Jeżeli jedno z nas umiera testament jest podstawą sprawy sądowej o przyznanie połowy zmarłego żyjącemu. W tym momencie dzieci zmarłegp mogą wystapic o zachówek, bo np. nie wierzą, że po przejeciu majątku przez żyjacego bedzie on podzielony (w naszym przypadku) po 1/3 na kazde z dzieci. Dzieci zmarłegą mogą też czekać na swoja 1/3-cia.
Pierwszy tj. wzajemny testament tego nie rozwiazuje. Taki podział po 1/3-ciej da dopiero drugi testament, który dłuzej żyjacy sporządzi po nabyciu praw do całego majatku.
Pozostaje wierzyć sobie wzajemnie, że dłużej żyjacy dotrzyma ustnej, wzajemnej umowy, co zrobić po śmierci drugiego
A jak będzie?
Powiedzenie "pożyjemy-zobaczymy" nie ma tutaj zastosowania
A tak serio, to niczego innego nie wymysliliśmy a nie chcemy reszty życia spedzic trząsąc się o majątek czy podejrzewać się wzajemnie o niedotrzymanie mowy. Staramy się żyć!