Pomóżcie proszę, bo może się czepiam...
Jak zgodnie ze sztuką powinny być położone plytki w wewnętrznych narożnikach? Wydawało mi się, że powinny być równiutko przycięte, bo inaczej fuga w rogu wychodzi dość gruba. A tymczasem słyszę, że "i tak fuga przykryje"... Dodam, że płytki kładzione są od samej krawędzi ściany, a na ścianie prostopadłej "zakładane" na płytkę wczesniej położoną. Nie wiem, czy dobrze to opisałam, ale może jakaś litościwa dusza zrozumie Poratujcie, bo może się czepiam, ale wydaje mi się że taka gruba fuga psuje cały efekt...