na kleju bądź na ruszcie?
4d. Lub też panele, a pod nie maty które nic nie przepuszczą?
5. Czy przy wykończeniu ściany kominowej uwzględnia się w jakiś sposób, ciepło na niej? Dużo elementów może pękać...
to mój pierwszy post, więc oczekuje odpowiedzi Pozdrawiam i dziękuje