Hej, w 2001r. zrobiłam remont stropodachu. Poprzednie ocieplenie to byla szlaka i welna szklana. Na szczescie fachowcy nie zwiali jak to odkryli po zbiciu czesci szlichty. Ocieplenie na wyjatkowo nierównym dachu /wiadomo jak budowano w latach 60-tych i 70-tych/ zrobiłam poprostu ze steropianu plus 2 warsty czarnej budowlanej foli. Z niego tez zrobiłam wymagane spadki. Potem wylewka z opóżniaczem wiazania, bo byla piekna pogoda a fachowcy nakladali beton przywieziony przez "gruszke" ręcznie na dach. Grubość szlichty ok, 6cm zbrojona, siatką 0,5cm x10x10. Beton chyba jakis 20 nie pamietam dokladnie , w kazdym razie na szlichte. Najmniejsza grubosc steropianu to 15 cm, najgrubiej bylo 40cm. Steropian pod wylewką dosyć sie sprasował /ok.20% spadku z grugości/. Potem dysperbit i 2 warstwy papy termozgrzewalnej - podkladowa i wierzchnia. Rozwazalam mozliwosc uzycia tylko steropianu z przyklejoną papą ale odstraszyla mnie cena kleju i niepewność tego co zastane po zwaleniu starej warstwy ociepleniowej. I bardzo dobrze zrobilam, bo koszt byl taki sam jak gotowych plyt a moglam dokladnie regulowac grubosc warstwy ociepleniowej. Zapraszam na prv. bo temat jest trudny. Strop stal sie bardziej akustyczny i o wiele cieplejszy. Oczywiście zmieniłam całe opierzenie i podnioslam murki na krawedziach. Tak radyklany remont byl spowodowany niestety cieknacym od kilku lat dachem i utrata wlasciwosci izolacyjnych przez szlakę. Liczne naprawy papy smolowej we wczesniejszym okresie pomagaly na krótko. Koszt wtedy ok, 10.000zł z robocizna na powierzchni ok 65m2