Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zuja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    96
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Zuja

  1. A wiesz moze, ile to kosztuje? Dostałam dzisiaj ofertę z Benjamina Moore`a (pisałam o tym wyżej) i za wykończenie 18 m kw. podłogi w garażu śpiewają sobie 1100 zł netto No, Benjamin generalnie do tanich firm nie należy Z go co pamiętam dostałam 2 oferty na 250/m z robocizną, dla mojego 25 m garażu to jakieś 6000 z haczkiem. Płytki gresowe na pewno wyjdą taniej z chemią i robocizną. Z żywicą z kolei będzie święty spokój później, nawet jak młotek spadnie.Zależy, czy garaż to tylko garaż, bo u mnie niekoniecznie. To ile to w końcu może kosztować??? 18 m2 - 1 100 zł - Benjamin 25 m2 - 6 000 zł - Novol Sama chciałabym mieć taką podłoge w garażu, bo uważam, że układanie płytek pod samochody jest bezsensowne...
  2. A co to jest za gres? Jestem właśnie na etapie szukania gresu do salonu i kuchni i ten bardzo mi się podoba
  3. Niestety - dostałam taką samą propozycję - za całość podobną odległość - widać, że monopol 'gazowni' działa
  4. Przede wszystkim musisz wiedzieć na jaką ogólną kwotę ma być ten kosztorys! Ile bierzesz kredytu, a ile masz własnych środków? Pamiętaj, że jeżeli kosztorys wyjdzie zbyt duży, to jego część której nie pokryje bank, musisz dołożyć Ty - albo wykazać się fakturami, albo nie... Drugą sprawą jest to, aby kosztorys nie był zbyt niski, bo wtedy analityk i tak go zwróci do poprawki. Robiłam kosztorysy do czterech banków i każdy patrzył na co innego...
  5. labas1 - masz rację, że to będzie kibel dwuosobowy, zamiast takiej oklepanej już podwójnej umywalki frykow - odpowietrzenie kanalizy jest zrobione dalej i ukryte już w tynku... maristez - umowa była za całokształt prac. I nawet dziś wieczorem wreszcie dostaliśmy fakturę. Niezła kwota za taką fuszerę
  6. Bidetu nie będzie. Obok będzie tylko umywalka - rurka jest podłączona. To są dwa podłączenia do jednego wc! Rura wystająca ze styropianu to nie problem jeżeli ma byc na tym tylko wylewka, ale u nas mają być jeszcze rury od podłogówki... A to taki drobiazg: nasz majster strasznie pomstował na tynkarzy, którzy jakoby odcieli jedno z tych kolanek do wody, bo spod tynku wystawało tylko jedno zamiast dwóch... twierdził, że oni założyli dwa... po odbiciu kawałka tynku okazało się, że juz przed tynkowaniem było jedno... http://picasaweb.google.pl/lh/photo/lpFwTcpCwCFuya09kkGl4g?feat=directlink
  7. No właśnie, ale on twierdzi, że gdybyśmy im pozwolili skończyć, to by wszytko było 'ok'. Chyba na zadzie "bedzie pan zadowoloonyy.." A teraz spróbuję wkleić zdjęcia z podwójnym odprowadzeniem do kibelka: http://picasaweb.google.pl/lh/photo/fvafHvZIpAMHRlXpDE566Q?feat=directlink
  8. Szczerze mówiąc te krzywizny mnie tak bardzo nie zmartwiły, bo to można poprawić. Gorzej z tą kanalizacją, która miała się zmieścić wg naszego majstra w styropianie. Jak on zamierzał upchnąć rurę o przekroju 11cm w 10cm styropianu!!! Szkoda nie umiem zamieszczać zdjęć, bo w małej łazience mamy do wyboru dwa odprowadzenia do wc, jedno obok drugiego na różnych wysokościach!!!
  9. Byłam dzisiaj na budowie. Obejrzałam dzieło mojego 'mistrza'. To taka żenada, że nawet nie wiem jak to opisać... Kanaliza w dużej łazience jest rozprowadzona na folii rurą o przekroju 11cm - ma tam być 10 cm styropianu, potem jeszcze 8cm podłogówki z wylewką! To chyba rury od kanalizy będą się mijać z tymi od ogrzewania... Wszystkie wyprowadzenia są krzywe, bo jak twierdzi 'mistrz': to się skoryguje przy montażu baterii! Żałuję, że tak długo u nas pracowali, o całe dwa dni za długo... Niestety nie mam siły na naukę wstawiania zdjęć, a trochę ich dziś porobiłam. Staciłam też cały szacunek do naszego wykonawcy, również dlatego, że za wszystko zwalał winę na wszystkich dookoła, m.in. tynkarzy - bo skakali po ścianach, na naszego płytkarza, który też będzie odpowiadał za biały montaż - bo powiedział ponoć, że może być krzywo; na nas - bo my mu nie pozwalamy pracować a przecież na koniec wszystko by pasowało - on to wie (to o tych rurach od kanalizy, co się nie zmieszczą w posadzkach). Ps. Jeżeli ktoś ma wprawę w umieszczaniu zdjęć, to chętnie mu je prześlę (powierzę oczywiście po podpisaniu odpowiednie umowy o powierzeniu mienia, z wyszczególnieniem całego materiału - a co, drugi raz nie dam się okraść )
  10. Dzięki za rady. Napisałam o tym wszystkim, żeby przestrzec innych przed pochopnym wyrzucaniem majstrów, zanim oddadzą powierzany im towar. Gdyby mój mąż wyegzekwował dostarczenie towaru na budowę, a potem wyrzucał ich z pracy, nie mielibyśmy tego problemu Czyli stara zasada - najpierw pomyśleć, zanim się powie...
  11. Jak już napisałam, dziś rano miałam jeszcze nadzieję na współpracę z tą ekipą, pomimo zachowania pracowników, które szef bagatelizował... Zmieniłam zdanie, gdy okazało się, że szef zgubił swój projekt instalacji c.o. i nigdy się z nim nie zapoznał (dopiero w czwartek zabrał egzemplarz, który miał w rękach mój mąż)! To znaczy, że właściwie nie wiedział co będzie robić i za co dostanie pieniądze (kwota za robociznę instalcji wod-kan i co została ustalona - umowa ustna). Wyszło na to, że nie wiem o czym z nim rozawialiśmy przez parę tygodni, bo na pewno nie o naszym projekcie, bo go nie przeanalizował. Teraz za to twierdzi, że nie jest dobry! - gdy już wie, że u nas nie pracuje! Wcześniej też miałam zastrzeżenia, bo np. zgubił nasze 'warunki przyłacza gazowego', które miał przekazać projektantowi; kazał mi też robić mapę geodezyjną potrzebną jakoby do wykonania 'projektu wewnętrznej instalacji gazowej' (potem się okazało, że pomylił projekt przyłacza gazowego z projektem wew. instalacji) Ja się nie uchylam przed zapłątą za wykonaną pracę i materiał, tylko dzisiaj ten pan jak twierdzi nie wie, co zostało użyte w moim domu! (ale jak szybko mu wyszło, kosztowało to już ponad dwa tysiące - trudno mu pewnie policzyć, bo jednocześnie kończy budowę swojego domu )
  12. Jutro ma zjawić się na budowie, żeby sprawdzić jaki materiał został zużyty do kanalizacji. Ma przedstawić wyliczenie za materiały i robociznę. Jeżeli się wogóle pojawi, bo nie jest w tym temacie dokładny. W innych sprawach też nie... Dziś rano, gdy dzwoniłam w sprawie oddania naszych rurek, miałam nadzieję, że może jeszcze się jakoś dogadamy, ale facet się wygadał, że projekt, który sam zamówił, jest jego zdaniem zły, a on nam tego nie powiedział (projekt był gotowy już latem), bo właściwie zaczął go analizować... w dniu kiedy mu podziękowaliśmy za pracę Zdębiałam. W dodatku to, co zamówilśmy zgodnie z tym projektem też było częściowo niepotrzebne - mimo że uzgadnialiśmy z nim sposób zakupu zgodny ze specyfikacją projektu Śmiać się czy płakać? Cóż czeka mnie ciężki tydzień: 1. wyegzekwować od tego 'mistrza' nasze zakupy, posiłkując się zgłoszeniem na policję faktu kradzieży; 2. zweryfikować przedstawioną wyceną materiału i robocizny za wykonane prace. Całe szczęście, że nie mieliśmy w planach przeprowadzki szybciej niż na wiosnę, więc nawet jeżeli będę musiała wzywać rzeczoznawców na budowę, to dokończenie instalacji może poczekać do wiosny. I to właśnie zamierzam uświadomić jutro temu panu... jeżeli się jutro pojawi...
  13. Robotnicy zostali wyproszenie za całokształt, ale tą kroplą która przelała czarę był jeden wyczyn - po prostu do wyłożenia łazienki użyli kawałka folii, który już był wpasowany w salon, specjalnie w jednym kawałku! Materiał, który majster zabrał został przez nas zamówiony (faktura imienna) i zapłacony. Zabrał go domostwa naszej rodziny (dokąd go zwieziono wcześniej) i miał dowieść na budowę, w tym samym czasie mój mąż zabrał do swoje wozu inne rzeczy z tej dostawy. To, co zabrał majster kosztowało nas wg faktury ok. 5 tysięcy...
  14. I co ja mam teraz zrobić? W czwartek, w trzecim dniu pracy ekipy instalującej od wody, kanalizy i c.o., mój mąż wyprosił panów z placu budowy. W tym czasie ich szef, który miał tylko przewieźć część materiałów do podłogówki z miesca składowania na budowę, nie wiadomo dlaczego - nie wypakował ich na miescu, tylko zabrał dalej do siebie do domu. Obiecał, że na drugi dzień przywiezie... nie przywiózł... Dziś chciałam odebrać te materiały (zakupione i opłacone przez nas), ale pan nie wydał mi nich, bo powiedział, że wtedy nie zapłacimy za to, co zostało już wykonane (czyli materiał już w domu u nas użyty i robocizna). Powiedziałam, że właśnie chcę to zrobić tylko poproszę o faktury na materiał. Dowiedziałam się, że nie ma takich i nie ma też zestawienia użytych u nas rur, bo musi to zobaczyć... Trudno mi w to uwierzyć, że sam nie spisywał co wydawał swoim robotnikom... Zastanawiam się nad zgłoszeniem na policję faktu kradzieży. To przykre
  15. Nasi instalatorzy zabrali się do pracy w łazience. Ponieważ nie chcieli się nikogo pytać skąd wziąć folię pod styropian - odcieli sobie kawałek z folii leżącej już w pokoju - folia specjalnie przywożona i rozkładana w jednym kawałku 6x6, został już tam zainstalowany kominek (150kg)... To był ich ostatni popis... bo nawet nie bardzo rozumieli o co chodzi, że ktoś ma do nich pretensje...
  16. Pytanie do użytkowników wkładów Tarnava: czy w waszych wkładach dolot powietrza (na połączeniu stojaka z wkładem) jest 'nieszczelny'; tzn. czy otwór w stojaku jest większy i wkład go nie zakrywa?
  17. Miałam dokładnie ten sam problem Niezbyt duży domek (ok. 110m2) z dużym salonem do grzania okazjonalnego. W grę wchodzą tylko wkłady z bezpośrednim doprowadzeniem powietrza z zewnątrz (rekuperacja), szyba płaska i tylko jedna, a nie zamierzamy wydawać na kominek więcej niż na piec gazowy! Po zapoznaniu się z ofertą kilku salonów kominkowych oraz informacji z Internetu na placu boju zostały dwa wkłady, których ceny wraz z podłączeniem (robocizna z rurami, na razie bez obudowy) mieszczą się w rozsądnych granicach do 5 tyś.: - Sparke - Varm F 13kw, na który jest teraz promocja (stalowy z szamotem, ma wbudowany stojak); - Tarnava (przez jedno V, bo są jeszcze przez W oraz VV!) - Profesional (to korpus) Image (to drzwiczki) 15kw (monolit żeliwny, polska produkcja, osobno stojak). Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Tarnavę. Czas pokaże, czy to dobra decyzja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...