Witam wszystkich forumowiczów, używam 25 KW elektrometu pierwszy sezon, ok 120 m2 nieocieplonej powierzchni (10 kaloryferów, 2 piętra, dom poniemiecki, nowe okna), podgrzewanie wody. Wszędzie około 20 stopni (grzeję tylko powierzchnię mieszkalną - 120 m2, poddasze i piwnicę nie). W temperaturach jesiennych (5-10 stopni) spalał ok. 15 kg, teraz (-5 do -10) zjada ok 25 kg - 30 kg i inaczej chyba nie będzie ;(, zanosi się na to, że do wiosny pójdzie mi około 6 ton węgla (kaloryczność 28, czyli dobra). Moje obecne ustawienia - minus 7 do 12 na zewnątrz (wg starszych regulatorów, bo umnie jest ten nowszy): n 70 (na kaloryfery idzie 50-55 stopni wyregulowane zaworem czterodrożnym) c 40 (jedna wężownica w bojlerze 100 l - strasznie długo się grzeje, chcę wymienić na większą pojemność z płaszczem) U 15 d 18 -20 b 170 o 15 Próbowałem niższych ustawień b, też proporcjonalnie do d (1:6 jesienią i 1:3 zimą - zwiększanie mocy) ale zawsze był ten sam problem - węgiel nie dopalał się (ok. 10%) i było sporo spieków. Przy obecnych ustawieniach węgiel wypala się dobrze, ale praca trwa ok 20 - 30 minut a podtrzymanie ok 30 (temperatura nie przekracza 5 stopni wyżej od zadanej). W czasie podtrzymanie raz podaje węgiel i się wyłącza. Płomień pół czasu b jest szeroki na retortę, później się zwęża i często przesuwa w prawo. Zastanawiają mnie dwie kwiestie - bo czytam na forum bardzo różne opinie - czy powyższe osiągi można zoptymalizować przez: - zastosowanie termostatu pokojowego, no i jakiego: sterującego pompę zasilającą CO czy piec? - uszczelnienie retorty Czytałem różne opinie, napisane czasem tuż po instalacji, ale chciałbym wiedzieć jak te ulepszenia pomagają po 1,2,3 sezonie palenia czy faktycznie poprawiają wydajność i obniżają zużycie węgla? Czy nie powodują jakichś efektów ubocznych, które później ciężko wytłumaczyć serwisowi? Pozdrawiam