Witam. Budowę zaczęliśmy ok miesiąca temu. Akurat, gdy ściągaliśmy humus nastała wieeeeeeelka dwudniowa ulewa. Nasza działka nie leży w bliskości kanałów, rzek itd. Działka lekko stroma Jako gleby mamy glinę, miejscami iły (ok 5% powierzchni wykopu). Dom w projekcie ławy 40x70 zaczynające się na -132 cm. Ma również dwie ławy poprzeczne (w środku projektu). Jest to Dom w Dąbrówkach 2 G2 Gdy zrobiliśmy wykop okazało się, że z okolicznych pól spływa woda, dodatkowo troszkę bije od dołu. Więc kopaliśmy jeszcze i jeszcze, aż zeszliśmy do poziomu -200 cm. Woda dalej się zbiera... spływa z pól + troszeczkę bije z dołu już. Jesteśmy na mega twardej glinie. Propozycje kierownika są takie. Na poziomie - 200 cm zrobić drenaż dookoła (oddalony od ław budynku o ok 1 m + 3 poprzeczne rury drenażowe, ale w takich miejscach, aby przecinały ławy prostopadle (przecinały - przy różnicy w głębokości 80 cm). Rury 10 cm, geowłóknina i gruby żwir. Nad drenażem nasypać mnóstwo żwiru i warstwami zagęszczać go cementem i w taki sposób zjechać do poziomu -142 cm. Zrobić 10 cm mieszankę grubego żwiru i cementu (dużo cementu). Przejechać działkę zagęszczarka 200 kg i dosypywać żwiru aż osiągnie się założony poziom. Ławy powiększyć do 80 cm i zastosować poziome zbrojenie -do strzemion (które są 30 na 30) dołożyć poprzeczne pręty o szerokości 60 cm i je powiązać ze strzemionami + dodać dwa pręty, które powiązać na końcach poprzecznych prętów. Dodatkowo strzemiono nie co 30 cm, a co 20 cm. Dodatkowo drugi drenaż - zwykła opaska. Czy sądzicie, że te operacje i taka konstrukcja ma rację bytu? Wiele razy słyszałem, że drenaż pod budynkiem to grzech, a tutaj już 3 osoby z branży mi o nim mowią. Pod warunkiem mocnego zagęszczenia gruntu na 70 cm ponad rurę.