Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wiekuistość

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez wiekuistość

  1. Potwierdzam teorie kolegi eamos. W większości instalacji przy paleniu ciągłym do utrzymania temperatury w domu 20-22 st. temp. w kotle oscyluje w granicach 38 - 50 st. i nie ma to nic wspulnego z przewymiarowanym kotłem.
  2. wydaje mi się, że głównym problemem u ciebie nie jest za duży kocioł lecz za wysoka temperatura zadana, a co za tym idzie palenie cykliczne i całkowite wychładzanie kotła. Powinieneś tak dobrać temperaturę kotła aby przy stałym paleniu w domu była odpowiednia temperatura. Proponuje abyś na początek sprubował ustawić kocioł na 40 stopni i zobaczył co z tego wyniknie. 60 stopni to w większości przypadków stanowczo za duża temperatura. Ja mam kocioł 28kW (z odzysku) dla 130 m powierzchni, i bardzo dobrze sobie radzi z utrzymaniem temp 20 - 21 stopni, zaletą dużej komory jest wysoka stałopalność (nawet do 2 dni) na jednym zasypie. Dodam, ze temperatura jaką ustawiam na kotle to 40 stopni a przy dużych mrozach 50 a kocioł pomimo znacznego przewymiarowania nie rozbiega się więcej niż o 10 stopni i to tylko w pierwszym etapie palenia.
  3. Przepraszam, że mogłeś poczuć się urażony ale przy zamknętej klapie powietrza głównego rozpalenie kotła nie jest możliwe. No chyba że całe drzwiczki są niedomyknięte. Dlatego nie potrafiąc logicznie sobie wytłumaczyć dlaczego upierasz się przy rozpalaniu bez powietrza głównego pomyślałem sobie, że raczysz sobie robić jaja z piszących na tym forum. A tak przy okazji jeżeli uważnie czytałeś to powinieneś wiedzieć, że kocioł a dokładnie jego wymiennik można wychłodzić nadmiarem powietrza wtórnego, a nadmiar powietrza głównego powoduje nadmierne rozgrzewanie kotła. Z tego właśnie powodu należy dokładnie uszczelniać dolne drzwi i KPG. Stopień skomplikowania instalacji CO oraz ilość i wielkość kotłów nie ma tu nic do rzeczy, pod warunkiem, że kotły mają osobne kominy. Tak więc przez szacunek do udzielających Ci porad spróbuj rozpalić z uchyloną klapą powietrza głównego a następnie pochwal się jak długo się paliło.
  4. Ja widzę to tak; otwieram klapę PW, zamykam klapę PG, rozpalam od góry, nie schładzam dodatkowo pieca nie wpuszczając zimnego powietrza od dołu (PG), czekam na zapalenie się góry - jak jest rozpalona (powiedzmy minęła godzina) przymykam dość mocno PW i otwieram klapę PG. Tadaa! Tylko, że to nie działa. Ty to tak widzisz ale nie działa, a inni widzą inaczej i im działa. Jeśli masz choć troche oleju w głowie to sprubuj zrobić tak jak mówią ci co im działa. No chyba, że nie masz oleju to sobie najpierw dolej i jeszcze raz przeanalizuj swój sposób rozpalania. Pozdrawiam
  5. U mnie dawniej po nagrzaniu kotła do zadanej temperatury też robiło się w kotle ciemno zaczynał kopcić i i zbierała się smoła. ale odkąd dorobiłem kierownicę powietrza wtórnego to podczas postoju kotła opał jest czarny ale na wierzchu płoną błenkitne płomyki, kocioł sam powoli się ocszyszcza (ze ścianek odpadają płaty) i prawie wogóle nie kopci .
  6. Witam wszystkich Na wstępie chciałbym wyrazić wyrazy uznania dla Last Rico za posiadaną wiedzę oraz determinacje z jaką się nią dzieli. Śledzę to forum prawie od roku i dzięki poradom naszego nieocenionego doradcy udało mi się wydłużyć stałopalność mojego kotła z ok. 8 do 24h i to bez konieczności odwiedzania kotłowni . Mogę powiedzieć, że komfort mojego życia zimą zwiększył się niezmiernie , nie wspominając już o takich rzeczach jak czyszczenie pieca czy komina (porównując do starej metody palenia czynności te są praktycznie zbędne). Ale dosyć tych pochlebstw. Do tej pory nic nie pisałem gdyż zgadzałem się za wszystkimi radami Last Rico oraz wszystko było dla mnie jasne. Postanowiłem się odezwać po przeczytaniu porad dot. uszczelnienia drzwiczek, jak inne, bardzo dokładnych i fachowych. Ja poradziłem sobie z tym problemem zeszłej zimy, może mniej fachowo ale za to w znacznie prostszy sposób, przyklejając sznur przy pomocu silikonu odpornego na temp. do 300C. Mniej więcej "na oko" wyznaczyłem linie styku drzwiczek z "częścią stałą" pieca a następnie po tej lini posmarowałem silikonem i przykleiłem sznur. Zamiast ścisków po prostu zamknąłem drzwiczki korygując położenie sznura tak aby znalazł się dokładnie tam gdzie trzeba czyli na styku drzwiczek z piecem, następnie otwarłem drzwiczki i ostatecznie skorygowałem położenie sznura w miejscach gdzie nie był przygnieciony, zamknąłem drzwiczki, nasypałem węgla i napaliłem w piecu, efekt natychmiastowy bez skrobania i namaczania . Myślę że jest to sposób dobry dla mniej ambitnych lub nie posiadających wystarczającej ilości wolnego czasu. Cała czynność nie zajęła mi więcej niż 10min. Dodam, że uszczelnione w ten sposób drzwiczki służą mi od stycznia tego roku i jak na razie nic nie odpadło ani się nie rozszczelniło. Oczywiście zawiasy mają luzy, ale grawitacja sprawia że drzwiczki zawsze są tak samo opadnięte i uszczelka (jak na razie ) trafia tam gdzie trzeba. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...