Witam, podczas przygotowan do budowy domu, rozmawialem z 2 murarzami i w trakcie wycen oboje przekonywali mnie do komina z cegly (jako ze koszt znacznie nizszy) i to komina z cegly rozbiorkowej, a nie nowej bo rzekomo w tych czasach cegla nowa nie jest dobrym materialem... Dalem sie namowic, zwlaszcza ze kupilem te cegle dosc tanio... tym bardziej bylem zadowolony... Do tego roznica w koszcie material + robota za zrobienie ceglanego wzgledem systemowego byla kolosalna - kominy szidla gdzies 10k, kominy z cegly gdzies 3k. Kominy sa wybudowane, pierwszyy: 3 otwory - went-piec(weglowy)-went, drugi: 2 otwory - went-kominek. Oczywiscie wszystko co ponad dach jest zrobione juz z klinkierowej. Jeszcze nie zaczalem w domu palic bo to stan surowy... W ostatnich dniach robiac porzadki na budowie wzialem sie za przestawianie okolo pol palety cegly ktora mi zostala. Wzialem 2 cegly do reki i puknalem jedna o druga i uslyszalem gluchy dzwiek... wzialem inne - to samo, cegly nie wygladaja na popekane, bylo kilka sztuk w palecie ale wiem ze murarz takie popekane odrzucal. Jednak sluchajac tego gluchego dzwieku zwatpilem... Dodam ze murarz wyglada na to ze zrobil solidnie te kominy, mocna zaprawa, zamazywal (ala tynk) od srodka otwory kominowe uzywajac specjalnej kielni-samorobki wiec wyglada na to ze robota dobra..... ale zwatpienie jest co do materialu... Murarz nigdy mi nie wspomnial ze cegla jest nieciekawa. Teraz pytanie... ale prosze o odpowiedz osoby ktore maja tez kominy z rozbiorkowej i juz je uzytkuja: 1. czy murarz mial racje zeby budowac z rozbiorkowej? 2. czy mieliscie budowane z podobnej cegly? glucha...ale nie kruszaca sie 3. czy "gluchosc" dyskwalifikuje totalnie to jako material na komin, czy fakt zrobienia tego jak opisalem (mocna zaprawa, "tynk" od wewnatrz) jest wystarczajacy by nie martwic sie co bedzie z kominem jak zaczne palic i co bedzie w miare uplywu lat 4. czy jesli zastosuje wklad - kwasiak (a zamierzam oczywiscie to zastosowac) to tym samym zupelnie eliminuje problem tego ze komin sie np zacznie kruszyc itp? Bo szczerze mowiac mam wizje rozsypujacej sie konstrukcji i wizje ogromnych kosztow naprawy. Jak zwykle madry polak po szkodzie i wiele bledow sie popelnia ale moze moje obawy sa na wyrost w tym przypadku, i akurat nie powinienem tym problemem az tak bardzo sie martwic (a wlosy do siwienia zostawic na inne okazje)... Poki co -czarne mysli przychodza do glowy... z gory dziekuje za odp