Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Buldożer

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    29
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Buldożer's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Nie no pod konstrukcję styropianu nie włożysz ale możesz położyć z obu stron ściany fundamentowej. Z reguły ludzie robią tylko od zewnątrz a dając z obu stron wydłużamy drogę mostka cieplnego. Podobna zasada jak w przypadku balkonów (docieplenie od spodu i od góry). Pozdrawiam
  2. To zupełnie inna sytuacja bo u mnie część działki jest na jednej mapie część na drugiej mimo że działka nie jest duża i zmieściłaby się cała na A3 w skali 1:500. Działka jest po prostu ucięta i nie widać całej na żadnym z kawałków. Czerwonym kolorem zaznaczone są granice opracowania które też są ucięte i nijak nie idzie złożyć tych 2 części map bo pasują do siebie "jak świni siodło". Widocznie geodeta uznał że skoro się słabo łączy to lepiej nie łączyć i zostawić na 2 kartkach?
  3. Witam. Geodeta opracował znajomemu mapę do celów projektowych na której teraz mam zrobić plan zagospodarowania działki. Jest jednak pewien problem mapa składa się z 2 kartek a3 z których jedna jest w skali 1:500 druga 1:1000. Działka nie jest duża spokojnie zmieściłaby się na jednym arkuszu więc dziwi sposób opracowania tej mapy przez geodetę. Pokazywałem tą mapę kierownikowi wydziału pozwoleń na budowę i powiedział, że on takiej mapki w projekcie nie puści, że geodeta powinien najpierw przeskalować jedną z map, następnie połączyć je i dopiero załatwiać pieczątki. Geodeta jednak nie chce o tym słyszeć uważa, że ze względu na to, że przybili mu te pieczątki mapa jest dobra i mam na niej pracować.. Ktoś może podpowie co zrobić? Wystąpić do geodety pisemnie o poprawę mapy? Jak umotywować? Czy pozostaje tylko czekać aż odrzucą projekt i dopiero wtedy napisać do niego i dołączyć pismo ze starostwa? Tylko niestety cała sprawa się niepotrzebnie wydłuży przez leniwego geodetę. HELP
  4. Czyli podsumowując wniosek jest taki - budynek powinien spełniać ustawowe odległości od granic działek, bez względu na to czy sąsiednia działka również jest własnością inwestora. Dopuszcza się jednak sytuowanie budynku w taki sposób aby jego obrys przecinał granicę. Swoją drogą to logiczne, bo pozwala uniknąć sytuacji, w której ktoś buduje dom blisko granicy ze "swoją" działką, po czym sprzedaję tą "swoją" działkę komuś innemu i wtedy ma dom blisko granicy z już nie swoją działką. Dziwi jednak sytuacja, że jeden urząd karze scalać działki w takim przypadku (co wiadomo wiąże się z pewnymi kosztami i stratą czasu) a inny urząd dopuszcza przecięcie "swojej" granicy przez budynek. Po raz kolejny wychodzi uznaniowość polskiego prawa. Wszystko w rękach urzędnika..
  5. Chyba nie zakapowałem Marki. Piszesz, że odległość masz zachowaną od strony działki sąsiada ale z drugiej strony jest działka drugiego sąsiada czy jeszcze jeden pas jest Twój? Pytam, bo ciekawi mnie czy w ogóle u Ciebie urzędnicy zwracają uwagę na odległość od granicy sąsiedniej działki, jeśli sąsiednia działka jest Twoja? Czy tak jak w sytuacji mojego kolegi dopuszczają aby dom stał na kilku działkach, jednak odległość do granic działek na których dom już nie stoi musi być zachowana 4m - od ściany z otworami. Bez znaczenia czy jest to działka sąsiada czy też jeszcze jego.. PS. Trzeba się raczej starać o pozwolenie bez znaczenia czy to siedlisko czy nie.. Zależy co budujemy a nie gdzie;)
  6. Widać to zależy od interpretacji urzędnika. Jak dostałeś pozwolenie to nie masz o co się martwić. Z ciekawości zapytam tylko czy poza granicami które przecina budynek masz zachowane odległości od pozostałych granic? Znaczy, czy od granicy której budynek nie przecina jest zachowane 4m przy ścianie z otworami i 3m przy ścianie bez otworów?
  7. Dzięki ludziska za odpowiedzi. Znajomy pytał też kolegę ze starostwa i tamten powiedział, że jak obie działki są jego to może postawić dom na granicy, ale podkreślił, że nie można np się dosunąć do tej swojej drugiej działki na mniej niż 3 metry czy postawić go przy samej granicy z tą drugą działką. Mówiąc na granicy miał na myśli takie usytuowanie aby dom stał jednocześnie na obu działkach. Tak więc znajomy może spokojnie ruszać z formalnościami bez łączenia działek. Dzięki. Pozdrawiam.
  8. Witam. Znajomy ma siedlisko, chce postawić na nim dom ok 11x9m. Problem w tym, że siedlisko to jest podzielone na wąskie działki (takie paseczki) o szerokości po ok 6 m każdy.. Gdzieś mi się obiło o uszy, że można stawiać budynek tak aby znalazł się na 2 działkach (tutaj akurat pasuje aby zahaczył o 3 działeczki) wtedy sprawa byłaby chyba prosta ale nie mogę znaleźć odpowiedniego przepisu.. Może źle mi się o te uszy to obiło i wcale tak nie jest? Pomoże ktoś?
  9. A czy kolega zapoznał się z treścią przedstawionego przeze mnie linka? Fakty są następujące: 1. Projekt gotowy to nie projekt tylko gazetka - w każdym przypadku ( to nie moja osobista interpretacja proszę poczytać jeszcze raz linka). 2. Osoby firmujące swoimi uprawnieniami projekty gotowe za NIC nie odpowiadają. 3. Osoba adaptująca projekt ponosi pełną odpowiedzialność za tego gotowca. 4. Osoba adaptująca rzadko zagłębia się w szczegóły architektoniczno-konstrukcyjne gotowca, skupia się jedynie na planie zagospodarowania, ewentualnych zmianach i kwestiach czysto formalnych. 5. Jeśli zlecimy adaptację projektu osobie posiadającej uprawnienia do takowych adaptacji, jednak nie posiadającej pełnych uprawnień architektonicznych, to nawet jeśli w urzędzie to przejdzie to mogą nam cofnąć decyzję o pozwoleniu na budowę - na to trzeba zwrócić szczególną uwagę. To są fakty i przytaczam je tylko dlatego, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Nie twierdzę, że wszystkie gotowce są złe, ale mi np osobiście nie podoba się to, że osoby które je tworzą ZA NIC nie odpowiadają.. To stwarza możliwości do wciskania ludziom zwykłych bubli opracowywanych przez studentów a nie architektów. Może koledze to odpowiada, ale ja uważam, że powinno być nieco inaczej.
  10. Chciałbym poruszyć w tym temacie kwestię projektów typowych. Mianowicie jaką wartość mają projekty typowe w stosunku do projektów opracowywanych przez architekta na indywidualne zamówienie. Postanowiłem założyć ten temat, ponieważ większość inwestorów nie zdaje sobie sprawy, że to nie są wcale projekty tylko gazetki. Gazetki, które w 90% albo i więcej przypadków opracowywane są przez studentów, tzw. świerzaków, z marnym pojęciem o projektowaniu, często odbywa się to taśmowo, oby tylko jak najwięcej domków umieścić na stronie. Niby podpisują się pod tymi "gazetkami" projektanci posiadający uprawnienia i ktoś może powiedzieć, że skoro podpisują to swoimi uprawnieniami, to sprawdzają to po tych studentach i za to odpowiadają. Sam tak kiedyś myślałem, jednak jest zupełnie inaczej. Całą odpowiedzialność za gazetkę przejmuje osoba adaptująca projekt. Osoba ta skupia się jedynie na planie zagospodarowania i nad kwestiami formalnymi projektu, a nie zagłębia się w szczegóły konstrukcyjne, rozwiązania architektoniczne itp. Często jest też tak, że osoba adaptująca nie ma pełnych uprawnień architektonicznych, tylko uprawnienia do "adaptacji projektów typowych". W takim przypadku mogą Wam nawet po czasie cofnąć decyzję o pozwoleniu na budowę, bo nawet w urzędach nie do końca wiedzą jak to jest z tymi projektami typowymi i kto je może adaptować. Dlatego proszę o szczególną ostrożność przy decydowaniu się na projekty typowe. Bez znaczenia czy są one z rekomendacją muratora, stropatora czy samego Donalda Ducka. Zapraszam do dyskusji i pozdrawiam. Poniżej link który zamącił nieco w mej głowie i skłonił do założenia tego tematu. http://lubelska.iarp.pl/decyzja.html http://lubelska.iarp.pl/decyzja.html
  11. Czyli z salonu praktycznie widać spód dachu? Powierzchnia całkowita – jest to suma wszystkich kondygnacji nadziemnych i podziemnych, w tym również poddasza, tarasów, kondygnacji technicznych i magazynowych. Mierzy się ją na poziomie posadzki po obrysie zewnętrznym budynku (łącznie z grubością ścian) z uwzględnieniem tynków, okładzin i balustrad. Tak to się liczy. A to co nazywasz "pustką" trzeba odjąć bo nie ma posadzki.
  12. Może i można ale musisz mieć to w projekcie. W ogóle nie rozumiem czemu Ty się tym zajmujesz? Projektant opracował Ci projekt który nie dostał pozwolenia na budowę ze względu na niezgodność z decyzją o WZ. To on powinien to odkręcać sam nic nie zdziałasz..
  13. Hmm dla mnie ewidentna wina projektanta. To on powinien dostosować budynek do warunków zabudowy Ty nie musisz wiedzieć, że jest to wszystko tak restrykcyjnie przestrzegane. Teraz w ramach gratisu powinien w ciągu tych 7 dni "dorysować" ten garaż a później na etapie budowy przygotować projekt zamienny - bez garażu, czyli wydrukować to co ci dał teraz tylko nazwać to projektem zamiennym.
  14. Jeśli chodzi tylko o zmianę poddasza na strych i likwidację okien to ja bym nic nie zgłaszał ani o zmianę pozwolenia nie występował a jeśli chcesz wykończyć to poddasze dopiero za 15 lat to bez sensu teraz odbiór częściowy robić i ciągnąć tyle lat budowę do odbioru końcowego, jakieś wpisy z kosmosu wymyślać co 2 lata. Idź do projektanta niech naniesie zmiany w projekcie bo tą likwidację okien na pewno trzeba zaznaczyć (to przy odbiorze rzuci się w oczy) i wspólnie z kierownikiem właściwe wpisy w dzienniku budowy niech zrobią i formalnie będzie to załatwione bo są to zmiany nieistotne. Nawet jak ktoś z nadzoru się przyczepi i uzna te zmiany za istotne to po prostu będą chcieli projektu zamiennego uwzględniającego te zmiany a dobremu projektantowi takie coś zajmie 1 dzień i więcej jak 500 zł za to wziąć nie powinien. Chyba, że coś jeszcze pozmieniasz. Pozdrawiam
  15. Możemy podystkutować ale podchwytliwe pytania zadajesz 1 i 2. Jak zapewne wiesz powierzchnię użytkową dla różnych celów liczy się inaczej. Powierzchnia użytkowa dla celów podatkowych nie musi być zgodna z tą w projekcie, ale to jest już zupełnie odrębny temat niż ten o którym dyskutujemy. 3. Przejdzie. Tak jak pisałem nikt z nadzoru na poddasze zaglądał nie będzie, bo oni sprawdzają inne rzeczy (istotne). 4. Co innego jak dostałeś pozwolenie na budowę, masz projekt i decydujesz się nie wykańczać poddasza a zrobić tam sobie strych, niż jak budynek stoi parę lat mieszkasz i nagle chcesz zrobić tam poddasze użytkowe nikogo o tym nie informując, nie wchodząc na drogę urzędową. W pierwszym przypadku zmiany pozwolenia to nie wymaga, bo masz już pozwolenie na budynek mieszkalny, a powierzchnia użytkowa to naprawdę nie jest tak istotna sprawa aby pozwolenie zmieniać.. Jakby po budowie zrobić inwentaryzację powierzchni użytkowej to w niemal każdym budynku wyszłoby nieco inaczej niż podał autor projektu. W przypadku który Ty opisujesz jeśli zmieni się kubatura, konstrukcja, wysokość, wymiary, dojdą okna itp. to musi być pozwolenie, a jeśli to się nie zmieni wystarczy zgłoszenie. Może to taki trochę prawny paradoks ale tylko z pozoru. Jest to głównie spowodowane tym, że nawet jeśli Ty twierdzisz, że konstrukcji nie naruszasz, to zwiększasz obciążenie stropu.. Dalej chyba nie muszę tłumaczyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...