A ja was zaskocze. Może jest to naiwne albo głupie ale tak było w moim przypadku. Pare lat temu kupiłem sobie kurs do szybkiej nauki angielskiego, kurs tem widziałem pare razy w empiku. Nauka języka również opiera się na metodzie relaksu. Wszystkich lekcji jest teraz już nie pamiętam ile ale na pewno jest 6 kaset magnetofonowych. Na jednej kasecie jest nauka relaksu związane jest to z napinaniem i rozluznianiem poszczególnych parti mięśni. Uczyłem się tego tydzień. Po tygodniu przeszedłem do nauki języka. Najpierw kaseta z relaksem potem kaseta z kursem. Podczas kursu słychać było muzykę, słówka z lekcji były czytane pomiędzy przerwami w muzyce, z tego co pamiętam trzeba było zastosować odpowiednią technikię oddechową (ale brzmi skomplikowanie) Ponieważ wtedy jeszcze chodziłem do technikum a było to w czasie wakacji miałem dużo czasu. Robiłem to kilka razy dziennie efekt był niesamowity zapamiętywałem lekcje po kolei i mase słówek. Teraz druga strona medalu, wtedy byłem przez dwa tygodnie sam w domu jak ten czas minął i rodzinka wróciła z urlopu każdy szmer, rozmowa tak rozpraszała że nie można było się zrelaksować nawet nie pomagały słuchawki i walkmen.
Teraz druga metoda. Przeczytałem książke "Jak szybko nauczyć się języka" czy tak jakoś. Znalazłem tam sposób który nazywał się metoda równoległa polega ona na tym, że puszczamy lekcje najlepiej na CD jedną ciągle tą samą jak coś robimy nie skupiająć sie na niej mamy ja słyszeć można nawet oglądać telewizor i........... no właśnie sedno samej metody po jakimś czasie u każdego to inny czas jak słuchamy lekcji tej która gdzieś tam sobie cały czas leciała na CD nagle orientujemy się że znamy ją prawie na pamięć a przecież nic się nie uczyliśmy. Troszke to dziwne ale tak jest dlaczego jak tego nie wiem.
A teraz maja osobist porada do nauki słownictwa. Tniemy sobie karteczki np. kwadraty z jednej strony piszemy słówko w jezyku którego się uczymy z drugiej polskie tłumaczenie. Składamy te karteczki razem pomieszane np. polskim tłumaczeniem do góry i bierzemy z kupki po kolei jak znamy odpowiednie słowo w języku którego się uczymy to odkładamy na bok jak nie to patrzymy co pisze z drugiej strony i kartka wędruje z powrotem na tą samą kupkę z której ja wyciągliśmy. I tak do końca aż wsszystkie karteczki nam przełozymy do na kupkę którą znamy.
Może to troszkę śmieszne ale lepsze niż uczenie się przez "kucie" powtarzanie jednego słowa pare razy. Choć czasami to też daje niezłe rezultaty. Ale może o tym innym razem