sam szukałem kiedyś tego rozwiązania. gdzieś w śród moich postów ten temat sie przewijał. Odpusćiłem sobie a to dlatego że ilość wody jaka wychodzi z oczyszczalni ścieków jest stosunkowo znikoma jak na drenaż np. 60m (3X20). Pozatym zanim woda dotrze do końca drenażu to albo musi być naprawdę duża ilość wpuszcona jednorazowo (nierealne) albo musi upłynąć parę lat i drenaż sie zatka. Poza tym na wlocie do drenażu masz napowietrzenie. Czyli wpuszczasz zimne powietrze przez rury do zbiornika. Na dodatek jeżeli w rurkach będzie gaz to będziesz zmrażał grunt i zmniejszał jego przepuszczalność dla ścieków. Jeżeli będzie glikol to temp. >0. Jedyny plus z tego to mniejsze rozkopanie działki, mniej roboty, czyli rurki umieszczasz na głębokości powiedzmy co najmniej 50 cm poniżej dolnego poziomu rozsączalnika (albo głębiej), aby w przyszłości uniknąć problemu ewentualnego uszkodzenia rurek w czasie naprawy lub wymiany drenażu. TO JEST JEDYNY PLUS. EFEKTÓW EKONOMICZNYCH JA NIE WIDZĘ, A JEŻELI SA TO SĄ NIEODCZÓWALNE.