Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czopex

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

czopex's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Ptaszki ćwierkają, że podobno w Ścinawie i Prochowicach zawiązał się społeczny komitet popierający odkrywkę . Słyszeliście coś o tym?
  2. Wywiad z doktorem Peterem Moserem z RWE Power na temat energetyki opartej na węglu brunatnym w Niemczech - zachęcam do poczytania. http://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki%252F2%252Fwegiel_brunatny_najwazniejszym_surowcem_energetycznym_niemiec.pdf Jak widać jakoś w Niemczech mogą harmonijnie rozwijać różne dziedziny, niekoniecznie stawiając sprawę na ostrzu noża w wersji: atom tak, węgiel nie (lub odwrotnie). Myślę, że w dziedzinie strategicznego planowania jesteśmy tak z 30 lat do tyłu za naszym zachodnim sąsiadem...
  3. Prostuję wcześniejszą swoją opinię - w Stanach jednak wydobywają gaz łupkowy, ale na stosunkowo małą skalę: http://en.wikipedia.org/wiki/Shale_gas W 2006 - 1,1 biliona stóp sześciennych, czyli około 3 mld m3 (5% rocznego zapotrzebowania USA). Dla porównania - Polska rocznie zużywa około 15-17 mld m3 gazu.
  4. Po raz kolejny zwracam uwagę na to, żeby odróżniać górnictwo węgla kamiennego od brunatnego. To nie to samo!
  5. Z tego co się orientuję, to nad wydobyciem gazu (i ropy) z niekonwencjonalnych źródeł trwają intensywne badania, ale chyba technologii pozwalającej na wydobycie w skali przemysłowej jeszcze nie ma. To, że gaz w łupkach czy innych skałach jest, jeszcze nie oznacza że możemy położyć na nim łapę (wbrew hurraoptymistycznym wypowiedziom mediów). Po pierwsze trzeba opanować technologię, która znacząco różni się od wydobycia z tradycyjnych złóż. Gaz łupkowy jest to po prostu gaz, który jest uwięziony w innego rodzaju pułapce geologicznej niż "tradycyjny" gaz. Była o nim mowa na czwartkowej konferencji o której wspominałem wyżej. Bodajże jeden z dyrektorów w Wyższym Urzędzie Górniczym wspomniał historię koncesji na wydobycie metanu na Śląsku. Metan jak wiadomo jest uwięziony w węglu i przedostaje się do wyrobisk kopalń, skąd trzeba go usuwać, bo może wybuchać. Kopalnie oczywiście to robią i używają go na własne potrzeby tzn. spalają i produkują ciepło/prąd. Natomiast w latach 90. ktoś wpadł na prosty i - wydawałoby się, że genialny - pomysł wydobycia metanu z powierzchni. O koncesje zabijało się kilkanaście firm polskich i zagranicznych. A skończyło się na tym, że produkcję udało się uruchomić jednej (pracuje do tej pory), ale na skalę rzędu kilkunastu tys. m3 rocznie, a więc tyle, co kot napłakał. Nie mówię, że podobna historia może być z gazem łupkowym, ale byłbym daleki od hurraoptymizmu, że już-już zostaniemy eksporterem gazu i uniezależnimy się od Rosji. Jestem za tym, żeby dalej prowadzić intensywne badania i jak tylko uda się opanować technologię - wydobywajmy go i bogaćmy się. Aczkolwiek w tym przypadku moim zdaniem lepszy biznes byśmy zrobili produkując u siebie energię z węgla, a gaz sprzedając za granicę za grubą kasę (patrz przykład Rosji).
  6. Chciałbym zwrócić uwagę, że ewentualne prawo o ochronie złóż nie musi automatycznie przewidywać odszkodowań dla osób, których nieruchomości przez to straciły na wartości. Przykładem mogą tu być tereny ochrony przyrodniczej - nie obiło mi się o uszy, żeby ktoś, komu na działce uchwalono np. obszar Natury 2000 zdołał wywalczyć odszkodowanie za to, że np. nie może sobie tam zbudować domu (mogę się mylić). Polecam artykuł: http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/padli-ofiarami-obroncow-przyrody,53202,1 Sąd z kolei niekoniecznie musi się przychylić do wypłaty odszkodowań na rzecz właścicieli działek, które stracą na wartości (bo chyba jednak stracą albo już straciły). O kasę na Twoim miejscu bym się nie martwił - w porównaniu do wartości węgla cała infrastruktura, którą tak się gminy chwalą, to - za przeproszeniem - mały pikuś. Ważniejsza jest tu wola polityczna, której jak na razie nie widać... A swoją drogą - wczoraj na AGH była duża konferencja o ochronie złóż. Aż dziwne, że prawie nikt z regionu legnickiego (poza prezesem KGHM) się nie pojawił...
  7. Rozumiem, że według Ciebie niską cenę za prąd ustalą z elektrowni atomowej? Albo ze źródeł odnawialnych? Sorry, ale TANIO JUŻ BYŁO. Prąd jest drogi, a będzie jeszcze droższy. Niezależnie od źródła. Różnica jest taka, że z węgla brunatnego prąd jest NAJTAŃSZY z obecnie dostępnych źródeł. I śmiem twierdzić, że jeszcze przez najbliższe kilkanaście lat albo i więcej dalej będzie najtańszy - nawet z CCS.
  8. Ja się na nich nie opieram. Pisałem przecież, że nie mam dostępu do opracowań zrobionych w ramach Foresightu. Jedna Diagnoza wiosny nie czyni. A za to co robią inni przecież nie odpowiadam. Dalej nie widzę związku między zdjęciami pokazującymi osiedla domków a faktyczną liczbą ludzi, którzy mieszkają nad złożem. Wiarygodnych danych mógłby dostarczyć np. spis ludności albo uaktualnienie Diagnozy, jeśli rzeczywiście się tam tak dużo pozmieniało. Po razy n-ty chyba powtórzę: PODATNICY NIE DOPŁACAJĄ DO KOPALŃ WĘGLA BRUNATNEGO!!! Pomyliło Ci się chyba z węglem kamiennym, do którego dopłacają i to dużo (co jest według mnie nieporozumieniem w warunkach gospodarki rynkowej). Jest dokładnie odwrotnie - to kopalnie co roku odprowadzają grube setki milionów z podatków i dywidend do budżetów gmin i państwa! Póki co nie słyszałem, żeby jakiś zagraniczny koncern chciał w Legnicy budować kopalnię, ale może kiedyś? Kto wie. PGE poszło już w 15% na sprzedaż i co się stało? Jakoś nie było chętnego inwestora branżowego, bo prywatyzacja była przez giełdę, więc zdecydowaną większość akcji kupili albo drobni ciułacze albo inwestorzy finansowi (TFI, OFE itd). Nie wiem skąd ta pewność, że z resztą akcji miałoby być inaczej? A nawet jeśli spółkę kupiłby inwestor branżowy i chciał budować kopalnię w Legnicy, to co za różnica? Prąd, podatki, miejsca pracy i tak zostałyby w Polsce.
  9. Moim zdaniem restrykcyjność i forma będą zależeć od tego, co ktoś zapisze w ustawie i co uchwali potem sejm, a lokalne społeczeństwo będzie miało w tej kwestii niezbyt wiele do powiedzenia... Chyba, że złożycie obywatelski projekt ustawy? Ale coś mi się nie wydaje :> Przyznam się, że nie rozumiem. Czynisz komukolwiek zarzut, że korzysta z funduszy unijnych? Przecież to jakiś absurd - skoro unia daje kasę, to trzeba brać. I wszyscy tak przecież robią - na czele z Waszymi gminami Poltegor nie jest tu żadnym wyjątkiem. Chciałbym zwrócić uwagę, że Foresight był opracowywany w latach 2006-2008. Z tego przypuszczam (choć pewności mieć nie mogę), że Diagnoza była robiona raczej na początku tego okresu niż na końcu (bo zazwyczaj trzeba mieć diagnozę, żeby wiedzieć co robić dalej). A natura danych statystycznych jest taka, że nie pokazują tego, co było wczoraj, tylko rok albo dwa wstecz (w najlepszym wypadku). Czynienie więc zarzutu, że Poltegor korzystał z danych z 2004 czy 2005 jest moim zdaniem chybione, bo pewnie wtedy bardziej aktualnych danych nie było. Tym bardziej, że sam piszesz - jak ktoś ma zaczętą budowę i nie figuruje w żadnych zestawieniach ludności, to jak go można było wliczyć? Chodzić od wsi do wsi i sprawdzać? Że ludzie w gminach są przeciwko kopalni to żadna nowość. Wyraziliście to w referendum bardzo dobitnie. Tylko że eksploatacja węgla i produkcja energii to proces nie na skalę gminy, tylko całego kraju. Jak to ładnie ujmuje odpowiednia ustawa: cel o znaczeniu ponadlokalnym. Do tego referendum nie ma żadnej mocy prawnej, więc jedyne co z niego macie, to satysfakcję, że tupnęliście nogą. To czy kopalnia powstanie nie zależy od Twojego zdania, ani garstki tutaj piszących (łącznie ze mną), ani też od tych "dziesiątek tysięcy", które głosowały w referendum. To sprawa, o której będą decydować politycy w Warszawie. No cały czas się "rozglądamy". Tylko zgadnij co - wszędzie działa NIMBY. Ludzie mówią: budujcie sobie kopalnie, byle nie koło mnie. Czy sytuacja jest patowa? Być może - zarówno samorządy, jak i Komitet Sterujący podejmują działania w tej sprawie, ale przecież decyzji za albo przeciw nie ma i pewnie jeszcze długo nie będzie. Ale jeśli zostanie uchwalona ochrona złoża, to chyba szala się przechyli. Zdjęcia oglądałem i nie wiem o czym mają mi mówić? Przecież na tej podstawie nie określę ile ludzi mieszka na złożu. Widać, że większość tych domów jest nowych - to fakt. Jak ktoś się z pełną świadomością budował na złożu, to chyba teraz będzie się musiał liczyć z faktem, że może swój dom za jakiś czas stracić właśnie z powodu eksploatacji tego złoża... To nie jest tak, jak w przypadku wypowiadającego się wcześniej bobiczka, że ktoś nagle zmienił plany. Że złoże jest i gdzie zalega wiadomo od kilkudziesięciu lat.
  10. Nie zazdroszczę dylematu. Ale powiem tak: moim zdaniem jesteś jeszcze w dobrej sytuacji, bo Twojego domu - stojącego na największym złożu węgla w Europie - jeszcze nie ma. A setki innych są. I ich właściciele muszą co chwilę myśleć nad tym, co dalej z nimi będzie. Budują kopalnię czy nie? Wysiedlą mnie czy ominą? A jak wysiedlą, to ile zapłacą? Czy będzie ochrona złoża i będę sobie mógł dobudować np. garaż przy domu? Jeśli tego typu życie Ci odpowiada, to staraj się o pozwolenie i buduj. Ale może się za kilka lat okazać, że Twój trud pójdzie na marne, bo będzie decyzja, że kopalnia ma powstać. Premier twierdzi, że kopalnia wbrew społeczności lokalnej nie powstanie. Ale jutro, za rok albo za dziesięć może się to zmienić. Podejmując decyzję powinnaś zdawać sobie z tego sprawę. Ja - mając wybór - bym się nie budował, ale to Ty podejmiesz decyzję. Życzę, żebyś - jakakolwiek ona będzie - nie żałowała.
  11. WIOŚ potwierdził, że woda z Tomisławic nie zagraża jezioru Gopło 22.02.2010r. 15:23 Według informacji KWB „Konin” badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wykazały, że wody kopalniane pochodzące z odwadniania odkrywki "Tomisławice", a doprowadzane do jeziora Gopło są czyste i nie zagrażają jezioru, a zarzuty Greenpeace’u kopalnia uważa za bezpodstawne. Dzisiaj ogłoszone zostały wyniki badania jakości wody z odwodnienia odkrywki Tomisławice. Badania kontrolne przeprowadził WIOŚ w Poznaniu, delegatura w Koninie. Według KWB „Konin” z badań jednoznacznie wynika, że kopalnia w pełni dotrzymuje warunków pozwolenia wodnoprawnego. Wody odprowadzane do Noteci i dalej do Gopła są czyste i w żadnym razie nie zagrażają jezioru. Nie jest przekraczana zawartość żadnych pierwiastków ani substancji. KWB przypomina, że zgodnie z pozwoleniem wodnoprawnym dopuszczalna zawartość żelaza to 10 mg/l, badania wykazały zawartość na poziomie 0,778 mg/l, czyli ponaddziesięciokrotnie mniej. Podobnie zawartość manganu kształtuje się na znikomym poziomie. „Badania WIOŚ potwierdziły to, co od dawna wiemy – nasze wody są czyste. Na bieżąco przeprowadzamy analizy i doskonale znamy parametry wody odprowadzanej do Gopła. Ponieważ wody kopalniane są czyste, ich doprowadzenie do jeziora może tylko uczynić Gopło czystszym. Nie mieliśmy co do tego żadnych wątpliwości” – powiedział prezes kopalni Sławomir Mazurek. Z ogłoszonymi dziś wynikami badań WIOŚ, nie zgadza się Greenpeace, według którego nie wiadomo czy próbki zostały pobierane w tych samych miejscach co w grudniu oraz nie wiadomo jaką metodyką były wykonane badania. Greenpeace zwraca też uwagę, że zarząd kopalni odmówił udziału przy poborze próbek obserwatorom z zewnątrz. Według przedstawicieli organizacji wyniki badań przeprowadzonych ponownie na zlecenie burmistrza Kruszwicy, na próbkach wód pobranych w tym samym dniu co próbki pobrane przez WIOŚ, potwierdziły znaczne przekroczenia zawartości żelaza i manganu w wodach kopalnianych (40 do 900 razy powyżej normy dla żelaza). W związku z tymi rozbieżnościami Greenpeace złoży wniosek do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o przejęcie sprawy i wykonanie niezależnych badań. http://www.cire.pl/item,45343,1.html
  12. Oczywiście, że znam zdanie profesora na ten temat, ale nie widzę sensu ani powodu, żeby wypowiadać się w jego imieniu... Sam mogę powiedzieć, że moim zdaniem problem ochrony złoża jest demonizowany, podobnie zresztą jak większość rzeczy związanych z eksploatacją. Kopalnia jako coś co burzy pewien zastały porządek jest postrzegana jako wróg, ale trudno się temu dziwić - taka już nasza natura. Jak ludzie mają tam funkcjonować po wprowadzeniu blokady złoża? A jak funkcjonowali do tej pory? Blokada przecież nic nie burzy, a jedynie utrzymuje stan taki jaki był w dniu jej wprowadzenia - to na zdrowy rozum, bo trudno powiedzieć, jaki będzie ostateczny kształt prawny zapisów w tej sprawie. Zresztą to nie jest tak, że nie będzie można przysłowiowej dziury w drodze naprawić przez kilkadziesiąt lat. Z tego co się orientuję, to w czasach, kiedy istniało coś takiego w przeszłości, kiedy ktoś chciał przeprowadzić jakąś inwestycję w trakcie zdobywania pozwoleń wysyłało się pismo do urzędu górniczego, który po konsultacji z kopalnią wydawał zgodę lub nie - w zależności od tego ile czasu zostało do wysiedlenia jakiegoś terenu oraz wartości inwestycji. Zgody nie dostawały przede wszystkim duże, wartościowe projekty, natomiast jak gmina chciała np. zwodociągować wieś, która miała być zlikwidowana za 20 lat, to nie było problemu. Kopalni też przecież zależy na stosunkach dobrosąsiedzkich. Ale tak jak mówię - to były inne czasy. Jak to będzie teraz - trudno mi wyrokować. Masz rację, że wprowadzenie blokady z pewnością zmniejszy konkurencyjność gmin, ale nie przesadzajmy - przecież samorządowcy z gmin "złożowych" sami się chwalili jaka to na ich terenie jest cenna i wspaniała infrastruktura - nawet jeśli kopalnia miałaby powstać, to wszystko przecież nie zniknie w ciągu jednego dnia.
  13. Niestety - przeciwieństwie do niektórych użytkowników forum - nie mam zdolności wnikania w myśli innych... Na stronie KGO jest mail i telefon - możesz samemu zapytać.
  14. Jak to się nie dzieje? Spokojnie nabiera sobie wartości opałowej Pytanie - co będzie pierwsze - droga S3 czy ochrona złoża, która może jej budowę zablokować? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Prawo o ochronie złóż (chyba) dopiero powstaje i nikt w tej chwili nie wie jaki ostatecznie przyjmie kształt - co będzie wolno robić, czego nie i czy w ogóle wejdzie w życie... Że wojewoda i rząd nie wnieśli uwag do MPZP? A jakie mieli wnosić, skoro póki co żaden inwestor nie zadeklarował chęci starania się o eksploatację złoża? Rząd przecież tego nie będzie robił... Ciekawy jestem czy będą chętni do budowania się na tych terenach teraz, kiedy wiedza co jest pod spodem jest powszechna (w sumie wcześniej chyba też była?). Sam pisałeś, że z nieruchomościami w regionie kiepsko i trudno się dziwić... Jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy. Eksploatacji pewnie na razie nie będzie, ale co do ochrony złoża, to już nie byłbym tego taki pewny. W końcu - wbrew temu co tu piszecie - eksploatacja węgla jest korzystna dla kraju (w tym budżetu), co również "vicek" stwierdził na spotkaniu w Warszawie. Niewykluczone, że rzeczywiście politycy przestraszą się protestów i na razie odpuszczą (pewnie do "po wyborach"). Z tym, że inne tereny "polegną" wcześniej niż Legnica również się zgodzę - zresztą jest to racjonalne - po co kopać się z koniem, skoro można prowadzić eksploatację na terenach mniej zurbanizowanych. Spokojnie - nie ma się o co denerwować. Każdy ma prawo do swojego zdania i nielubienia tych, którzy mają inne
  15. Jakoś w Niemczech kopalnie są przy rogatkach miast jedno- czy dwumilionowych (Kolonia, Lipsk - patrz prezentacja prof. Kasztelewicza z MG) i nikomu to nie przeszkadza. U nas trzeba chronić stutysięczną metropolię . Akurat ten wstrząs (i pewnie wiele innych) nie był chyba kontrolowany? Nie rozumiem logiki, że jak są tąpnięcia na miedzi to są akceptowalne, a jak są na węglu brunatnym to już nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...