mnbdfrtyuioiuyfdxc

Akcja ma miejsce w żelbetonowym bloku z lat 70. Po zerwaniu starego parkietu zastałem widok jak na zdjęciu. Wylewka jest popękana i w dodatku jedne kawałki względem drugich są przesunięte w dół jak by się zapadły. jak wkładałem w szczelinę kawałek cienkiej blaszki to wlazło tam około 10 cm w głąb. Wylałem na to dla wyrównania 1 cm wylewki betonowej, która znowu zaczyna pękać i to chyba nawet w tych samych miejscach co stara. O co tu moze chodzić? czyżby mi się podłoga zapadała? Z tego co wiem to chyba pod tą wylewką jest jakaś izolacja jak steropian a potem płyta żelbetonowa? Wie ktoś coś na temat tego co może byc pod betonową posadzką i co w takiej sytuacji robić? http://imageshack.us/photo/my-images/146/podloga.jpg/

też tak kombinowałem ale interesuje mnie czy to wyjdzie w praktyce, czy to jest wykonalne w ogóle. Nawyobrażałem sobie jak się tynkuje ściany a w praktyce było zupełnie inaczej, bardzo się rozczarowałem. Wylewka samopoziomująca jest bardzo droga więc nie chce ryzykować.

To jest pytanie do doświadczonych w tym temacie. Mam do wyrównania jakieś 25 m kwadratowych podłogi. Przewiduję warstwę o grubości od 5 do 10 mm. Z tego co mniej więcej wyliczyłem to maksymalnie jakieś 15 worków zaprawy Atlas sam 100 powinno wystarczyć. Do mieszania zaprawy będę używał wiertarki i kastry gdzie na raz mogę wsypać 2 worki. Problem leży w tym że taką wylewkę trzeba zrobić bardzo szybko czyli wymieszać i wylać w ciągu jakichś 30 minut. Czy dam radę to zrobić sam, ewentualnie z pomocą jednego kolegi? Chcę wylać wszystko na raz żeby uzyskać równą powierzchnię na całości. Jak zacznę dzielić robotę to wyjdą schodki.