Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

talgo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    476
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez talgo

  1. talgo
    Jak tak czytam to co napisałem powyżej, to w sumie napiszę więcej - Du...a. Generalnie to się nastawiliśmy już maksymalnie na wrażenia budowlane, że ziemia będzie fruwała w powietrzu, trawy wciskały się do ust... Jedyne na co można liczyć to plusk ziemi (to nie jest błąd - jeżeli ktoś nie wie, jak ziemia pluszcze to zapraszam na naszą działkę... tzn na nasze kąpielisko). Niby słońce operuje już od paru dni, ale niestety nasza zalana polska kraina jest zdecydowanie przeciwna wszelkiego rodzaju budowom. Jak się tak zastanowię:
     
    1. Nie ma problemu - nawet przecież zima 2009/2010 pod Wrocławiem nie będzie zbyt mroźna - MIELIŚMY ZIMĘ STULECIA
     
    2. Nie ma problemu - późną wiosną zaczniemy, przecież to wymarzona pora - MAMY POWODZIE STULECIA, JAK NIE TYSIĄCLECIA
     
    3. Nie ma problemu - lato i jesień... to może ja pozostawię tego wilka w lesie, co?
     
    Oby tylko udało się wyjść z gruntu - zalać fundamenty, wtedy już naprawdę może co jakiś czas padać. Ale teraz niech da sobie spokój no!!!
     
     
    No dobrze - jutro mam nadzieję, załączę pierwsze fotki z praktycznej części walki z wiatrakami, a co się działo w międzyczasie?
     
     
    1. Poinformowaliśmy wojewódzkiego konserwatora zabytków o rozpoczęciu budowy
     
    2. Postanowiliśmy zamówić u projektanta projekt podłączenia wody. Wersja optymistyczna miała dotyczyć 400 zł. Chyba że w gminie stwierdzą iż należy dokonać uzgodnień z ZUDP, wówczas pesymistycznie kwota będzie wynosiła 1000 zł. ale razem z kanalizą, która ma powstać za kilka lat, ale projekt już będzie. Oczywiście nikogo nie zdziwi, że jak zwykle górę wzięła wersja pesymistyczna. Zrezygnowaliśmy z tego projektanta, bo przecież drogo i Piotr znalazł inną Panią projektant, która za projekt chce 400 zł., uzgodnienia w ZUDP i gminie 150 zł., odbiór 120 zł. oprócz tego trzeba zapłacić na komitet kanalizacyjny 600 zł. Suma: 1270 zł. Taaaaaak to dobrze, że zrezygnowaliśmy z tego Pana na początku - jak nic wyszło taniej...
     
    3. Wczoraj podpisałem umowę kredytową i dowiedziałem się, że pierwsza transza idzie na spłatę kredytu na działkę, a druga już na budowę zostanie wypłacona po zamknięciu tego kredytu na działkę, co to w innym banku jest, a w tym banku powiedzieli że zamkną najwcześniej za 30 dni. Sugestią naszego agenta napisaliśmy prośbę o uruchomienie chociaż 50% transzy na budowę razem z transzą na spłatę działki. Bank doniósł dzisiaj, że uruchamia obie na raz... Niesamowite, normalnie z wrażenia zjechałem do rowu... O dobra to zobaczymy co to jutro przyniesie
     
     
    09 CZERWCA 2010 R. - WAŻNA DATA - POCZĄTEK BUDOWY (oby prawdziwa)
  2. talgo
    No i się pochwaliłem i wyszły nici z tego :-/ Pojechałem na działkę, patrzę........ żywego ducha w okolicy!? Łapie za telefon dzwonie.... cisza nikt nie odbiera :-/ Po chwili oddzwania majster i mówi, że ten sprzet który był na dziś zamówniony nie da rady nic zrobić na tak podmokłym terenie(kochane deszcze które nas raczą swymi kropelkami od dłuższego czasu ) bo zaraz się zakopie na metr w błocie i że jutro będzie jeszcze cięższy sprzęt, który ma temu podołać.
     
     
    No mówi się trudno i moje przechwałki odkładam na dzień jutrzejszy (oby). A jutro wybiore się po uprzednim telefonie czy jest ktoś na działce!
  3. talgo
    Kolejne batalie za nami!!!! I to jakie,
     
    Po uwaga – 10 dniach od złożenia zadzwoniła miła Pani ze starostwa z informacją, że pozwolenia na budowę są do odbioru. Trochę się wierzyć nie chciało, ale okazało się, że to prawda. Owa miła Pani stwierdziła krótko, że gdyby wszyscy mieli tak skompletowane projekty, to wydawanie pozwoleń trwało by znacznie krócej. Potem trzeba było poczekać, aż się to wszystko uprawomocni.
     
    Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie miał nic przeciw, Gmina też nie, my… rzecz oczywista, że również. W zeszły czwartek pofatygowałem się do starostwa, dostałem pieczątkę z informacją, że niniejsza decyzja jest ostateczna, zarejestrowałem I tom dziennika budowy i… teraz nic tylko budować. O zapomniałbym – jeszcze jeden mały szczególik – KREDYT!
     
    Zdolność wychodzi średnia na jeża, żeby nie powiedzieć mniej niż średnia na jeża, ale nasz przedstawiciel kredytowy szuka i miejmy nadzieję, że znajdzie. A w międzyczasie:
     
    1. Przeprowadziliśmy szereg castingów celem wyboru wykonawcy
     
    2. Ukradli nam wszystkie tuje szmaragdowe, brabanty zostawili, ale nie omieszkali części dotkliwie połamać
     
    3. Miałem ochotę wymordować pół wsi za te tuje, ale wizja krat zamiast szyb w nowym domu mnie powstrzymała
     
    4. Nadal mam nadzieję, że na złodzieja i wandala spadnie 14 plag egipskich (tzn. 7 pod rząd i potem od początku kolejne 7)
     
    5. Wybraliśmy wykonawcę, który jest polecony, sprawdzony i wybuduje za całkiem przyzwoite pieniądze. Różnica między nim a najdroższym sięga uwaga… 150 tys. złotych przy tych samych materiałach i wykończeniu (jakoś trochę tego nie rozumiem)
     
    6. Sprzedałem samochód, żeby spłacić część dotychczasowych zobowiązań i kupiłem nowy (bardzo używany) – jestem nieszczęśliwy bo tamten samochód to było moje marzenie.
     
    7. Dogadaliśmy się z geodetą, celem osadzenia domu na działce, który to z kolei chce dogadać się z wykonawcą, celem ściągnięcia humusu.
     
    8. Wykonawca również chce się dogadać z geodetą i stwierdził, że zaczynamy w II połowie maja
     
    9. Jezu, przecież ja nie mam kredytu, za co zaczniemy w II połowie maja?
     
    10. Jestem przerażony i zaczynam mieć wątpliwości, co do zasadności całego przedsięwzięcia, przecież w mieście tez nie jest źle
     
    11. Jestem przerażony tym, że jestem przerażony i zaczynam mieć wątpliwości – przecież to dopiero początek, a co będzie później?!?
     
    12. Powoli zaczynają mnie przerażać przerażenia z punktów 10 i 11, a to zaczyna graniczyć z paniką.
     
    A teraz spokojnie, jest długi weekend, a wszystko się ułoży.
     
    MEMENTO:
     
    Nie zapomnieć powiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków na 14 dni przed rozpoczęciem prac ziemnych…
     
    Cholera – przecież to w przyszłym tygodniu!
  4. talgo
    Po pierwsze mam ochotę wyprowadzić się z tego kraju, bo to dziki kraj – i nie mówię tego niczym pewien były minister sportu siedząc w USA, ale siedzę w tym kraju…
    UKRADLI TUJE CH..
    Zastanawiałem się, czy ktoś się na nie pokusi, ale w sumie miałem cichą nadzieję, że małe sadzonki, niewielkiej wartości nie znajdą amatora. Co prawda ze 120 zniknęło 20, ale cóż. Albo ktoś ich przestraszył, albo potrzebowali akurat tyle. Uprzejmie informuję, że jak znajdę sprawcę, to zdecydowanie nie odpowiadam za siebie. Najdziwniejsze jest to, że ukradli te oznaczone sprayem na… różowo (no co, kolor jak kolor) Psiknięte były przy korzeniu na głównej łodydze, więc nie będzie trudno je zidentyfikować (jeżeli w ogóle są gdzieś niedaleko). To tyle wylewania żali.
    Wnioski się procesują w starostwie, my umawiamy się z ekipami od robót. Robimy interwiew, a potem mam nadzieję coś się korzystnego wybierze. Odnośnie cen? Proszę bardzo:
    Podczas rozmowy – proponowany koszt pod klucz wyniósł 519.000 zł. Po pokręceniu nosem że zdecydowanie za drogo i w ogóle przyszedł mail od tego samego wykonawcy już zweryfikowany na… 423.000 zł. Czy ktoś mi może powiedzieć jakim cudem nagle, acz niespodziewanie udało się urwać prawie 100.000 zł? Dzisiaj spotkanie z kolejnym, jutro na działkach z kolejnym, a potem wybór, który będzie… trudny.
    Hmm a może już czas zacząć starać się o kredyt? Chyba co najmniej wypada!
  5. talgo
    No to cóż - wszystko złożone. Starostwo ma nasze dokumenty i oczekujemy na pozwolenie na bodowę. W ogóle jak się wczoraj pojawiliśmy w nowym wrocławskim budynku starostwa, to normalnie oniemiałem... Taka Amieryka, że aż miło popatrzeć! W Biurze obsługi żywego ducha, ponad Panie - sztuk 7, które czekały na nas z uśmiechem przyjmując dokumenty.
     

    CZŁOWIEK KOMPLETOWAŁ DOKUMENTY DO POZWOLENIA NA BUDOWĘ KILKA MIESIĘCY, A POTEM ONE 30 SEKUND PRZYJMOWAŁY NO...
     

    Potem już nie było tak miło
     

    Pytanie: Ile potrwa uzyskanie decyzji o pozwoleniu
     

    Odpowieź: Urząd ma 65 dni
     

    Pytanie: A w naszym przypadku?
     

    Odpowiedź: No
     

    Noooo - to już wszystko wiadomo. Teraz kolejna przeprawa - zaczynamy uzyskiwanie kredytu. Ewentualnie za 65 dni będę miał świetną działkę z pozwoleniem na budowę do sprzedania...
  6. talgo
    No coś trzeba przecież robić. Wójta nadal nie ma, decyzji nadal nie ma, projekty nadal nie złożone w starostwie
     

    Nie mniej w związku z piękną pogodą, wczoraj pojechaliśmy do Długołęki, celem nabycia drogą kupna żywopłotu. Mnie - jako znanemu w okolicy ogrodnikowi zamarzył się dwukolorowy szpaler na końcu działki, który będzie się składał z dwóch rodzajów Thuji (no nie mam pojęcia jak się to pisze). Zakupiwszy więc:
     

    1. 30 sztuk thuja brabant
     

    2. 30 sztuk thuja smaragd
     

    dzisiaj, wykorzystując wzięty dzień wolnego pojechaliśmy, aby posadzić owe nabyte drogą kupna żywopłoty (szumnie powiedziane) zaczęliśmy sadzić:
     

    http://img718.imageshack.us/img718/3271/p3261007.jpg


    potem zadzwonił mi telefon, obok na działce pracował z kosą spalinową Darek, ja tu gadu gadu, a w pewnym momencie słyszę krzyk. Pali się !!!! Odwracam głowę, a tu pożar. Rzuciliśmy się wszyscy do gaszenia - szpadlami, bo nic innego nie było pod ręką, ale ogień był większy i większy i.... zadzwoniliśmy na 998 po straż. A się jarało… ! Normalnie kosmos! Wiatr wiał na całe szczęście od nas (chociaż z drugiej strony jakby tak przejadało działkę, to by nie trzeba było kosić) Po pewnym czasie przyjechali pożarnicy i zaczęli gasić packami, bo jak stwierdzili węża nie ma co rozwijać, przecież trzeba będzie go myć… Ostatecznie po 2 godzinach pożar ugaszono, ale spaliło się kilka hektarów. Mam nadzieję, że nas nie obarczą podpaleniem. Ja tylko zadzwoniłem, jak zobaczyliśmy ogień, który zresztą dotarł do naszych działek:
     

    http://img33.imageshack.us/img33/5192/p3261001.jpg


    http://img22.imageshack.us/img22/7025/p3261018.jpg


    Następnie spokojnie wróciliśmy do rozpoczętego sadzenia i oto efekt naszej pracy. Na zmianę obsadzony brabant ze szmaragdem. Ciekawe – ukradną, czy nie ukradną:
     

    http://img714.imageshack.us/img714/5467/p3261010.jpg


    http://img401.imageshack.us/img401/8356/p3261008.jpg


    http://img88.imageshack.us/img88/167/p3261022.jpg
     


    Ja wiem, ktoś powie, że jak się zacznie budowa to przysypią ziemią, zaleją betonem itd. Itp… JUŻ JA IM PRZYSYPIĘ I ZABETONUJĘ. MA BYĆ TAK I BASTA – DO SKŁADOWANIA ZIEMI MAJĄ FULL MIEJSCA ZARAZ ZA DOMEM
  7. talgo
    No idzie jak krew z nosa! Właściwie wszystko jest gotowe a my musimy czekać i czekać i … Zmiany w projekcie już zatwierdzone, projekty do odbioru i brakuje nam jednego dokumentu, na który się nie możemy doczekać. Decyzja o zjeździe z działki do drogi gminnej robi się już 4 tydzień… Najpierw ktoś odpowiedzialny cały czas był chory, potem jak już chyba wyzdrowiał, to wójta nie ma sic! Żeby nas para nie odpuściła, to postanowiliśmy zakupić paliki, sznurek, taśmę biało-czerwoną i pojechaliśmy sobie tydzień temu na działkę, żeby opalikować i na własną niegeodezyjną rękę wytyczyć dom na działce. Najbardziej się bałem, że ten nasz Krzyś to zajmie całą działkę, ale w sumie okazało się, że zostało jeszcze mnóstwo ogrodu:
    http://img405.imageshack.us/img405/2324/p3200958.jpg" rel="external nofollow">http://img405.imageshack.us/img405/2324/p3200958.jpg
    W oddali widać wyraźnie działki sąsiadów, ale się będzie działo
    A sam Krzyś wygląda tak:
    http://img337.imageshack.us/img337/9321/p3200949.jpg" rel="external nofollow">http://img337.imageshack.us/img337/9321/p3200949.jpg
    Odrobina wyobraźni i już widać – gdzie garaż, wejście – z tyłu wyraźnie widać salon z jadalnią i kuchnię  No po prostu super. No to jeszcze w takim razie lewa strona ogrodu od "ulicy" - jak widać - gabinet jest bardzo ładnie urządzony:
    http://img440.imageshack.us/img440/6430/p3200951.jpg" rel="external nofollow">http://img440.imageshack.us/img440/6430/p3200951.jpg
  8. talgo
    NO to się zaczęli schodki. Dzisiaj w gminie powiedziano, że osoba odpowiedzialna za wydanie zaświadczenia dotyczącego zjazdu z posesji do drogi gminnej jest chora i takie zaświadczenie będzie najwcześniej w przyszłym tygodniu. No tak, przecież to normalne, że w gminie tylko jedna osoba za to odpowiada i jak się rozchoruje, to nie ma kto jej zastąpić. Poza tym skontaktował się architekt z informacją, że nadal biuro mu nie przesłało projektu… kolejna obsuwa…
     

    Wobec powyższego podliczmy dotychczasowe koszty:
     

    1. Poszukiwania działki – spalone paliwo
     

    2. Wypis z rejestru – 13 zł.
     

    3. Wypis i wyrys z rejestru dla celów notarialnych – 150 zł.
     

    4. Wypis i wyrys z MPZP – 90 zł
     

    5. Notariusz – 3.000 zł.
     

    6. Odpis z KW – 7 zł.
     

    To wszystko, o ile pamięć mnie nie myli:
     

    Suma: 3.260… hmm – coś mało mi się wydaje – do sprawdzenia MPZP i Wypisy
  9. talgo
    No to wszystko ustalone – rozkład domu, położenie, pomieszczenia etc. Dzisiaj zadzwonił do mnie kuzyn z pytaniem, czy to prawda, że zamierzamy budować Krzysia. Jak mu powiedziałem, że tak to ryknął ze śmiechu i stwierdził, że u nas gust to chyba rodzinny, bo oni z żoną tez Krzysia będą budować…
     

    TO JEST ZNAK, ŻE DORZE ROBIMY OT CO!!!!
     

    Potem przyjechał drugi kuzyn i jak mu powiedziałem, że zamierzamy się wybudować za 350.000, to też ryknął ze śmiechu i patrząc na projekty, plany, makietę oświadczył krótko – 700.000 niczym nie wyjęte…
     

    A ja nadal twierdzę, że się wybudujemy i że za 350.000 I CHOĆBYM MIAŁ MURY SAM STAWIAĆ TO SIĘ NIE WYCOFAM!!!! BASTA!!!
     

    Od miesiąca o niczym innym nie mówimy, tylko o budowie domu. Zastanawiam się, co się będzie działo, jak ta budowa rzeczywiście ruszy. A jutro kawa w termos, paliki, sznurek i jedziemy wytyczać posadowienie domu na działce, bo ma być piękna pogoda. Michał jak się dowiedział to zapytał, czy skoro ja już tak te makiety kleję, to może pokleję taką naturalnej wielkości, zamiast sznurkiem wytyczać – szybciej niż z prefabrykatów będzie… się ubawiłem, ojoj .
  10. talgo
    No i gdzie ja miałem oczy, co?!? Właśnie się dowiedziałem, że ten Krzyś co to niby ma mieć 149 m2, co i tak w rzeczy samej uważałem, że jest trochę za dużo, w rzeczywistości ma aż... 168 m2, bo w projekcie nie są doliczone garderoby i kotłownia... Z jednej strony bardzo chciałbym mieć taką chawirę, ale z drugiej i tak wszystko ma być budowane z kredytu, a podobno banki licza po 2500 zł. za m2 budowanego domu i tylko tak dają kredyt, jeżeli zdolnośc oczywiście jest. na 420.000 zł. zdolności nie będę miał. I tak planowałem, że wybudujemy za 350.000, a reszta metodą gospodarczą. No nie wiem, coś trzeba będzie pokombinować, żeby ta zdolność jednak wyszła. Poniżej przedstawiam nieudolnie zrobione poprawki w paincie . Model sklejałem i nie ukrywam, że sprawiało mi to radość taką, jakbym conajmniej budował już w realu :
     
    Zmiany jak widać są - garaż dostawiony tak jak już będzie stał, okna zrobione na dole tak jak będą miały być... (mam nadzieję, że w rzeczywistości Panowie się lepiej postarają niż ja)
     
    A teraz jedziemy do architekta
     
    Wydatki:
    1. 1650 - projekt
    2. 3000 - adaptacja z doprojektowanym garażem i pozmienianymi oknami
     
    suma: 4.650 zł. - zaczyna się worek bez dna
     
    Jak dobrze pójdzie, to pod koniec przyszłego tygodnia składamy wniosek o pozwolenie na budowe, a potem wniosek o kredyt...
     
    http://img227.imageshack.us/img227/7362/krzyok.jpg" rel="external nofollow">http://img227.imageshack.us/img227/7362/krzyok.jpg
  11. talgo
    Jesteśmy pod wizycie u architekta. W sumie poszliśmy tam z zamiarem przeforsowania tego co chcieliśmy zmienić, a skończyło się na tym, że on przeforsował to co chciał zmienić Ale nic to ogólnie się podoba. Przede wszystkim bardzo zależało nam na spiżarni, a biorąc pod uwagę wielkość kotłowni doszliśmy do wniosku, że spokojnie można z niej taką spiżarnię wygospodarować. Potem, po naradzie stwierdziliśmy, że tam gdzie jest łazienka, można zrobić wejście i wiatrołap, tam gdzie kotłownia, to zrobić łazienkę z wygospodarowaną częścią na spiżarnię, a tam gdzie garderoba i stary wiatrołap zrobić kotłownię. Garaż i tak musieliśmy przestawić, żeby wszystko było zgodne z MPZP.
     

    Po wizycie u architekta: łazienka została tam gdzie jest, wiatrołap tam gdzie jest, kotłownia zyskała drzwi do garażu, obok została spiżarnia (uff przynajmniej tyle się udało ). Poza tym zmieniliśmy okno w łazience i teraz jest od frontu, w pokoju na dole i w jadalni okna tarasowe skurczyły się do zwykłych, za to od strony kuchni okno zostało zmienione na drzwi tarasowe… Skomplikowane? Jak czytam to tak, ale po co ja się w ogóle trudzę . Oto jak wygląda rzut Krzysia w pierwotnym oryginale
     

    Dół:
     

    http://img200.imageshack.us/img200/8721/16096910.jpg
     


    Góra:
     

    http://img690.imageshack.us/img690/8248/36105345.jpg
     


    A po zmianach Krzysiu będzie się przedstawiał tak:
     
     

    Dół:
     

    http://img249.imageshack.us/img249/739/parterprojektkocowy.jpg
     


    Góra:
     

    http://img189.imageshack.us/img189/7093/poddaszeprojektkocowy1.jpg
     


    Postanowiliśmy połączyć górną łazienkę z garderobą i z części garderobianej zrobić saunę, a z łazienki wyjście na taras nad garażem. Garderobę będziemy mieli z naszej sypialni. Ma aż 19m2, więc nie straci. Aaaa no i jeszcze jedno. Doczepiany balkon średnio się widzi, więc go wydłużymy i będzie się opierał o połacie dachu. Na planach jeszcze tego nie ma, bo architekt też jeszcze o niczym nie wie
     

    Teraz pytanie podstawowe:
     

    Czy dostaniemy kredyt i czy uda nam się wprowadzić do nowego roku? – Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie…
  12. talgo
    No to się zaczęło. Tzn. zaczęło się znacznie wcześniej, ale teraz to wszystko zaczyna nabierać realnych szans na jakiś sukces. Ogólnie początek wyglądał tak:
     
     

    Sierpień 2009
     

    Któregoś letniego dnia wieczorem wpadł do nas Michał z informacją, że on ma już dosyć mieszkania w bloku i jaki by on nie był, to jednak blok – dzieci za ścianą ryczą, wyspać się nie można i ogólnie to fajnie byłoby mieć coś swojego. Usiedliśmy na tarasie z herbatą (a co w mieście w bloku tez taki można mieć – taras, nie herbatę) i puściliśmy wodze fantazji. Po 30 minutach mieliśmy już wybudowane domy, zaaranżowane ogrody, a na jednym z tarasów właśnie odbywała się impreza.
     

    - Ty – powiedział Michał – a może byśmy się porozglądali za czymś do kupienia. Zamieszkalibyśmy z naszymi połowami koło siebie, ale by było genialnie
     

    …zwariował? Genialnie to byłoby na odwyku po półrocznym mieszkaniu obok siebie. Później jednak zaczęły do mnie docierać plusy tego pomysłu. Kocham Wrocław nad życie. Uwielbiam klimat tego miasta, ale gdyby tak zamieszkać blisko niego (żeby w soboty było blisko do knajp na imprezy ) Zaczęliśmy dyskutować o naszych życiach na kredyt i wyszło na to, że zdolność na kupno powinna być. Ustaliliśmy, że przy jakiejś wolnej sobocie, wybierzemy się na poszukiwania. Mają być już działki z domami w stanie surowym otwartym lub zamkniętym i basta!
     
     

    Wrzesień 2009 (jakaś wolna sobota)
     

    Zapakowaliśmy rano się pełni optymizmu, w czwórkę do samochodu i wyruszyliśmy na poszukiwanie w okolice Wrocławia. Po kilku godzinach optymizm jakby trochę przygasł. Zjeździliśmy: Czernicę, Nadolice Małe i Wielkie, Dobrzykowice, Kamieniec Wrocławski, ba nawet okolice Żórawiny, Cesarzowic i coś na północy miasta. Jak działka była fajna, to domy nie za bardzo, jak dom całkiem, całkiem, to okolica do bani. W sumie zdziwiło mnie, że można kupić sporo domów w stanie surowym, ale to nie było to! Ostatecznie po południu doszliśmy do wniosku, że zobaczymy jeszcze same działki w Chrząstawie i… to było to! No dobrze, domów na tych działkach nie było, ale jakie piękne tereny!!! W aucie odbyła się mała narada wojenna, że zawsze można przecież kupić działki i wybudować domy z prefabrykatów, albo z bali – też będzie szybko, poza tym w tych czasach nie ma już przerw technicznych i można budować cały czas.
     
     

    Wrzesień 2009 (tyle że bliżej października)
     

    Porozmawialiśmy z właścicielem działek, bo się akurat taki tam znalazł. Pokazał nam piękne działki niedaleko lasu. Szczegół, że jakiś tor kolejowy sobie tam biegnie. Po wnikliwej wizji lokalnej okazało się, że pociąg tam sobie jeździ raz na dwa dni… Po prostu pięknie!!! Wieczorem, jak siedzieliśmy w domu zadzwonił Piotr z pytaniem co słychać. No to mu powiedziałem, że prawie się zdecydowaliśmy na zakup działek i w ogóle. Potem zapytałem czy czasami nie chcą się dołączyć do komuny pod Wrocławiem i okazało się, że jak najbardziej chcą :) . Ale numer! Sobotnim wieczorem spotkaliśmy się na jakiejś domówce, gadałem z Marcinem i mówię mu jakie piękne działki i że plan mamy ambitny – wakacje 2010 spędzić już na własnych śmieciach pod Wrocławiem.
     

    Hmm – powiedział Marcin – bo wiesz, my się budować nie chcemy, ale myśleliśmy o zakupie działki pod przyszłościową budowę…
     

    I tak to cztery pary z Wrocławia postanowiły zakupić cztery działki obok siebie – ODWYK W PRZYSZŁOŚCI MUROWANY!!!
     
     

    Październik 2009
     

    Wszyscy jak jeden mąż staramy się o kredy – okazało się trudniejsze niż myśleliśmy…
     
     

    Listopad 2009
     

    Mamy banki, ale decyzji kredytowych nadal brak. W tak zwanym międzyczasie odebraliśmy:
     

    - Wypis i wyrys z ewidencji gruntów
     

    - Odpis z KW naszych przyszłych posiadłości
     

    - Wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
     

    Rewelacja – zaoszczędziliśmy już kilkaset złotych, bo wszystko składamy razem, a działki są obok siebie
     
     

    Grudzień 2009
     

    Nadal nie ma ostatecznych decyzji kredytowych
     
     

    Styczeń 2010
     

    Są decyzje! Wszystkie pozytywne! I tak to nadejszła wiekopomna chwila. Po wizycie u notariusza staliśmy się właścicielami nieruchomości gruntowych niezabudowanych, uzbrojonych, przeznaczonych pod zabudowę jednorodzinną  A wyglądają one tak:
     
     

    http://img641.imageshack.us/img641/4746/81653637.jpg
     
     


    Luty 2010
     

    Cholera jasna – czy ktoś może nam powiedzieć, dlaczego zima stulecia nadeszła właśnie teraz?!? Przerwy technologiczne jednak istnieją pod taką ilością śniegu, poza tym do pozwolenia na budowę jeszcze trochę czasu musi minąć. No głową muru nie przebijesz, Wisły kijem nie zawrócisz i wszelkie inne powiedzenia tego typu, poza tym przed nami kolejna przeprawa w bankach celem uzyskania kredytu na budowę no i najważniejsze – przecież trzeba wybrać projekty.
     
     

    Dzień później – Zadzwonił Piotr z informacją, że oni już wybrali projekt i że może się sprężymy?!?
     

    Nooo, my tez wybraliśmy tyle, że dopiero po wyborze projektu popatrzyliśmy w uchwałę MPZP i wyszło: dom z dachem dwuspadowym o kącie nachylenia 40-50 stopni, kalenica prostopadle do drogi (co za idiota wymyślił takie warunki!!!)
     
     

    Szukamy projektu, a w tak zwanym międzyczasie znaleźliśmy architekta do adaptacji projektu, złożyliśmy wnioski o: uzgodnienia wodno-kanalizacyjne, energię, zezwolenie na wjazd z posesji na drogę publiczną itp.
     
     

    Marzec 2010
     

    Do naszej rodziny dołączył „Krzyś” tworzymy teraz piękny trójkąt. Krzyś ma to co chcieliśmy: Antresolę, duży salon, a poza tym jest prosty i pomimo, że przeznaczony jest do działki z kalenicą równolegle, to ustawimy go prostopadle a Krzysiu wygląda tak:
     
     

    http://img532.imageshack.us/img532/8987/krzys20wiz1.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...