Mam piec Eko II-N 15/18 trzeci rok. Ogólne spostrzeżenia pokrywają się całkowicie z tym co napisał kormoran.
Palę głównie miałem przekładanym drewnem. Schodzi mi tona miału na miesiąc. Nie wiem czy to dużo czy mało w porównaniu z innymi piecami c.o., ale przy cenia 600 zł/t i pięciu miesiacach grzewczych kwota za sezon jest okrągłą Nie moge natomiast narzekać bo w domu jest ciepło, czasami wręcz gorąco (np. przy obecnych temperaturach).
Osobiście uważam, że nie jest to piec łatwy w obsłudze. Dobranie optymalnych parametrów (przedmuchy, ilość/rodzaj zasypu, minimalna temperatura, histereza) - to wymaga czasu, metody prób i błędów i szukania w internecie opinii innych, doświadczonych już użytkowników. Na szczęście tym zajął się mąż
Piec jest wygaszany i czyszczony raz w tygodniu. Na jednym zasypie wytrzymuje 10 - 14 godz. - w zależności od temp. na zewnątrz. W zeszłym roku przy dużych mrozach czasem wytrzymywał tylko 8 godz.
Ogólnie jak na moje potrzeby i wymagania mogłabym go uznać za bardzo dobry, ale jest jeden koszmarny minus: gdy otwieram drzwiczki żeby dorzucić miał albo przegrzebać wsad (czasem się zawiesza) to strasznie dymi na kotłownię! To jest po prostu nie do zniesienia! Cały dom jest zadymiony. Po dwóch sezonach grzewczych ściany, sufity (zwłaszca nad grzejnikami) są czarne. O firankach nie wspomnę - mogłabym je śmiało prać co 2 tyg., to samo z myciem okien.
Nie weim czy to tylko u nas tak się dzieje czy Wasze doświadczenia też są takie? Bardzo proszę o wypowiedzi w tej sprawie.
Czytałam gdzieś, że kąt połączenia czopucha z kominem powinien mieć 20-45 stopni. Nasze połączenie, zgodnie z instrukcją montażu, jest prostopadłe (bardzo minimalny skos) - czy to może mieć jakiś wpływ na dymienie?
Myślałam już nawet o zamontowaniu czopucha hybrydowego, co zgodnie z reklamą na stronie producenta, powinno eliminować dymienie przez drzwiczki zasypowe podczas podkładania opału. Czy macie jakieś zdanie na ten temat?
Za wszelkie sugestie będę wdzięczna, gagula.