Witam, Pora na podsumowanie tematu. Po pierwsze to złamałem sie i nie kuje wszystkiego do stropu. Wiem, że troche w tym mojej niekonsekwencj ale troche boje sie, że zrujnuję to co juz zrobione. A jak już pisałem wyżej, prawie wszystko jest już skonczone. Po konsultacjach z firma Kreisel (producent wylewki) oraz Uzin (producent chemi do drewna postanowilem, że na 99%: - wyszlifuje wierzchnia warstwe posadzki, oznacze pekniecia ołowkiem, poczekam 2 tygodnie i ocenie czy postepuje pekanie - jezeli nie postepuje to zostanie przyklejony parkiet, po uprzednim sklejeniu pekniec zywica, a pod parkiet zostanie przyklejona specjalna siatka (koszt ok 20 zlotych na metr) - na to pojdzie parkiet, wylewka trzyma sie chudego betonu wiec ufam, ze bedzie sie to razem trzymalo Czasami jeszcze lamie sie czy dla swietego spokoju nie polozyc paneli. Male ryzyko finansowe (przynajmniej o polowe tansze od parkeitu), oraz brak polaczenia na stale z podloga przemawiaja za panelami. Wydaje sie jednak, ze niechec do paneli oraz chec posiadania naturalnej podlogi wygrywa. Wielu ludzi przekonuje mnie rowniez ze do płyty pazdzierzowej wiecej wilgoci juz sie nie dostanie i że pękac juz nie bedzie. Jednym słowem powinno trzymac:) pozdrawiam wszystkich i dziekuje za pomoc, Michal Knobel