Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ebenezer

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

ebenezer's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Mam nie lada problem. Prowadzę (służbowo) inwestycję budowlaną (sporą) na firmowej parceli. Uzyskałem WZ 22 czerwca. I wszystko byłoby cacy, już tylko iść do starostwa po pozwolenie na budowę a tu zonk. 24 czerwca firma będąca właścicielem terenu (my ją dzierżawimy) przysłała skoczybruzdę i ten dokonał zniesienia działki firmowej 12 ha oraz małej działeczki obok 0,2ha (też ich własność) i utworzył nową działkę 12,2ha. W starostwie zarejestrowano tę operację 26 czerwca. Oczywiście nikt nikomu nic nie powiedział jak to w wielkich korporacjach. Gdy zjawiłem się w starostie z WZ i resztą papierów sprawa wyszła na jaw. Kazali mi zmienić WZ. Pojechałem do magistratu gdzie złożyłem wniosek o zmianę WZ w postaci zmiany li tylko nr parceli. Magistrat błyskawicznie wydał decyzję z tym że pokazał mi środkowy palec czyli odmówił zmiany WZ z uwagi na zmianę nr pareceli bo "w dniu wydania decyzji nr działki był prawidłowy". Z tym śmieciem pojechałem do starostwa a tam konsternacja. Nikt nic nie wie. Poradźcie mi jak teraz zmusić (prawnie - jakieś orzeczenia, interpretacje itp) starostwo do wydania pozwolenia na budowę gdy wszystkie papiery tj. projekt, oświadczenie o dysponowaniu terenem są na nowy nr parceli a WZ jest na numer stary plus decyzja odmowna zmiany WZ plus posiadana przez starostwo dokumentacja geodezyjna utworzenia nowej działki, gdzie wpływ tej operacji (przyłączenie tych 0,2 ha drogi) nie ma żadnego wpływu na meritum sprawy ani na niczyje prawa. Mam się pojawić w poniedziałek ale dobrze wiem co usłyszę - że "się nie da". Nie mam czasu na zabawę w skarżenie decyzji odmownej miasta ani na wydawanie nowych WZ dla nowej działki (które będą 100% identyczne jak te które posiadam). Ratujcie moją duszę, umysł i ciało. Mam 4 dychy na karku i nie potrzebuję zawału w tak młodym wieku. Rozumiem urzędniczą trwogę i wstrzemieźliwość, to nie ludzie, to automaty. Nie myślą, nie czują, wykonują wyłącznie program.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...