Hey Charlie ponownie! Pozwolę sobie podsunąć Ci pewien pomysł. Ponieważ od wielu lat zajmuję się m.in. konserwacją "antyków" mam pewne sposoby , i stare i nowe. I na robactwo ( a nawet wszelką formę życia w drewnie ) i na sare powłoki lakiernicze czy szelakowe czy też najstarsze- woskowe.
Robale? _ przygotowujesz sobie "pokrowiec" dostosowany w miarę kształtem do kształtu odrobaczanego przedmiotu ( no ale i nie koniecznie), ważne by był szczelny ( najlepiej zrobić go z tzw. folii malarskiej śr. grubości, pozostawiając tylo jeden niewielki otworek z możliwością dokładnego go ózniej związania lub zaklejenia. Nast. zakupujesz możliwie najsilniejszy środek insektobójczy rodzaju muchozol etc. "Opakowujesz" przedmiot ( drzwi czy szafę gdańską czy z czym tam akurat walczysz) i przez pozostawiony otworek "wsrzeliwujesz połowę lub mniej zawartości aerozolu z trucizną, zaklejasz otworwk wlotowy i to już koniec twojej pracy. Po tygodni , w przewiewnym pomieszczeniu zdejmujesz pokrowiec z folii i masz gwarancję ,że żadna forma żywa w takim przedmiocie nie miała prawa przeżyć takiej tygodniowej "inhalacji". Pozostaje jeszcze ze dwa dni "wietrzyć przedmiot z zapachu środka chemicznego i "po bólu". Podobnie postępuje się w przypadku konieczności b. dokł. pczyszczenia powierzchni czy to drzwi starych czy starego , nawet bardzo ornamentowanego mebla. Różnica tkwi w "chemii". Dostępne sa w sprzedaży preparaty do usuwania starych powłok lakierniczych ( nawet tych "stuletnich") rodzaju "Scansol" , "levis" i wiele , wiele innych. Potrzebna też będzie folia nie poddająca się działaniu "piekielnej" mieszaniny węglowodorów z jakich składają się wspomniane środki. Sa to substancje bardzo lotne ,a przy tym bardzo agresywne chemicznie, tak że same ich opary w większym stężeniu działają rozpuszczająco na większość farb. Postęoujemy tak jak w przypadku odrobaczania, ale różnica jedna w tym , że do "futerału wkładamy kilka małych naczynek , np. małej średnicy puszeczek po konserwach napełnionych zmywaczem. Zaklejamy , pozostawiamy na potrzebny czas ( wszystko możemy sprawdzić w trakcie ) i to prawie koniec. Jest tu ciekawa rzecz- spomniane zmywacze są wodozmywalne!!! Dlatego w przyp. skomplikowanej ornamentyki itp. nie ma prawie żadnej potrzeby ingerencji mechanicznej , pap.ściernymi , cyklinami itd. Praktycznie cała robota "odwala się sama", "majstrowi zas pozostaje jedynie zmycie pozostałości, oczywiście nie pod prysznicem ( no chyba ,że ma do czynienia z renowacją przedmiotów niedrewnianych). Na koniec - polecam jednak , jak we wszystkich tego typu instrukcjach "krespondencyjnych" przeprowadzenie paru małych eksperymentów. Powodzenia życzę - jm.un......