Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gargi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

Gargi's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Rozbudowa polaczona z ogolnym remontem, jak do tej pory spotkalo mnie cos takiego: 1. Kucie starej glazury mini mlotem pneumatycznym (chyba tylko cud uratowal czowieka od smierci - pod glazura byly przeciez kable, nie wiem jakim cudem zadnego nie uszkodzil). 2. Prysznic. Brodzik zamontowany w taki sposob, ze cieknie spod niego woda (mimo uszczelnienia silikonem). 3. Elektryk podlaczyl kontakt w taki sposob, ze w bolcu uziemiajacym byla faza (podlaczylismy do tego lodowke, lodowka dzialala ale na jej obudowie bylo napiecie. Chcialem cos zjesc, i jak mnie prad nie trzepnie ... - elektryk naprawil usterke i zwrocil pieniadze za cala wykonana wczesniej robote). 4. Super "fachowiec" wkul bezczelnie pionowe odpowietrzenie kanalizacji do kanalu palnego w kominie (i zacementowal zeby sie nie wydalo). Na szczescie bylismy czujni i niestety sie wydalo. Na szczescie komin rozwalilismy caly przy okazji nadbudowy i zostalo to skorygowane. 5. Rury od CO idace od pieca w piwnicy do mieszkania nie ocieplone otulina. Efekt - w piwnicy bylo +20stopni w zime (w domu grzejniki zimne). Ocieplilem sam i jest ok. 6. Parkiet. Polozony w taki sposob ze po 3 miesiacach wywalil o 30cm w gore. Trzeba bylo caly zrywac. (blad byl taki, ze polozyl parkiet i polakierowal tego samego dnia !!!) A teraz perelka z trwajacego obecnie krycia dachu. Uzgodnilem dekarza. Blache mialem dostac w sode (tydzien temu). Dzwonie wiec do faceta w niedziele, zeby przyszedl w poniedzialek i zaczal nabijac kontrlaty. Powiedzial ze dla niego to 2h i nie bedzie sobie dupy trul, niech dam znac. Blacha przyjechala, dzwonie w srode. Facet przyszedl na drugi dzien. Kontrlaty nabijal jego pomocnik dwa dni (nabil raptek pol dachu). On w miedzy czasie zaczal wyginac troche blachy na obrobki (wiatrowki i inne pierdoly). Wszystko robil pod moim czujnym okiem. Opierdzielalem go co chwile, za takie "drobiazgi" jak jedyne 8 dziur na dzien w foli (dziury spore, piesc by przeszla, a folia nietania Matrix WP). Lacznie 15 dziur. Kiedy zwrocilem mu uwage, to malo mnie nie pobil, jak to ja mu smie cos powiedziec, z kazdej dziury rozliczac itp. Podobnie bylo przy wiginaniu blachy. Maszyna do wyginania blachy byla zapiaszcona i w efekcie blacha przy wyginaniu potwornie sie rysowala. Jak tylko to zobaczylem, wkurzylem sie nie na zarty, blacha kosztuje naprawde duzo (caly dach 10tys.) a nie stac mnie na dodatkowe wydatki. Dostal porzadny opier**ol. Ot co wiecej, w sobote bez uprzedzenia nie przyszedl do pracy. pojechalem do niego do domu, to z pretensjami wyskoczyl zebym go nie nachodzil itp, ze nie musi mi sie tlumaczyc kiedy bedzie pracowal. Krew mnie zalala, ale nie chcialem pogonic go pochopnie na cztery wiatry, bo wiadomo w sezonie dekarzy umawia sie na kilka tyg. wczesniej, maja kupe roboty i ciezko o termin. Ale powracajac do roboty. Cos mnie tchnelo, zeby przyprowadzic drugiego dekarza (cala sobote szukalem) z innej budowy, zeby przyszedl na chwile i sprawdzil czy pomijajac te 15dziur w foli i porysowana czesc blachy (na szczescie tylko plaskiej do obrobek) niczego wiecej nie spartolil. Okazalo sie, ze kontrlaty pobite na POLOWIE dachu, sa poprzybijane co ... 30cm. Nie musze chyba dodawac, ze przy blachodachowce przybija sie co 35cm (nie sprawdzalem tego, bo nawet mi do glowy nie przyszlo ze mozna cos takiego spieprzyc). Pol dachu kontrlat, poprzybijane 4calowymi gwozdziami (jak sie pozniej okazalo, nie dalo sie ich oderwac bez polamania. Oczwiste jest tez jak wyglada folia po takim zabiegu). Tego juz za wiele - pomyslalem. Nadszedl poniedzialek (29lipca). "Fachowiec" pojawil sie o 9 rano. Taaaaakiej awantury mu narobilem, ze sasiedzi chcieli po policje dzwonic (mysleli ze sie krew poleje). Wyszlo na to ze wyprosilem delikwenta w trybie expresowym z mojej posesji (zapakowal graty i wooooon !!), wczesniej odbierajac 200zl zaliczki. Zastanawiam sie teraz, czy nie podac go do sadu za powstale zniszczenia (trzeba bylo kupic kontrlaty, 5 arkuszy blachy plaskiej w rautaruukkach i rolke foli). Na szczescie dekarz, ktorego zlapalem w sobote 27.07 akurat konczyl poprzednia robote. Przesunal nastepny termin (jeszcze lezy stary dach wiec sie dogadalismy z nim i z czlowiekiem ktory mial byc jako nastepny, ze najpierw zrobi u mnie) i zgodzil dokonczyc ten pierdzielnik co mi nad glowa lezy. Cieszy mnie tylko to, ze po 5 dniach pracy zlego slowa powiedziec na nowego dekarza. Szybko, sprawnie i solidnie, bez fuszerki. Jeszcze 4-5 dni a bede mial nowy, mam nadzieje ze dobry dach. Co nie zmienia faktu ze cale wykonczenie zagospodarowanego poddasza przede mna ;((( Po tym co tu zobaczylem i czytalem az wlosy na glowie deba staja Pozdrowienia Marcin
×
×
  • Dodaj nową pozycję...