
eizoo
Użytkownicy-
Liczba zawartości
8 -
Rejestracja
Converted
-
Tytuł
WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
eizoo's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
ZMYWARKA, zmywarki - wybór i porównanie modeli, poszukukiwane modele
eizoo odpowiedział a topic → AGD i RTV w domu
Starałem się przedstawić fakty, które dopiero użytkownik uzmysławia sobie po zakupie urządzenia. Chciałem, aby osoby zastanawiające się nad zakupem zmywarki uniknęły rozczarowania. nie idzie o ilość a o fakty. Na pewno nie mylę się pisząc to, co bez problemu można zweryfikować z tą samą konkluzją; stąd kompletnie nie rozumiem ironii... /jeśli rzecz jasna taką miałeś intencję pisząc swój post/ Jeszcze o oszczędności czasu i wody: do podstawowego opisu należy dodać przepłukanie naczyń z luźnych cząstek jedzenia; zwłaszcza garnków oraz talerzy przed włożeniem ich do zmywarki; w innym wypadku efekty mycia mogą być jeszcze bardziej niezadowalające. Naszym priorytetem była przede wszystkim oszczędność czasu i ochrona chorych dłoni małżonki. W pierwszym z czynników nie uwzględniłem płukania-układania-rozkładania-poprawki po zmywaniu zatem to był mój błąd, przed którym ostrzegam innych. W drugim przypadku pozostająca chemia skutecznie zniechęciła mnie do korzystania z tego typu urządzeń. Kwestie oszczędności są po prostu śmieszne proszę nie łudzić się, że zmywarka umyje stos naczyń w 7-10 l wody wraz z ich dokładnym wypłukaniem, a przecież na ilości wody skupia się głównie argument o oszczędności urządzenia. Nie ma logicznych i ekonomicznych przesłanek do korzystania ze zmywarek z założeniem, że tego typu zmywanie jest lepsze-szybsze-oszczędniejsze od tradycyjnego zmywania. Dziękuję co do drugiego postu na Forum - bardzo przepraszam. -
ZMYWARKA, zmywarki - wybór i porównanie modeli, poszukukiwane modele
eizoo odpowiedział a topic → AGD i RTV w domu
Krótko, zmywarka to g... i jedna wielka ściema. Dla mnie to były najgorzej wydane pieniądze w życiu Praktyka wygląda mniej więcej tak: 1/oszczędność czasu hmm..., a zatem dlaczego nikt nie uwzględnia układania naczyń w zmywarce /rzadko zdarza się a raczej w ogóle, że naczyń nie trzeba jeszcze poprzestawiać poupychać przed samym zmywaniem/ oraz "rozpakowania" zmywarki do szafek. W przypadku ręcznego zmywania po naczynia na ogół sięga się wprost z suszarki i nie trzeba ich ani układać ani rozkładać. Takie zapakowanie i rozpakowanie zwłaszcza sztućców oraz przetarcie ich czystą ścierką aby usunąć zacieki, a nierzadko ręczna poprawa efektów zmywania trwa w sumie ok. 10-15 min. MIT OBALONY w połowie!!! 2/Oszczędność pieniędzy, energii, tu krótko: przeciętny detergent do zmywania kosztuje w przeliczeniu na jeden cykl ok. 40-50 gr ponadto zmywarki na cykl zużywają ok. 1kwh. Zatem 40gr+ ok. 50-65gr = 1 zł za zmywanie. Już z czystej uczciwości nie liczę nabłyszczacza i soli bo to w sumie pewnie wyjdzie ok. 5-10 gr za cykl. MIT OBALONY!!! 3/Jakość zmywania - niemal sterylna Kiedyś słyszałem fajne hasło "calgonit życzy smacznego". Każdy użytkownik zmywarki zrozumie jego głęboki sens kiedy podczas rozpakowywania zmywarki spostrzeże, że skapująca z naczyń substancja nie jest li tylko czystą wodą ale zwiera "coś" ekstra! co po wyschnięciu pozostawia białe zacieki na dolnej ściance zmywarki. Uspokoi go nieco rzut oka na emaliowane naczynia /tam nasz calgonit maskuje się świetnie/ szklanki jednak nie pozostawią umysłu spokojnym drążąc go pytaniem na które nie znajdzie odpowiedzi: "wsypałem za dużo proszku, za mało nabłyszczacza, czy może za dużo soli?” W końcu zmęczony pytaniami o sens życia /co w tym przypadku ma jak najgłębsze uzasadnienie/ zaczerpnie łyk - w trudzie przyniesionej ze sklepu lub co gorsza dotachanej z osiedlowego źródełka w 5-litrowym baniaku oligoceńskiego zdrowej wody-tak polecanej przez starszych sąsiadów i zatroskanych teściów; wychowanych i wykarmionych na tradycyjnym zmywaku, a nieświadomych wojny jaką każdego dnia toczy - kapitulując przed... sterylną szklanką... MIT OBALONY!!! 4/Zdrowie rąk naszych kochanych żon i naszych Prawda…, ale! Skutki dla zdrowia z powodu ilości spożywanej chemii ze „sterylnie czystych naczyń” są nieproporcjonalnie większe aniżeli ból oraz dolegliwości, który nierzadko towarzyszą tradycyjnemu zmywaniu, zwłaszcza u osób z np.: atopowym zapaleniem skóry lub innymi dolegliwościami skórnymi. MIT OBALONY!!! NIE POLECAM ZMYWARKI NIKOMU, NIE ŻYCZĘ JEJ NAJGORSZEMU WROGOWI. ŚWIADOMIE NIE PODAŁEM MODELI URZĄDZEŃ W KTÓRYCH SPOTKAŁEM SIĘ Z OPISANYMI PRZEZE MNIE PRZYPADKAMI. PODAM JEDYNIE, ŻE SĄ TO ZMYWARKI NAJPOPULARNIEJSZYCH MAREK W POLSCE. Pozdrawiam i życzę smacznego… Ludwik -
Krótko, zmywarka to g.... i jedna wielka ściema. Dla mnie to były najgorzej wydane pieniądze w życiu Praktyka wygląda mniej więcej tak: 1/oszczędność czasu hmm..., a zatem dlaczego nikt nie uwzględnia układania naczyń w zmywarce /rzadko zdarza się a raczej w ogóle, że naczyń nie trzeba jeszcze poprzestawiać poupychać przed samym zmywaniem/ oraz "rozpakowania" zmywarki do szafek. W przypadku ręcznego zmywania po naczynia na ogół sięga się wprost z suszarki i nie trzeba ich ani układać ani rozkładać. MIT OBALONY!!! 2/Oszczędność pieniędzy, energii, tu krótko: przeciętny detergent do zmywania kosztuje w przeliczeniu na jeden cykl ok. 40-50 gr ponadto zmywarki na cykl zużywają ok. 1kwh. Zatem 40gr+ ok. 50-65gr = 1 zł za zmywanie. Już z czystej uczciwości nie liczę nabłyszczacza i soli bo to w sumie pewnie wyjdzie ok. 5-10 gr za cykl. MIT OBALONY!!! 3/Jakość zmywania - niemal sterylna Kiedyś czytałem fajne hasło "calgonit życzy smacznego". Każdy użytkownik zmywarki zrozumie jego głęboki sens kiedy podczas rozpakowywania zmywarki spostrzeże, że skapująca z naczyń substancja nie jest li tylko czystą wodą ale zwiera "coś" ekstra! co po wyschnięciu pozostawia białe zacieki na dolnej ściance zmywarki. Uspokoi go nieco rzut oka na emaliowane naczynia /tam nasz calgonit maskuje się świetnie/ szklanki jednak nie pozostawią umysłu spokojnym drążąc go pytaniem na które nie znajdzie odpowiedzi: "wsypałem za dużo proszku, za mało nabłyszczacza, czy może za dużo soli?” W końcu zmęczony pytaniami o sens życia /co w tym przypadku ma jak najgłębsze uzasadnienie/ zaczerpnie łyk - w trudzie przyniesionej ze sklepu lub co gorsza dotachanej z osiedlowego źródełka w 5-litrowym baniaku oligoceńskiego zdrowej wody-tak polecanej przez starszych sąsiadów i zatroskanych teściów; wychowanych i wykarmionych na tradycyjnym zmywaku, a nieświadomych wojny jaką każdego dnia toczy - kapitulując przed... sterylną szklanką... MIT OBALONY!!! 4/Zdrowie rąk naszych kochanych żon i naszych Prawda…, ale! Skutki z powodu ilości spożywanej chemii wraz ze „sterylnie czystymi naczyniami” są nieproporcjonalnie większe aniżeli ból oraz dolegliwości, który nierzadko towarzyszą tradycyjnemu zmywaniu, zwłaszcza u osób z np.: atopowym zapaleniem skóry lub innymi dolegliwościami skórnymi. MIT OBALONY!!! NIE POLECAM ZMYWARKI NIKOMU, NIE ŻYCZĘ JEJ NAJGORSZEMU WROGOWI. ŚWIADOMIE NIE PODAŁEM MODELI URZĄDZEŃ W KTÓRYCH SPOTKAŁEM SIĘ Z OPISANYMI PRZEZE MNIE PRZYPADKAMI. PODAM JEDYNIE, ŻE SĄ TO ZMYWARKI NAJPOPULARNIEJSZYCH MAREK W POLSCE. Pozdrawiam i życzę smacznego… Ludwik
-
LK & 506 Asi i Adama - okolice Częstochowy - komentarze
eizoo odpowiedział adamoos → na topic → Jak wybudować dom samemu. KLUB SAMOROBÓW
Przeglądam mnóstwo dzienników, również i Wasz. Porównuję sobie kwoty jakim będzię musiała stawić czoło moja rodzina. Bardzo ciekawi mnie jaką kwotę założyliście na budowę pod klucz? Czy do tej pory po stronie wydatków coś Was "zaskoczyło"? Czy dołączony do projektu kosztorys szczegółowy, pozwala mieć nadzieję, że zmieścicie się w zaplanowanej kwocie? Dzięki. Pozdrawiam- 121 odpowiedzi
-
- częstochowy
- komentarze
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ten sam sposób liczyłem. Wnioski następujące w razie sprzedaży wartość spadnie (mniej lub więcej) o tyle, ile wyniesie koszt wynikający z mieszkania poza aglomeracją (dojazdy, droższe paliwo, życie w tzw. "drodze" zakupy-to całkiem serio; moja mama mieszka na Podlasiu i przyznam, że przeżyłem rozczarowanie kiedy okazało się, że warzywa i art. spożywcze są średnio o ok. 10% doższe). Poza tym moja żona jest przeciw przeprowadzce, a jak już wspomniałem w moim mieście na zakup działki po prostu nas nie stać Pierwek nie da się tego dokładnie policzyć moim zdaniem jest to obiektywnie niemożliwe. Zamknijmy ten etap wątku uznając, że zdecydowaliśmy się jednak na budowę. Ponawiam prośbę z ostatniego wpisu. Dzięki
-
Większość z Was przekonuje nas do decyzji na "tak". W grę nie wchodzi zamiana na mieszkanie /nie miałbym sumienia pchać teściów do spółdzielni, z której sam uciekam/. Z kolei bloki na rynku deweloperskim są piekielnie drogie. Kwestie prawno-gruntowe, czy jak by ic nie nazywać są w pełni uregulowane, to nie stanowi problemu. Chciałbym Was jeszcze podpytać jaki ewentualnie wchodziłby w grę kształt domu; ja myślałem o czymś w kształcie litery "L" wierzchołkiem kąta skierowanym w prawy dolny róg działki patrząc na zdjęcie z góry. Dawałoby to otwartą przestrzeń na podwórko, a dom nie zasłaniałby wspomnianego słońca. Bardzo będę wdzięczny za wszelkie sugestie. P.S. Oczekuję oczywiście Waszych opinii nie pytam, aby Was zadręczać
-
Na początku chciałbym się przywitać; jest to mój pierwszy wpis na Forum. Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii oraz sugestii, ponieważ stoję przed jedną z najtrudniejszych decyzji. Bardzo chcielibyśmy z żoną i dziećmi przeprowadzić się do własnego kąta. Niestety nie mamy działki. Okolice nie należą do najtańszych (Legionowo i okolice) średnia cena za metr od. 250 zł. Ostatnio dość dokładnie policzyliśmy, że za ok. 2-2,5 roku moglibyśmy przy 120-tysięcznym wsparciu kredytowym zakupić działkę i postawić skromny dom. Problem polegałby na tym, że działki cenowo dostępne (maks. 150 tyś zł.) są ok. 20-25 km od miasta (a w mieście wiadomo przedszkole, dobry dojazd do pracy, itp.). Pozostaje opcja budowy domu na wspólnej działce, na której stoi już dom rodziców żony. Rozmieszczenie i układ działki przedstawia załączone zdjęcie. Działka, o której mowa to ta, na której stoi dom ze stalowo niebieskim dachem. http://img193.imageshack.us/img193/2875/obrazek1ao.th.png Jest kilka ale: -póki mieszkają rodzice powiedzmy jakoś się "dogadamy". Ale nie wiem jak to jest-od zawsze mieszkaliśmy sami, tu w zasadzie będzie to niemal jedna działka. -nie wiem co zamierza rodzeństwo mojej żony (życzę rodzicom żony najwięcej zdrowia, ale każdy kiedyś odchodzi z tego świata), prawdopodobnie nie zechcą mieszkać w tym domu więc trzeba będzie go sprzedać; średnio widzę perspektywę mieszkania z "niewiadomo kim" i w dodatku na zapiecku. Bardzo proszę o Wasze sugestie może są jakieś ciekawe, niekonwencjonalne rozwiązania projektów, usytuowania domu lub ew. zaproponujecie jakieś inne rozwiązanie tej dość trudnej sytuacji. Bardzo dziękuję