no nareszcie ogrodzenie w pełnej krasie.. nie obyło się od krzyków, przekleństw i skarg. Obelgami rzucała glównie kłótliwa sąsiadka a komendant, którego wezwała skwitował sprawę w następujący sposób
(..) Pani jakbym to ja miał taki mur i za niego nie płacił to tylko bym się cieszył, na moje oko wszystko jest w porządku. Słupki są na swoim miejscu, państwo którzy postawili ogrodzenie odsunęli się od 50 cm od słupków a więc wszystko jest jak najbardziej w porządku. (..)
Pani "Zołza" nie mogła przeboleć że nic nie wskórała i jeszcze na dodatek zrobiła z siebie idiotkę. Wsiadła do samochodu wraz ze swoim synalkiem, syknęła pogardliwie k......., chu....... ja wam pokażę, rzuciła wrogim spojrzeniem na wszystkich zgromadzonych i pojechała. Abyśmy nie czuli się tak pewnie powiedziała, że we wtorek przyjadą inspektorzy ze Starostwa i będziemy musieli rozebrać nasze ogrodzenie. Nie miała racji, bo nawet ja laik jeżeli chodzi o stawianie ogrodzenia i przeprowadzenie potrzebnych wymiarów widzę, że nie ma się do czego doczepić. Życie jest piękne!!!!