Witam. Mamy bardzo trudną sytuację i nie wiem jak się za to zabrać - skutecznie. Kupiliśmy środkowy segment w szeregowcu stojącym na działce, która jest w użytkowaniu wieczystym jako 1 działka, a my właściciele 4 segmentów jesteśmy współużytkownikami, każdy w 1/4 części. Od dawna działki są pogrodzone po linii ścian odgadzających segmenty - i tak my w srodku mamy 2 x mniej ziemii niż segmenty zewnętrzne, pomimio, że w KW mamy wszyscy po 1/4 - za tyle też płacimy podatek i nabywając nieruchomość za tyle ziemii zapłaciliśmy wg wyceny rzeczoznawcy. Rzeczoznawca przy wycenie okreslił granice działek - "podział umowny miedzy sąsiadami" i nie widział problemu. Chcemy zrobić nowe ogrodzenie i odzyskać brakujące metry (ok 150 m.kw.) użytkowane przez sąsiada. Sąsiad nie chce o tym słyszeć, cyt:... ZAWSZE TAK BYŁO I BYŁO DOBRZE !! ..nie mogę patrzeć na pordzewiałą ohydną siatkę za oknem, ale nie stać nas na ponoszenie kosztów budowy nowego ogrodzenia bez odzyskania działki. Wnioskowałam do UM o rozgraniczenie - odmówiono bez zgody wszystkich współużytkowników - a takowej nie uzyskam, ponieważ sąsiedzi zewnętrzni nie mają w tym interesu - a sąsiad obok (też środkowy segment) mieszka w nieruchomości po nieżyjących rodzicach, nie ma załatwionych spraw spadkowych i nie jest prawnymi właścicielem....błędne koło Nie toczymy z sąsiadami wojny - jesteśmy w dobrych stosunkach, co nie zmiania faktu, że nie interesuje ich żaden nowy podział działki - Chcemy się wydzielić - wyjść z użytkowania wieczystego, mieszkać i uprawiać swój trawnik, zrobić ładne ogrodzenie itd itd ...a na koniec zostawić synowi w spadku nieruchomość z klarowną prawnie sytuacją tj.stanem prawnym zgodnym ze stanem rzeczywistym. Czy to tak dużo w Państwie Prawa? przecież nie chcę czyjejś ziemii - tylko zapłaconej przez nas, a 150 m.kw. w wypadku szeregowca w mieście to jest calkiem spory kawałeczek. Czy jest jakaś droga do rozwiązania tej sytuacji ?