Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

somebody

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    63
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez somebody

  1. Adam jeszcze raz dzięki. Całe szczęście, że istnieje internet i sa ludzie co dzielą sie wiedzą Jakbyś kiedyś miał ochotę wydać książkę to ja służę pomocą bo na tym się znam lepiej niż na budowaniu A opis lodowni przeczytałam już wcześniej i nie tylko ten:) Wszystko pięknie wyrysowałeś więc pytań odnośnie wykonania nie mam. Ale wynika z tego , że jednak trzeba będzie odsłaniać fundament do samego dołu (te 20 cm w porywach) a dodatkowo jeszcze później po calym obwodzie wokół domu ściągać ziemię, żeby wykonać ten "kanał" odprowadzający wodę aż do rury. Będę odkopywać w kawałkach po 1-1,5 m po długości sciany. To chyba bezpieczny dystans. Niestety rurę mogę położyć najdalej 2 m od ścian bo taki jest układ. Mam nadzieję, że zebrana w niej woda nie podmyje fundamentu z tej odległości? Co mówi o tym fizyka? Martwię się też, że jeśli odkopię po kawałku cały dom dookoła i obsypię żwirem (luźnym a nie zbitym tak jak piach) to czy nie naruszę jednak równowagi fundamentu i czy ten żwir bedzie "trzymał" dom "w ryzach" tak jak wcześniej piach/ziemia. Jak sądzisz? I jeszcze jedno pytanie . Rozumiem, że z tym cokolikiem mogę "wyjść " ponad poziom podcinki ale czy obsypka żwirowa może znależć sie także powyżej podcinki , żeby jakby "zagłebić" bardziej ten fundament o 1 cegłę i w ten sposób go wzmocnić? Teraz podcinka jest na wys 1 cegły nad powierzchnią gruntu. Czy to rozumowanie ma sens? Sorry , że tak zawracam głowę ze szczegółami ale to z braku wiedzy i strachu, że coś zrobię nie tak i chatka się rozleci. No nie przyszło mi do głowy sprawdzać głębokość fundamentów przed kupnem bo pewnie bym się tak nie urządziła. Myślałam, że skoro nie ma pęknięć to fundament ok. Dom był dawno tynkowany.
  2. Adam, nie wiem jak ci dziękować! I skad ty to wszystko wiesz?? Spodobało się - tym bardziej, że piszesz, że sposób jest skuteczny BARDZO, więc koniecznie poproszę o szkic, żeby głupot nie narobić. Jeśli mogę oczywiście o takowy prosić Nieważne, że to żmudna praca, oby tylko dobrze działało i chatka nie runęła.
  3. adam, wimech, dzięki wielkie, że próbujecie doradzić bo ja ja już nie wiedziałam co mam dalej robić. wszystko juz miałam poukładane a tu niespodzianka! radzicie pytac fachowców ale gdzie takich znależć? wszyscy znają sie głównie na nowych sposobach i nie wiedzą co robić w takiej sytuacji. dlatego pytam na forum. ktoś tez mi doradził kopać drenaż w większej odległości od domu. mogę to zrobić jakieś 2 m od ścian (z 1 strony ogranicza mnie ta droga ). Adam czy to wystarczy? na głębokość 1- 1,2 m? powiedziano, żeby samego fundamentu raczej nie odkopywać i zostawić jak jest. "Od zewnątrz zastosowałbym pustkę powietrzną jako ocieplenie i dodatkową hydroizolację. Akurat tu jest na to miejsce. To raptem trochę płyt chodnikowych. Ani wydatek ani wysiłek - a działało i działa dobrze. " adam powyższe nie bardzo rozumiem. proszę napisz dokładniej o co chodzi z tą pustką i płytami. gdzie to ma być i jak wykonane? jakie fotki sa potrzebne? załącze jak najszybciej. jeszcze raz wielkie dzięki
  4. śniegi puściły, miałam trochę czasu więc zaczęłam sondować ten mój fundament , żeby przymierzyć się do kupna właściwej ilości kamieni itd. I ... włos mi się zjeżył na głowie. Fundament jest w porywach na głebokość 3 cegieł a przy jednej ze ścian na jedną! Są one oczywiście totalnie mokre i w róznym stanie. Zaprawa często sama odpada. Pod spodem warstwa kamyków polnych i tyle. I co teraz? Dziw bierze, że ten dom jeszcze stoi. I czy nadal będzie stał jeśli ten marniutki fundament zacznę odkopywać i przysypywać żwirem. Nie naruszę jakiejś równowagi ??? Sprawdziłam tez poziom wody - w studni był kiedys mniej więcej na 2-2,5 m. Kopiąc rów pod nowe przyłacze wody widziałam też , ze robi się bardzo, bardzo mokro gdzies na gł. 80 cm. Prawdopodobnie jest tam warstewka nieprzepuszczalnej gliny. Zatem te moje utrapienie to rzeczywiście głownie wody opadowe i roztopowe.
  5. Dziekuję andk za poradę. Wychodzi na to, że muszę poczekać aż ktoś z wodociągów pofatyguje się na miejsce i powie mi co i jak załatwić wg zyczenia wszechmocnego Urzędu. Kiedy to nastąpi - kto wie? Na razie mam czekać na telefon czyli urzędnicza norma ;( Jak piszesz nie mam co sie spodziewać cudów. Dzieki tej wiedzy przynajmniej postaram się uniknąc dodatkowych kłopotów. Zobaczymy co uda się zdziałać.
  6. Dziękuje. Boję się odkopywać na dużych odcinkach bo niestety w mojej okolicy też z tego powodu zawalił się dom. Choć pewnie to znacznie ułatwiło i przyspieszyłoby prace Wolę jednak nie ryzykować. Na odbudowę mnie nie stać. Ale znam takich, którzy odkopywali i przezyli.
  7. Witam, mam problem z wymianą przyłączenia wody do domu. Mam dom do remontu. Woda jest juz przyłaczona , jest wodomierz ale rura doprowadzajaca wodę od ulicy do domu jest stara, pordzewiała, podobnie jak odcinek do wodomierza. Ponieważ planuję przeprowadzenie remontu podłogi (zerwanie betonu itd...) chciałabym przy okazji wymienić także tą rurę, żeby ustrzec sie niespodzianek w przyszłości. Chętnie zmieniłabym też miejsce wejścia rury do domu, przesuwając je o kilka metrów. Tymczasem Zakład Wodociagów stwierdził, że może mi najwyżej zamontować zasuwkę na "mojej" rurze przy rozgałęzieniu od gł. wodociągu. resztę prac powinnam wykonać na własny koszt. Czy tak jest rzeczywiście? Wydawało mi się, że do licznika wymiana rur należy do "wodociagów"? Mogę sie mylić oczywiście, ale myślę, że warto zasięgnąć porady osób zorientowanych w temacie bo nie do końca dowierzam urzednikom. Tym bardziej, że przy pierwszej rozmowie uzyskałam jednak inne informacje. Bardzo proszę o rady jeśli ktoś z forumowiczów zna się na tych sprawach.
  8. Dziękuję Maciek. Kwestia drenażu już przesadzona skoro efekty jak widać są. Żałuje tylko, że nie ma rowu itp. do którego mogłabym odprowadzać wodę z drenażu czeka mnie więc prawdopodobnie kopanie studzienki Mam jeszcze nadzieję, że gdy sniegi stopnieją i przyjrze sie dokładniej spadkowi terenu to okaże się, że jest szansa na wyprowadzenie rury na granicy działki. Ale coś mi sie wydaje, że to jednak tylko moje życzenie. Maciej nie obawiałeś sie odkopywać dom na tak dużej długosci 7,5 m? Inni sugerowali odcinki duzo krótsze, w granicach 2 m. Pozdrawiam J.
  9. Dziękuję kangaxx. własnie rozwazam problemy związane z drenażem. rzeczywiście jest spadek terenu od drogi, która obecnie jest wyżej niż moja podłoga, w stronę stodoły czyli tyłów domu. Od strony tej drogi kończą się też dwie rynny i zapewne to także źle działa bo woda spływa pod dom.
  10. hm... pomysłu basenu krytego w salonie jeszcze nie rozważałam dzięki
  11. czyli najpierw powinnam zrobić drenaż wokół budynku? dopiero potem robić nową podłogę? keramzyt nic tu nie pomoże? myslałam , że on zadziała troszkę jak taki drenaż od wewnątrz a ten zewnętrzny zrobię na jesieni albo za rok
  12. Adam, nie rozumiem co jest nie tak. Własnie chcę pod nową wylewką rozprowadzić kanalizację tam gdzie potrzeba, przenieść przyłącze wody i schować rurki CO (zaizolowane ) - to ostatnie i tak zrobi fachowiec bo ja nic nie wiem na temat CO a trzeba tez przenieść piec). Z grubsza nakreslę, co i jak po kolei. Proszę zerknij i powiedz czy tak bedzie ok. Najpierw skuję beton ale nie wybiorę całego piachu tylko w tych miejscach gdzie pójdą instalacje. Potem położenie instalacji i dalej, juz szybko, do wybrania reszta piachu na gł 20 cm i wysypanie tego całego dołu keramzytem (25 cm do równego poziomu z podcinką). Na to folia bud. 2x i wylewka 5 cm. Między scianą a betonem listwa ze styropianu albo taka specjalna tasma. Zastanawiam się jeszcze nad jedna sprawą. Będę musiała wznieść dwie ścianki działowe w miejscach gdzie dziś ich nie ma. Nie wiem czy zrobię je z k-g czy jednak normalne murowane z lekkich bloczków (max 10 cm szer) i czy w takim wypadku nie zrobic jednak pod te scianki fundamentu. Jedna z tych ścianek podzieli pokój na dł 3,6 m, druga 2 m.
  13. ok panowie. metody wasze sa sprawdzone więc je zastosuję. Wiosną oczywiście. jeszcze raz dziękuję za cenne porady. szkoda tylko , że niektórzy marnują własny i cudzy czas na bezsensowne "obrzucanie błotem". Widać muszą działać w ten sposób bo inaczej nie potrafią. Jakoś nie widać Tomsi konkretnych argumentów do obrony własnych racji. Czyżby ich po prostu nie było? Tymczasem biorę sie do zrywania betonu w środku (piach na razie zostanie), kładzenia na nowo instalacji co i kan. a potem nowa wylewka. Trzeba będzie jeszcze co nieco wyburzyć i dostawić na nowo. Huk roboty jednym słowem. Juz się boję co z tego wyniknie Kto pomyślałby jeszcze niedawno, że przyjdzie mi zajmować się takimi sprawami. Dobrze, że jest to forum i życzliwe dusze
  14. tomsi, bardzo dziękuję za zainteresowanie moim problemem i chęć pomocy ale nie chciałabym aby ten wątek przerodził się w niezbyt kulturalną wymianę bezwartościowych uwag ( odnośnie kwalifikacji a nie problemu) pomiędzy forumowiczami o odmiennych poglądach. Proszę panowie - wymieniajmy argumenty a nie obelgi w obronie swoich racji bo to drugie nic nie daje. A wracając do kwestii metody osuszania zaproponowanego przez tomsiego. Tak się zastanawiam czy chciałabym żyć w otoczeniu ciągłego promieniowania o niewiadomych skutkach dla mnie. Wiem, zaraz powiecie, że badania itp, itd. Ale co z tego. Nie ma jak zmierzyć takiego oddziaływania. Działa na wodę w murze to i zadziała pewnie na mnie. Sory, nie pisze się na to. Bo chyba nie wystarczy załaczyć urządzenia jednorazowo i po problemie? Dlaczego skoro to taka łatwa i nie droga metoda nie jest wykorzystywana powszechnie a wszyscy trąbią o drenażach? Poza tym ja chcę osuszyć chałupkę a nie zamek! Wiadmo, że na Wawelu raczej nikt drenażu i podcinki robił nie będzie. Trzeba szukać innych rozwiązań. Noxili dzięki za podpowiedź! przemyślę to. Wzięłam się za czytanie twojego marudnika - fascynująca lektura, jestem w trakcie adam - przeczytałam twoje wywody o wentylacji w jednym z wątków- jestem pod wrażeniem !!!! nareszcie ktoś opisuje wszystko w jednym miejscu i to , że użyję sformułowania z jednego z postów, jak krowie na rowie bardzo pouczające, dzięki
  15. dzięki. to juz sobie chyba poukładałam całość w temacie izolacji i osuszania. wątpliwości rozwiane jak poranne mgły skorzystam z waszych rad. te plamy na podłodze to właśnie moja zmora czyli wyłażaca gdzie sie da wilgoć od podłogi i ze scian -podcinka jest na wysokości górnej granicy tychże plam. może nie widac zbyt dokładnie bo podłoga brudna od skuwanych tynków. a piecyk jest super i tez o takim myślę choć mam centralne (niestety również do przeinstalowania). olejak jest zupełnie tymczasowo bo tam gdzie stoi jest przyłacze wody (niegdysiejsza łazienka). Musze jakoś dogrzewać coby woda nie zamarzła i nie rozerwała rury. a do pieca niestety trzeba "być " no i trzeba go też mieć a nie zachował się żaden. masz moze jakiś pomysł na ten sufit? myślałam o belkach drewnianych w poprzek pokoju i płytach g-k do nich przymocowanych ale oczywiście tak, żeby belki były widoczne. czy takie rozwiązanie można zastosować przy takiej konstrukcji sufitu z cegieł? zbić tynki z sufitu przed położeniem płyty?
  16. jeśli mogę się jeszcze troszkę poupierać czytałam, że te bąble pomagają ścianie "oddychać i umożliwiają odprowadzenie wilgoci. a przecież fundament jest już wilgotny i przecież musi swoją wilgoć jakoś oddać. Nie bedzie też całkiem izolowany i co nieco pewnie zawilgotnieje pomimo drenażu. Co się stanie z tą wilgocią pod smolistymi? Nie wiem już co myśleć. Próbuję załaczyć fotki. Są tutaj: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/92ac51200c42d74f.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b2d1749cd83d9c65.html
  17. bąble miały być zamiast tych wszystkich smolistych
  18. wielkie dzięki! zrobię ten drenaż z pewnością. już leciałabym po łopatę gdyby nie zaspy martwi mnie tylko, że odkopuje się po takim małym kawałku - będzie pewnie niezła zabawa z układaniem wszystkiego tak po kawałku a co myslicie o położeniu wzdłuż fundamentu folii z bąblami (a dokładniej styropian , jak pisał adam, potem bąble), potem geowłóknina i żwir + rura. Będzie dobrze? Na jaką szer mam wysypać żwir? 20 -30 cm? nawet nie wiecie panowie jak wam jestem wdzięczna za te rady
  19. oj, panowie, wlaliście nadzieję w moją duszę, dzięki może jednak da się tam mieszkać bez towarzystwa pana grzyba! a wasze opisy to czytałam oprawie z wypiekami na twarzy jaki to naród przemyślny byc potrafił bez tych wszystkich dzisiejszych wynalazków. widac jak jest potrzeba to i sposób sie znajdzie. podoba mi się opcja z drenażem. tylko gdzie go zrobić? przy samym domu czy w odległości 1-2 m? czytałam , że koło starych fundamentów to lepiej w pewnej odległości a wy piszecie, że kopano przy samych fundamentach i jeszcze zostawiano je odkryte. Ja tu miałam dylemat czy chałupka nie padnie jak jej podłogę w środku wybiorę na 20 cm???? czytałam tez , że drenaż francuski to taki bez rury, wystarczy sam tłuczeń albo keramzyt owinięty geowłókniną. chyba zaczyna mnie to wciągać
  20. Adam bardzo Ci dziękuję, że starasz mi się pomóc, i dajesz cenne rady. Czytam z uwagą i podoba mi sie twoja chęć nawiązywania do tradycyjnych rozwiązań w granicach rozsądku. Nie trzeba przecież odrzucać tego co przez lata się sprawdzało. Choć po nowe też warto sięgać. Życie gna do przodu, nie można stać w miejscu. A galopuję bo spieszę się z tym remontem choć to racja, że co nagle.... Wracając do podłogi - wydaje mi się, że podłoga jest wilgotna ponieważ nie jest izolowana od spodu. Zrobiłam "odkrywkę". Beton wylano bezpośrednio na piasek (wilgotny), który ją po prostu zasysa z gruntu. Nie ma izolacji, nie ma ocieplenia. Po prostu warstwa betonu. Fundament, jak to w starym domu, nie jest zaizolowany. Żeby było ciekawiej wylewkę zrobiono miejscami poniżej a miejscami powyżej podcinki ścian i efekt jest taki, że w jednym rogu ściana jest mokra najprawdopodobniej od betonu a w innych są zawilgocenia do poziomu podcinki. I to wszystko było pięknie schowane za płytami g-k. O dziwo kiedy mieszkali tam poprzedni właściciele wilgoci za bardzo w domu nie było czuć ani widać. Są pomieszczenia, gdzie wylewka jest sucha i chyba izolowana bo widziałam skrawki jakiejś folii (przeźroczystej) wyłaniającej się spod betonu pod ścianą . Zainspirowana twoimi postami czytałam artykuł o historii rozwoju budownictwa wiejskiego. Bardzo ciekawe, sięgało aż czasów ziemianek ale... tak daleko chyba sięgać nie będę przy moim remonciuchu
  21. Maćku, masz świetną chatę. Zazdroszczę z całego serca. Moja chałupka tez taka "młoda" jak twoja, jeszcze nie wiem dokładnie bo daty nie odkryłam. Szkoda tylko, że nie taka piękna A sufity w części gospodarczej masz takie jak ja w salonie
  22. słyszałam o perlicie, chcę zastosować keramzyt (tańszy choc też drogi) pod podłogę i dopiero na to beton. Wyobraź sobie,że nie bardzo mogę znaleźć kogoś kto chciałby taką podłogę zrobić. Nic tylko styropian! Tak się budowlańcy nauczyli i dalej ani rusz Wszyscy odwodzą mnie od tego pomysłu. I mam problem logistyczny ze skuciem starej podłogi. Czy 5 cm wylewki betonowej na podłodze przesadza o bezpieczeństwie całej konstukcji? czy jeśli ją skuję i usunę (tylko te 5 cm)to jest zagrożenie, że mogą osunąć się ściany? Zostaje jeszcze przecież piach pod spodem. Fundament jest nie za duży , to fakt, ze 30- 40 cm może, ale jednak jest i chyba skucie tego betonu nie naruszy konstrukcji? Spotkałam się z opinią, że ta podłoga też "trzyma" całość. Czy tak jest w rzeczywistości? Przecież kiedyś betonu tam nie było. Oj, gdyby nie ta spartaczona podłoga, przez którą teraz wilgoć dostaje się do wnętrza i parę innych "znaków zapytania" remont byłby przyjemnością
  23. adam, podobaja mi się te twoje "literki" tez uważam że tu nie trzeba milionow wydawac i nie o to chodz,i zeby mieszkac jak wszyscy w luksusowo odstawionej starej chałupce. chciałabym zostawic cos z klimatu starego domu i tej architektury, która dawniej rzadziła na tych terenach. Niestety poprzedni właściciele dużo poprzerabiali, spartaczyli, poniszczyli i zaniedbali. a ja chcę teraz doprowadzić dom do stanu używalności, w miarę przyzwoitych warunków mieszkaniowych i cieszczyc się wiejskim domem. Myślę o kaflach, drewnie i niekoniecznie równych ścianach. Pracy się nie boję ale niestety jestem kobieta i brak mi siły a jak doświadczenie pokazuje męskie mięśnie na budowie czasem są nieodzowne. Inaczej tyrałabym sama Domek jak na 100 trzyma się nieżle, obym ja też tak sie trzymała a zdjęcia wstawię choć ten moj dom to żadne cudo i trochę się obawiam, że podsumujecie , że nie warto remontować. Muszę tylko się nauczyć jak się je wstawia.
  24. dzięki za rady, spróbuję z nich skorzystać. zobaczymy co się pokaże po zeskrobaniu sufitu. to straszna praca bo próbowałam juz skuwać miejscami, ręce odpadają zdjęcia powrzucam tylko na razie cały sufit jest otynkowany łacznie z metalowymi belkami ale coś znajdę.
  25. sklepienia łukowe potrafią być piękne i rzeczywiście maja największy urok kiedy wyeksponowana jest cegła. moje niestety nie są zbytnio urodziwe i słabo pasują do reszty domu, chociaż... może gdyby nad nimi popracować? wimech a czy możesz doradzić co zrobić z tymi widocznymi, metalowymi belkami ,na których opierają się łuki. Są juz trochę pordzewiałe i niezbyt estetyczne. Nie mam pomysłu jak je wkomponować w całość po zbiciu tynków i wyczyszczeniu cegieł. Co zrobić żeby nie rdzewiały dalej po odsłonięciu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...