
EwaM
Użytkownicy-
Liczba zawartości
12 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez EwaM
-
Dzięki za odpowiedzi. Ściany mam białe, a mieszkanie ma być urządzone klasycznie, więc nowoczesne oświetlenie z przewodami na wierzchu nie wchodzi w grę. Trochę się zmartwiłam, że trzeba będzie sporo pomalować (chociaż to świetny pomysł, bo faktycznie nie powinno być widać). Mam niemowlaczka, a każdy tego typu remont, to w dwupokojowym mieszkaniu kłopot. Ale, "kto nie ma w głowie ...". Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam, Ewa
-
Dzięki za odpowiedzi. Ściany mam białe, a mieszkanie ma być urządzone klasycznie, więc nowoczesne oświetlenie z przewodami na wierzchu nie wchodzi w grę. Trochę się zmartwiłam, że trzeba będzie sporo pomalować (chociaż to świetny pomysł, bo faktycznie nie powinno być widać). Mam niemowlaczka, a każdy tego typu remont, to w dwupokojowym mieszkaniu kłopot. Ale, "kto nie ma w głowie ...". Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam, Ewa
-
Dzięki za odpowiedzi. Ściany mam białe, a mieszkanie ma być urządzone klasycznie, więc nowoczesne oświetlenie z przewodami na wierzchu nie wchodzi w grę. Trochę się zmartwiłam, że trzeba będzie sporo pomalować (chociaż to świetny pomysł, bo faktycznie nie powinno być widać). Mam niemowlaczka, a każdy tego typu remont, to w dwupokojowym mieszkaniu kłopot. Ale, "kto nie ma w głowie ...". Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam, Ewa
-
Mam już wykończone mieszkanie (no może prawie, ale już mieszkamy) i oczywiście większość rzeczy "wychodzi w praniu". Okazało się, że potrzebujemy jeszcze dodatkowe oświetlenie, co niestety oznacza dodatkowe kucie. A mój mąż mnie uświadomił, że niestety po kuciu zostają ślady (oczywiście się szpachluje, ale jednak coś widać). Czy znacie jakieś dobre sposoby, żeby nie został ślad po kuciu, a może jakoś inaczej zainstalować oświetlenie? Chcę uniknąć przewodów na ścianie. Będę wdzięczna za podpowiedzi.
-
Dziękuję. Może to głupie, ale potrzebowałam wsparcia, chociaż uważałam, że dobrze robię. W przypadku chłopaka z psami, którego nie wpuściłam na teren bloku rodziców, jego znajoma dość agresywnie zareagowała na moje przepraszam, ale Pana nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam, że niby skoro tu tyle mieszkam (chociaż od pół roku na szczęście na swoim:)), poddała w wątpliwość moje niekojarzenie (dodam, ze po ciemku w kapturze i nigdy nie rozmawialiśmy i nawet nie wiem, czy poznam w dzień, chyba , że będą psy, ale tylko jak będą dwa:)). Dlaczego ludzie od razu zakładają złą wolę? Pomyślałam sobie, że na razie są młodzi (może osiemnaście lat), ale w przyszłości (szczególnie dziewczyna) może zaczną inaczej podchodzić do życia. Wiem też, że jeżeli kogoś kojarzę, to nie znaczy, że ta osoba mnie też pamięta, ale , żeby to zrozumieć, to niektórzy muszą dłużej pożyć. Jeszcze raz dzięki za wsparcie. Pozdrawiam, Ewa
-
Miałam niedawno dwa całkiem nieprzyjemne wydarzenia związane z puszczaniem ludzi, a raczej niewpuszczaniem na teren bloku. Niedawno wychodziłam z dzieckiem od rodziców i przed furtką stał chłopak w kapturze z pieskami (dodam, że było już ciemno). Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Kiedy wsiadałam do samochodu usłyszałam głośne uwagi o niewychowaniu. Raczej nie jest w moim stylu reagowanie na coś, co ktoś mówi teatralnym szeptem, ale tym razem chciałam wyjaśnić sprawę. Powiedziałam gościowi, że niestety, ale go nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam go na teren. Do rozmowy podniesionym głosem właczyła się dziewczyna, która swojemu koledze/bratu otworzyła furtkę, że jak ktoś tyle tu mieszka itp. Faktycznie mieszkałam w tym bloku (nieduży około 48 mieszkań), ale nie znam wielu osób, a szczególnie mogę nie kojarzyć (a już zwłaszcza po zmroku) osób, które są zdecydowanie młodsze ode mnie. Ostatnio też nie wpuściłam na klatkę Pani, która twierdziła, że jest mamą jednej z moich sąsiadek. W tym bloku mieszkam od niedawna i nigdy wcześniej jej nie widziałam. Pani była wielce oburzona. Dodam, że na klatce od niedawna wisi informacja, że była próba włamania i żeby uważać na nieznajome osoby. Moja mama już mi wcześniej mówiła, że zdarza się, że osoby, które jej nie znają, wpuszczają ją na klatkę, a to przecież niebezpieczne. Przyznam, że ja też czułabym się bezpieczniej w domu, w którym wiedziałabym, że nie wpuszcza się obcych (z ulotkami, podających się za mamy, kominiarzy itp.), nawet, gdyby mnie nie wpuszczano, jeżeli ktoś mnie nie zna. Dodam, że kiedyś do bloku moich teściów wpuściłam łobuza (myślałam, że tam mieszka, chociaż go nie znałam), czekał ze mną na windę, kiedy weszłam do windy napadł na mnie, na szczęście chciał tylko torebkę. Muszę przyznać, że miałam niezłego doła po tych ostatnich dwóch nie wpuszczeniach na teren bloku, chociaż uważam, że dobrze zrobiłam, ale długo się z tym żle czułam. Proszę o wsparcie, które doda mi otuchy w takich sytuacjach, bo swojego postępowania nie zmienię, za bardzo boję się złodziei, a już wręcz panicznie napaści.
-
Nowy konkurs: Mam do wydania 250 tys. z?
EwaM odpowiedział Redakcja → na topic → Święta, nasze akcje, imprezy i archiwum konkursów
250 tys. - rozumiem, że taka suma spora byłaby od Muratora. Całość zainwestowałabym w firmę męża, no może zostawiłabym sobie jakieś marne 10 tys. na waciki. Plusy tej inwestycji (mam na myśli w firmę) byłyby co najmniej dwa: 1. mąż by do mnie mówił szefuńciu lub prezesie drogi (łubu dubu też byłoby mile widziane) 2. Z tych pieniążków rodziłyby się kolejne pieniążki, a znich kolejne itd. A ja mogłabym urodzić kolejnego dzieciaczka i nie tylko wychować ich na ludzi, ale i wyedukować full wypas. I nie musiałabym zarabiać, popracowałabym tylko dla własnej przyjemności, czyli charytatywnie dla dzieciaczków. I byłabym piękna , szczęśliwa i bogata P.S. Nie musiałabym już grać w Lotto i wszystkim mówiłabym, że Murator jest the beściak! -
Dzięki Margaretka. Ja znalazłam trochę inspiracji. Tak się skupiłam na interesujących mnie wzorach frontów, że nawet mnie nie drażniły dodatkowe ozdobniki i dyndadełka. Z drugiej strony, to ciekawie popatrzeć jak mieszkają za oceanem. A tak swoją drogą, to nawet jak bym chciała przenieść żywcem inspiracje na grunt własnego mieszkanka, to metrów by mi nie starczyło. Więc mogę się tylko pocieszyć, że chociaż nie mam domu, będę miała kuchnię gustowniejszą niż w rezydencji. A może się jednak skuszę na małą kolumienkę lub chociaż łuczek, ale to ostatnie widziałam kiedyś w czterdziestolatku.
-
Bardzo dziękuję za info. Niecałe pół roku temu miałam z nimi podpisać umowę. Więc było całkiem poważnie i zaawansowanie. Teraz po "macierzyńskiej przerwie" wróciłam do tematu i się nieźle zdziwiłam zmianami w cenach praktycznie wszystkiego. I tak podejrzewałam, że bardzo brzydko się zachowują próbując żerować na Matce Polce. Szukam od nowa, na szczęście nie są jedyni. Pozdrawiam.
- 801 odpowiedzi
-
- fronty
- fronty foliowane
- (i 11 więcej)
-
Mam wielką prośbę o szybką odpowiedź, czy przez ostatnie pół roku podrożały ceny mebli kuchennych z frontami drewnianymi (bez blatów). Właśnie dostałam wycenę z tej samej firmy i włos mi się na głowie zjeżył. Zależy mi na czasie, bo ciężko się żyje bez kuchni.
- 801 odpowiedzi
-
- fronty
- fronty foliowane
- (i 11 więcej)
-
Przymierzam się do zrobienia szafy w przedpokoju, której jeden bok będzie widoczny i chcę na nim zrobić półki. Ten bok jest przy drzwiach i nie chcę, żeby się wchodziło na bok szafy. Szafa będzie podzielona na 3 części po 47 cm. każda. Wnęka ma tylko 56 cm głębokości i dlatego planuję drzwi klasycznie otwierane (pawlacz - 3 pary drzwi i 3 pary drzwi poniżej i 3 widoczne szuflady) . Zastanawiam się nad frontem szafy i bokiem, który będzie widoczny. Przedpokój jest nieduży i mam klasyczne drewniane dębowe drzwi (ciemne - ciepły o czerwonym odcieniu brąz, z mlecznym szkłem). Ze względu na drzwi myślałam o fornirowanych dębem frontach. Zastanawiam się nad kolorem - ciemne, nawet z mlecznymi szybami zmniejszą przedpokój. Będę się przymierzała do kremu, mam beżowy gres. Co o tym sądzicie? I jeszcze jedno, w oglądanych szafach widziałam dwa rodzaje frontów:1. fornirowane płyty w ramach (wyglądają bardziej klasycznie, ale i tak nie jest to taki wzór jak sprosy na drzwiach) i 2. fronty zupełnie gładkie bez ram (dla mnie wygląda to bardziej nowocześnie). Zastanawiam się, co wybrać. Może macie jakiś inne pomysły?
-
Szukam umowy dotyczącej zabudowy kuchni. Z góry dziękuję.
-
Czy ktoś z Was ma kuchnię robioną w firmie Javorimex (Marki pod Warszawą, ul. Bukowa)? Jak wyglądał proces zamawiania i jak się sprawują meble?
-
Czy ktoś z Was ma kuchnię robioną w firmie Javorimex (Marki pod Warszawą, ul. Bukowa)? Jak wyglądał proces zamawiania i jak się sprawują meble?