Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gieniu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Gieniu

  1. Witam. Koledzy mam pytanie, może śmieszne:-) Mianowicie jak zrobić żeby zacytować czyjś tekst? Tzn. żeby pojawił się w tym niebieskim polu tak jak np u kolegi edde powyżej.
  2. turra1 Jeśli dobrze wyczytałem, to tym kociołkiem palisz od połowy listopada, czyli 2 miesiące. Tak więc ta maź na kominie mogła sie tam odkładać od dwóch miesiecy, aż zrobiło sie jej tyle że przesiąkła na wierzch komina. Ja też ten temat przerabiałem. W jedną zime zaczęło coś śmierdzieć, a dopiero za rok wylazło na ścianie w pokoju. Pewnie zaraz napiszesz, że następny "ekspert" się znalazł. Ale co mi tam:-). Jestem tu narazie uczniem i próbuje wszystkiego co tu proponują. Jak narazie dobrze na tym wychodze, Mniej spaliłem i mam cieplej. Wiec nie wiem czemu Ty sie tak wściekasz. Poczytaj i popróbuj. Spróbuj kilka dni na samym suchym węglu. Pytanie do wszystkich. Zabieram sie za konstruowanie kierownicy powietrza wtórnego, czy dla rusztu o powierzchni 890 cm wystarczy profil 40x40 dł. około 18cm; wysokość zasypu to max 37cm. Z góry dziękuje za porady i sugestie.
  3. turra1 A czy paląc kotłem ogniwo też miałeś tą rure? Czy komin też był z białej cegły. Jaką tem. paliłeś w tym nowym kotle zapalając cały wsad od góry? A jaką palisz w tradycyjny sposób? Jakie wymiary rusztu? Taką rure ocieploną i z takim daszkiem u góry można kupić gotową, nie wiem gdzie, ale widziałem takie na kominach.
  4. turra1 Miarkownik to żadne cofanie do tyłu. Obejrzyj w necie ilu znanych od dawna producentów sprzedaje kotły z miarkownikiem. Wiedzą co dobre. I nie bój sie dziurawić kotła, to pomoże, tylko wyrzuć dmuchawe. A przy "ogniwie" komin był suchy bo kocioł ogrzewał komin a nie dom. Też to przerabiałem. Zaufaj kolegom z tego wątku.
  5. turra1 Miarkownik to żadne cofanie do tyłu. Obejrzyj w necie ilu znanych od dawna producentów sprzedaje kotły z miarkownikiem. Wiedzą co dobre. I nie bój sie dziurawić kotła, to pomoże, tylko wyrzuć dmuchawe. A przy "ogniwie" komin był suchy bo kocioł ogrzewał komin a nie dom. Też to przerabiałem. Zaufaj kolegom z tego wątku.
  6. Myśle, (ale moge sie mylić) że niekoniecznie niska temp. powoduje ten wykwit. Paliłem kiedyś kotłem ds z dosyć dużym wymiennikiem z temp 60 i wyżej i byłem uciachany bo nie grzało komina. Niestety po dwóch zimach zajechałem komin. Takie same plamy na ścianie. I też miałem taką rure w kominie, może to ona dopomogła. Ale opał też nie był suchy. Jednak plamy pojawiły się chyba wtedy jak włożyłem tą rure. Teraz pale w innym kotle od góry i nawet przy 43 na wyjściu komin suchutki
  7. Jak miło znów widzieć ten czerwony daszek i biały, czysty komin. Założycielowi tego wątku i wszystkim którzy dzielą się tu bezinteresownie swoją wiedzą i doświadczeniem życzę Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
  8. U mnie wychodziło, że wiadro 20 litr. ważyło 15-17kg. (orzech) Zależy skąd przywoziłem i jaka była wilgotność. Tak więc w przybliżeniu 1m3 waży około 800kg. Przynajmniej u mnie:-) Natomiast kostka(1m3) jest pewnie cięższa, ale o ile to nie wiem.
  9. Marmark, widzę, że zużycie węgla na dobę mamy podobne (u mnie troszkę większe) i kombinacje z rusztem też Mój ruszt normalnie ma wymiary szer. 33cm, głębokość 38 cm, a wysokość od rusztu do dolnej krawędzi drzwi zasypowych 37cm. W tylnej części tej komory jest taka pionowa "półka". Zaczyna sie 30cm nad rusztem i kończy 8cm pod "sufitem". Pod ten dodatkowy wymiennik włożyłem szamot i uszczelniłem tak żeby całkowicie zatkać przelot za tym wymiennikiem. Powstał w ten sposób ruszt 33cm szeroki i 27cm głęb. Ładuje tam około 20kg węgla, pare drewienek i żar z poprzedniego palenia, i prawie jest tak po dolną krawędź drzwi zasypowych. Temp zadana 45-50 przy temp zew do -5. Pali się ladnie, spokojnie, po paru godzinach już tylko żar i ciemności:-) a temp trzyma. I tak 12-14h. Gdy jest cieplej na zew to ustawiam na kotle 43 ale niżej już nie moge bo dymi i fuka. Trzeba by pewnie jeszcze zmniejszyć ruszt. Ale przy temp zew -10 musze już palić na 50 na kotle i wtedy już nie ma takiego żaru tylko prawie ciągle płomień i czopuch dużo cieplejszy. Dlatego wyjąłem te cegły i na załym ruszcie zasypałem 25 kg węgla. W tyle pod tym wymiennikiem sztuczka z popiołem na wierzchu i ognia:-). Temp zadana 50. Teraz znowu efekt jak przy mniejszym ruszcie, czopuch letni, więc niby jestem zadowolony. Ale jak się ociepli to znowu muszę ładować te cegły. Uff. A ja bym tak chciał bez takich ceregieli mieć trochę wygody (bo takie palenie to wygoda:-) ). A jakby tak jeszcze całą dobe trzymało to ho, ho, ho:-)
  10. Witam. Mam takie pytanka: czy ekonomiczniej jest ładować do kotła na raz np. 40kg węgla, czy lepiej podzielić na dwa załadunki po 20kg. Ktoś to może testował? W tej chwili ładuje 20kg i pali się około12 godzin przy -15 na zewnątrz. Czy ładując 40 kg naraz wytrzyma 24h??? I jeszcze jedno. Teraz mam zmniejszony ruszt szamotem bo lepiej się pali na niższej temp. Ale przy obecnych temp zew potrzebuje mieć na kotle 50* i mógłbym ten szamot wyjąć i też będzie się ładnie palić. Tym samym wzrosła by moc kotła. Czy wtedy ta sama ilość węgla będzie się palić dłużej (bo wzrośnie powierzchnia odbioru ciepła). Czy dobrze rozumuje?
  11. andy999 dziękuje Ci za odpowiedź Jeśli chodzi o trzymanie zadanej temperatury to jestem zadowolony z mojego miarkownika, po kilku godzinach pracy temperatura potrafi się ustabilizować na jednym poziomie i tak trzyma az się wypali. Natomiast moja ciekawość co do unistera zrodziła się z pewnych obserwacji. Otóż w kilku pierwszych godzinach po rozpaleniu jak już osiągnie zadaną temperaturę to zamyka klapkę i czeka na spadek temp. Kiedy ta się troszkę obniży to uchyla klapkę, ale niewiele i temp rośnie do zadanej, ale nie następuje zapłon gazów na wierzchu zasypu. za to pojawia się dym nad zasypem. I tak sobie wymyśliłem, żeby ręcznie sterować tak jak unister. Otwierałem i zamykałem z histerezą 2 stopnie. Kiedy otworzyłem klapke około 1,5 cm kocioł zacząl nabierać temp i pojawiły się te fajne niebieskie plomyki-, jak doszło do zadanej to zamknąłęm i powoli hamował, ale przeciągał jeszcze tak o 2 stopnie. Kiedy temp spadła o 2 st poniżej zadanej znowu otworzyłem na 1,5 cm i znowu gazy odpaliły. I tak sobie myśle ,że może zbyt małe otwarcie klapki przez miarkownik mechaniczny powoduje wolnijszy przyrost temp.I albo tych gazów jesta za mało, albo mają za zimno nad zasypem z powodu wolnego nagrzewnia. Dlatego zastanawim się czy unister nie byłby lepszy. Po około 4-5 godzinach już jest dobrze i niebieskie płomyki są nad zasypem. Ale musze się przyznać, że nie mam KPW tylko uchylam gorne drzwiczki. Metodą prob i błędów opracowałem odpowiednią szczeline- Jednak niedawno dorobiłem cośw rodzaju KPW i znowu mały kłopocik. Co prawda stalopalność troszke wzrosła, ale czasami lubi fuknąć. I to znowu w początkowej fazie tzn. jakieś 3 godziny po rozpaleniu. Wygląda to tak, że temp zadana osiągnięta i klapka zamknięta. Temp spada klapka sie podnosi, ale temp nie rośnie, zasyp jakby nie reaguje, więc klapka jeszcze się podnosi i ... fuk, wtedy zapala sie góra zasypu jasnożółtym płomieniem i ogień buzuje, że hej. Nie mam pomysła jak to opanować. Wcześniej tego nie było, kocioł nie fuknął ani razu. Może ktoś ma plana co z tym zrobić. Będę wdzięczny za jakieś podpowiedzi. Z góry dziękuję-
  12. Witam wszystkich. Na początku wielkie podziękowania dla LastRico (swoją drogą ciekawe co się z nim dzieje) i wszystkich którzy tutaj dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami na temat spalania w tradycyjnych kociołkach. Okazuje sie, że taki kocioł może być tak samo (a nawet bardziej) bezobsługowy niż nowe i jakże modne dziś "cuda " z wiatrakami, komputerami itp. Na to forum trafiłem gdy ten wątek miał 9 stron i od tego czasu czytam prawie na bierząco i stosuje sie do wielu zaleceń jaki tu podajecie. Generalnie mam jedno (narazie ) pytanko. Mianowicie kociol pracuje na miarkowniku mechanicznym, temp. zadaną trzyma +/- 1 stopień. Kiedy pali sie powyżej 45 jest cacy. Ale przy 40 troche dymi, wydaje mi się że miarkownik dziala jakby za wolno i podczas podnoszenia klapki dymi. Jeśli jużjest więcej odchylona jest ok, na wierzchu zasypu pojawiją się niebieskie plomyki. I tu moje pytanie czy miarkownik unister lepiej by się tu sprawdził, bo on albo jest otwarty albo zamknięty. A przy okazji, jak długo trwa w unisterze podnoszenie i opuszczanie klapki. Może ktoś stosował miarkownik elektroniczny i meczaniczny i zechcialby się podzielić uwagami. A może trzeba zmniejszyć ruszt, teraz ma 33 x 27 a wysokość zasypu to 35cm. ogrzewam około 150 m. Okna pcv, strop cieplony, ściany nieocieplone, kocioł produkcji garażowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...