Witam! Mieszkam w Irlandii i od kilku miesięcy w nowym apartamencie.Odkąd zrobiły się niższe temperatury na dworze w naszej sypialni zrobiła się jedna wielka sauna!Planujemy przeprowadzkę na wiosnę do jakiegoś miejsca ale chcielibyśmy jakoś przetrwać zimę w tym apartamencie.Mieszkanie jest ogólnie ciepłe.Okna - tylko plastiki niestety- w nocy jak śpimy w sypialni to cały parapet jest w wodzie- zaczęłam podkładać ręcznik który codziennie osuszam.Od sypialni odchodzi łazienka, w której regularnie chodzi wentylacja.Sprawdzaliśmy z chłopakiem czy odpowiednio działa-i jest ok.W tych plastikowych oknach w całym mieszkaniu są takie wywietrzniki u góry które jednak zupełnie nie pomagają!W sypialni mamy właśnie najgorzej z tą wilgotnością.Powietrze na zewnątrz mieszkania też jest wilgotne-Irlandia:) Drzwi wejściowe są drewniane z małymi 3 ma szybkami i te szybki są non stop mokre. Woda strasznie się skrapla na tych wstrętnych plastikowych oknach u samego dołu.Jestem w szoku, a w dodatku inni sąsiedzi mają podobne problemy.Czy to wina konstrukcji?Czy jedyny sposób to rzeczywiście zmykać stąd zaraz po zimie? najgorsze jest to że na ścianie zewnętrznej pojawił się szary nalot-który wyczyściłam dokładnie Cifem.Mieszkanie jest w najlepszej lokalizacji,mamy windę i prywatny parking,jest energooszczędne również,przytulne i ciepłe ale ta wilgoć nas zaczęła dobijać....... Czy ktoś coś poradzi?z góry dzięki