Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

schweppes

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

schweppes's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Przypuszczam, że bez kredytu, odkładając na bieżąco będę się z ta budową ciągnął (na logikę) połowę czasu spłacania kredytu, czyli 15 lat? Załóżmy, że dostaniemy z żoną podwyżki, przez które z całego budżetu będziemy mogli odłożyć o 1000 zł więcej, to i tak budowa będzie trwała w najlepszym przypadku prawie 10 lat. Czyli najlepsze lata bez życia? Hmm... Niestety, coś za coś - albo 2x większa spłata do banku i spokój, albo połowa kasy zaoszczędzona i brak życia przed wiekiem 40 lat. Owszem, słabo widzi mi się płacenie drugie tyle bankowi, co pożyczyłem, więc jeżeli mi piszecie nawet, że jest szansa budować na bieżąco, to znowu poważnie się zastanawiam. Jakby nie było, pracować 10 lat lekko na bank to boli... Co do rodziców, to podczas budowy mieli firmę, z której dobrą kaskę ssali, dzięki czemu budowali bez kredytu, ale dobre kilka lat, a i tak budowali na początku lat 90, kiedy materiały były tanie jak barszcz. Z tym, że domek jest ogromny (jak dla mnie). Obecnie pracują sobie na spokojnych etatach, i zarabiają podobnie do nas, więc bardzo nie chciałbym od nich brać pieniędzy. Żona ma tylko matkę pielęgniarkę, więc w ogóle nie ma o czym mówić... Ciężka decyzja - robić na bank przez 10 lat czy 10 lat pomęczyć się z budową?
  2. Bardzo chciałbym, żeby dzieci skorzystały z tego domu jak najwięcej, ganiały za psem, piłką i przychodziły do domu brudne To taki wymarzony, przekolorowany scenariusz, jak z filmów Dlatego tak mi się śpieszy z budową "Niemała" wypłata wynika z 10h dnia pracy z sobotami (przez co na pracę przy budowie z mojej strony pójdą pewnie wszystkie urlopy), także nie jest tak pięknie jak się wydaje. O wyższych dochodach w najbliższym czasie nie ma mowy, dlatego też z ratą chcę być ostrożny, ale też chciałbym jak najszybciej skończyć spłacać dom. Mam nadzieję, że w przypadku wzrostu dochodów mogę po prostu zacząć płacić większe raty, żeby szybciej z tym skończyć? Pierwsze co, to będę musiał znaleźć jakiegoś znajomego doradcę finansowego, który ogarnie mi dobrą ofertę kredytu. Pozdrawiam.
  3. Oj, to już cięższy temat (chyba). Nie wiem, czy przypadkiem nie wyjdą taniej zwykłe grzejniki, bez podłogówki, no ale wiem, że podłogówka jest sprawniejsza co byłoby ważne, jeżeli uda mi się zastosować pompę ciepła, jako źródło co i cwu. No ale to już kwestie techniczne, się ogarnie. Zapału jestem pełen, a z zapałem można prawie wszystko, bez niego prawie nic, tylko chciałbym się upewnić, czy jestem w stanie udźwignąć budowę takiego 100-120 domeczku. Pomimo szoku odnośnie kredytów, nastawiliście mnie bardzo optymistycznie. Rzeczywiście zauważa się, że na wsiach ładne domki stawiają ludzie wcale nie zamożni, to idzie ku dobremu w tej Polsce Jeżeli ktoś napisałby, jak wg niego będą kształtować się ceny materiałów i robót w ciągu najbliższych kilku lat, to byłbym już kompletnie usatysfakcjonowany, jeśli chodzi o pomoc muratora w pierwszej decyzji - budować czy nie Prawdopodobnie tym samym skazaliście to forum na udrękę z mojej strony w najbliższym czasie
  4. Podłogę położę bez problemu, wystarczy kilka dni wolnego, rzeczywiście to jest akurat jak klocki lego dla dorosłych. Ogólnie, na pewno murator wspomoże w pracach. Z tym kredytem to niewesoło, rzeźnia okrutna - powiedziałbym. No ale jeden jeden jedyny plus - stawiam domek i po prostu jest z głowy największa inwestycja życia... Rzeczywiście zarobki jak na nasz wiek są dobre, choć jak na inżynierów - co najwyżej przeciętne. Niewykluczone, że któreś z nas straci etat, zawsze się potem coś znajdzie, ale mogą być mniejsze pieniądze. I rzeczywiście, biorąc kredyt na tak długi okres, trzeba się z tym liczyć i nie szarżować z wysokością raty, dlatego myślę że będziemy oscylować wokół 2000. Pytanie - czy ceny materiałów budowlanych i robocizny na przestrzeni kilku lat będą się zmieniać, jak prognozujecie i w którą stronę? Czy jest dobry okres właśnie teraz? W nadchodzącym sezonie?
  5. Zastanowiłem się odnośnie raty. Dziecko chce żyć, nie chcemy mu niczego odbierać, sami też chcemy żyć bez przesadnego ucisku, więc z ratą przesadziłem, zdecydowanie. Rata to rata, trzeba zapłacić, mieć ZAWSZE, KAŻDEGO miesiąca 3000 to jednak bym nie powiedział... 2000 zł jesteśmy w stanie odłożyć każdego miesiąca, tego jestem pewien. Po prostu za bardzo pragnę domku, przysłaniając fakt, że żyje się dalej, i nie da się tak o chlebie i wodzie. 2000-2500 jesteśmy w stanie płacić. Drugie dziecko w najbliższym planie, dlatego jak najbardziej 3000 to przesada. Dodam, że ogólnie wpłaty własnej praktycznie nie mamy, nasze oszczędności to kilkanaście tys. zł, więc kredyt trzeba będzie wziąć na całość inwestycji.
  6. Witam. Chciałbym zapytać się wprost - osób, które zarabiają mniej, podobnie, więcej i budowały dom na podobnych warunkach lub po prostu osób dokładnie znających realia finansowe budowy domu. Mam 28 lat, żona 26 lat, 2 lata po ślubie, jedno półtora roczne dziecko. Żyjemy w domu rodziców, bo są odpowiednie warunki do tego (jednorodzinny, ale duży, piętrowy - takiego nie odważyłbym się nawiasem mówiąc budować) i można przyoszczędzić. Mam działkę 700m, taką dość kwadratową, szeregową (powiedzmy domy stoją "po 10m między ścianami"), na peryferiach średniego miasta. Warunki podobają mi się. Chciałbym zbudować domek nieduży, chcemy mieć dwójkę dzieci. Rodzice mają duży 240m dom podpiwniczony, piętrowy, i do tego jeszcze strych, ale to nie dla mnie, bo sam pamiętam ile potem trzeba było się z tym wszystkim męczyć. Domek chciałbym w granicach 100-120m, bez piwnicy, z poddaszem i jednym garażem (jeżeli będzie drugi samochód, to postoi sobie pod chmurką - jego problem, ewentualnie może jakaś wiata czy coś - nie wiem, czy się zmieści). Problematyka na starcie jest taka, iż chciałbym w ogóle wiedzieć, czy przy stałych zarobkach aktualnych zarobkach: - ja 3550,- netto - żona 2350,- netto mamy co pchać się w ogóle w budowę domu. Nie chciałbym mieszkać dłużej u rodziców, a przeprowadzka do tymczasowego mieszkania tylko obcięłaby nasze skromne jak na ludzi budujących się zapewne wypłaty. Więc niestety musiałbym wziąć kredyt i dom wybudować w powiedzmy 2 lata. Znajomi straszą mnie, że dom budują ludzie albo bogaci, albo głupi, z czym się nie zgadzam, ponieważ moi rodzice nie należeli do żadnych z tych grup, choć budowali się w dobrych czasach (tanie materiały, choć stara, dwuwarstwowa technologia budowy ścian). Straszą mnie również tym, że biorąc kredyt na 300 000, będę musiał bankowi oddać 400 000 a nawet 500 000, w zależności od czasu spłaty, co mnie przeraża. Jestem inżynierem mechanikiem, na finansach się nie znam, jeżeli ktoś policzyłby mi jak to ogarnąć, na ile lat. Powiem, że obecnie mamy wspólnie 6000 miesięcznego budżetu, z czego jesteśmy w stanie na pewno spłacać ratę w wysokości około, 3000 zł. Tak mi się zdaje, ale ciężko mi powiedzieć, czy damy radę przez wiele lat tyle płacić co miesiąc... Miejmy nadzieję, że nasze dochody nie spadną, a choć trochę wzrosną z biegiem lat... Z czym myślę, że mógłbym sobie poradzić, wcześniej doszkalając się: - część elektryki - część hydrauliki - instalacja grzewcza co, cwu (pompa ciepła?) - sam mogę wykonać audyt energetyczny (mam uprawnienia) - no i proste czynności typu malowanie, kopanie, prostsze roboty wykończeniowe Więc sam nie wiem, ile można na własnej pracy zaoszczędzić na budowie? Niech ktoś cokolwiek doradzi. Z góry dzięki, pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...