Autentycznie żal mi dzieciaków, które muszą mieszkać w tak festyniarskich wnętrzach. Pokój piracki, morski, pustynny, wojskowy, cyrkowy. Zapomnieliscie juz jak sami byliście dziećmi i co się wtedy naprawdę liczyło ?Sam próbuję przeforsować opcję, aby młodemu wyposażyć pokój w niezbędne sprzęty i potem sie nie wtrącać i nic nie narzucać. Dopóki nie zacznie skuwać tynku ze ścian - ma wolna rękę w urządzaniu swego pokoju. Namiot ? proszę bardzo. Spray, plakaty na ścianach ? proszę bardzo. Odciski podeszw butów na suficie ? proszę bardzo. Siatka maskująca ? proszę bardzo. Pomogę w czym będę mógł, podpowiem, doradzę. W miarę swych skromnych umiejetności wykonam. Ale tak od razu zapuszkować małolata na kilka lat w jakims kretyńskim ( zgodnym co prawda z wyobrażeniem rodzica, jak powinien wyglądać pokój dziecięcy, ale nie majacym nic wspólnego z marzeniami i pragnieniami dziecka ) wnętrzu jak małpę w klatce ? Toż to nieludzkie.