Witam wszystkich Forumowiczów Czytam ten wątek od prawie 2 m-cy i wreszcie „pochłonąłem” 41 stron. Im byłem bliżej końca, tym szybciej mi uciekaliście. Szczególne podziękowania dla Ciebie „ Last Rico” za pomysł i konsekwencję. Oszczędziłeś mi i wielu innym czasu i pieniędzy, nie wspominając o środowisku. WIELKIE PODZIĘKOWANIA. Kilka informacji o mnie i domu: -dom po przebudowie i rozbudowie na wsi, nad samą rzeką o pow. w rzucie ok.70m2 , zamieszkany od 6 m-cy -piwnica wys.2,25 m , ściany grub. 45 cm z lanego betonu + 15 cm styropianu , izolacja od podłoża 15 cm styropianu . -parter wys. 2,70 m, ściany grub.25cm -istn. z pustaków żużlowych, nowe z suporeksu + 20 cm styropianu, izolacja istn. stropu piwnicy 15 cm styropianu -poddasze użytkowe wys.2,35m ,ściany nowe grub.25cm z suporeksu + 20 cm styropianu, izolacja nowego stropu parteru 10 cm styropianu -stryszek wys.2,00m, z ociepleniem dachu 15cm wełny i podłogi 25 cm wełny -wszystkie okna jako balkonowe ( oprócz dwóch)+ wykusz prostokątny szklany 3,5mx2m -powierzchnia ogrzewana do ok.22 st. wynosi 200m2 z piwnicą użytkową -instalacja miedziana nowa w układzie zamkniętym z piecem olejowym DeDietrich i grzejnikami + komin z rury nierdzewnej -kocioł GS KSW PER EKO 24kW z zespolonymi drzwiczkami dolnymi , ruchomym rusztem wodnym , układ otwarty bardzo krótki z wymiennikiem + naczynie wzbiorcze pod sufitem kotłowni węglowej - komin Schiedel Rondo Plus fi 20 cm ocieplony od sufitu poddasza do czapki styropianem 6 cm wys. komina ok.11m -podłogówka na całym parterze + łazienka na poddaszu oraz grzejniki na każdej kondygnacji Teraz o mojej bitwie o czyste i ekonomiczne spalanie. Paliłem tradycyjnie od 1 sierpnia aby osuszyć piwnicę Po przeczytaniu kilkunastu początkowych stron wyczyściłem kocioł i rozpaliłem od góry: wsad 27 kg zaraz po świętach, stałopalność 33 godz. przy temp. ok. -10 st. Potrzebowałem 24 godz. więc zmniejszyłem wsad do 25kg – stałopalność ok. doby. PG wpadało przez oryginalną klapkę w drzwiach zespolonych, a PW wpuszczam 5 otworami wielkości 1x2cm każdy, z przesuwną regulowaną blaszką ( tak już było).Nie ma prześwitu na wylot. Przez 2 tygodnie było w miarę dobrze, ale skończył się węgiel. Zaczęły się kłopoty. Kupowałem po dwa-trzy worki węgla w różnych punktach próbując wybrać najlepszy. Problemy jakie się pojawiły: - bardzo szybkie schodzenie żaru do rusztu - palenie całego zasypu z dużym zadymieniem - dym wydobywający się prawie cały czas z komina - przykry zapach spalin wydobywających się z komina, który czuć na całym podwórku - kocioł kilka razy robił „PUFFF” Kupiłem 2 tony przesianego orzecha, chociaż chciałem kupić po 1 tonie orzecha i groszku. Kupiony węgiel waży więcej niż stary(węglarka starego=10kg, nowego=12-13kg), a nie pali się dłużej. Wg zaleceń „ RADY MĘDRCÓW” wykonałem: - uszczelnienie przelotu przy drzwiczkach zespolonych w sposób absolutnie szczelny - uszczelnienie wlotu czopucha do ściany( trójnika z kamionki) sznurem szklanym, ponieważ kit wysokotemperaturowy założony przez hydraulika odpadł po pierwszym zagotowaniu wody Spostrzeżenia: - nie zauważyłem żadnej zmiany, jeżeli chodzi o czas schodzenia żaru do rusztu - zadymienie pojawia się czasami gdy eksperymentuję z granulacjami węgla - o wiele mniej niebieskich płomyków na powierzchni zasypu Pytania do Last Rico : 1.Jak długo powinien schodzić żar do rusztu , przy pełnej komorze zasypowej (u mnie ok. 3 godz.) 2.Jak długo powinno trwać dochodzenie do zadanej temp.? Większość podaje 1 godz. ( u mnie przy warstwie 10-20 cm drewna na węglu przy rozpalaniu ok. 10min.i jest 60 st. ; zmniejszyłem od wczoraj warstwę drewna do ok.10 cm i teraz trwa to ok.13-15 min.) 3.Czy mam przewymiarowany kocioł? 4.Ile powinno się zużyć węgla na dobę przy metodzie górnego spalania w moim przypadku? Jak to wyliczyć? Proszę o pomoc naszego MISTRZA Pozdrawiam