Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

honefoss

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    149
  • Rejestracja

honefoss's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. honefoss

    Działka z linią WN

    No ale wycena wykonana przez rzeczoznawcę z pewnością uwzględniała obniżenie wartości działki spowodowane istnieniem linii... Też uważam, że popełniłeś błąd kupując tę działkę. Nie wiem dlaczego wydaje ci się, ze pomiary natężenia pola wykażą, że można budować bliżej niż 20m od OSI LINII. Podkreślam: OSI, nie od skrajnego przewodu. Nie piszesz jak daleko od osi linii się skrajny przewód, ale pewno będzie to z 10m. Jest mało prawdopodobne, ze natężenie pola w odległości mniejsze niż 10m od skrajnego przewodu będzie niższe od dopuszczalnych norm. Ale gdyby nawet tak było to nie normy są twoim głównym problemem. Chyba nie zapoznałeś się z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (par. 55). Radzę teraz to uczynić, bo moim zdaniem nie masz szans na wybudowanie domu na tej działce. Nawet jeśli dostaniesz PnB to w sprawę wmiesza się PINB i wstrzyma ci budowę "do czasu zaprzestania naruszeń prawa" (cytat z pisma w analogicznej sprawie). A zaprzestanie naruszeń to albo wyłączenie linii na czas budowy (mało realne) albo odsunięcie się z domem na wymaganą w rozporządzeniu odległość czyli co najmniej 15m od skrajnego przewodu linii 110 kV (wersja optymistyczna, może być i 30m...)
  2. honefoss

    Działka z linią WN

    A właściwie to po co ci to badanie?
  3. honefoss

    Działka z linią WN

    Parę miesięcy, koszt ok. 5 tys. zł - ty płacisz;)
  4. honefoss

    Działka z linią WN

    Nie będzie szybsza. Gmina nie może nakazać ZE usunięcia linii w określonym czasie, nie ma takiego prawa. Tylko sąd może w ten sposób zawyrokować a dla sądu nakaz rozbiórki czynnej linii przesyłowej to zawsze ostatnia rozważana opcja.
  5. honefoss

    Działka z linią WN

    Może musiał. Nie wiesz jaka tam była sytuacja a chyba nie wydaje ci się, ze w każdym przypadku ZE ochoczo (albo i mniej ochoczo bo dopiero po wyroku sądu...) przestawia słup albo na własny koszt kabluje linię. Zapewniam cię, że aby to osiągnąć nie wystarczy napisać do ZE i stanowczo wyznaczyć termin wykonania prac:) W zasadzie zawsze kończy się to w sądzie, trwa kilka lat a wyroki są nieprzewidywalne.
  6. W ramach cięcia kosztów sugerowałabym zacząć od rezygnacji z garażu i ewt zmniejszeniu powierzchni o jakieś 20m. 300 tys. jeśli nie buduje się metodą gospodarczą to zbyt mało na choćby najskromniejszy dom taki jak opisano. Moim zdaniem oczywiście...
  7. Też doszłam do takich wniosków (po nieudanej przygodzie z łódzką firmą Refundum). Przy czym wyciąganie pieniędzy to jeszcze najmniejszy problem. Gorsze jest to, ze traci się czas - a czas w tych kwestiach jest bezcenny, bo 90% spraw o odszkodowania za przesył energii firmy przesyłowe wygrywają dzięki temu, ze doszło do zasiedzenia.
  8. Nie wiem jak to jest z tymi frontami, choć przypuszczam, ze tak jak piszesz - nowa droga = nowe fronty. Jednak widzę tutaj inny problem. Sprawdź jaką szerokość dróg dojazdowych przewiduje twój MPZP dla nowo wydzielanych działek. W mojej gminie np jest to 8m i nie da się tego obejść. Jeśli twoje działki będą miały wymiary 13x50 lub 13x75, to raczej trudno będzie ci coś takiego sprzedać jako działkę budowlaną.
  9. No też mi się tak niestety wydaje. Najlepiej chyba będzie jeśli właściciel po cichu zlikwiduje tę "samowole budowlaną"... Tylko co ma robić dalej? Rowu nie ma także na mapie szczegółowej, a dokładniej - jest, ale tylko bardzo krótki jego fragment przy granicy działki (w innym miejscu niż to z przepustem, rów kończy się 2-3 metry za granicą działki bez żadnego odpływu - taki rów-widmo:)) Ma wystąpić o wydanie PnB na przepust w miejscu gdzie formalnie nie ma żadnego rowu? Nie okaże się wtedy przypadkiem, ze rów jest nielegalny a urząd zacznie drążyć czy przy jego wykopaniu nie złamano innego prawa, tym razem dla odmiany prawa wodnego...? Działka jest odziedziczona po dziadkach, właściciel nie wie i nie ma jak się dowiedzieć jak to było wcześniej z tym rowem (kto go wykopał i po co). Sąsiedzi to też sami nowi właściciele. Może niech robi zgłoszenie i odczeka te 30 dni licząc na to, ze nikt się nie zainteresuje? Jak sądzisz, czy przepust wymaga PnB czy zgłoszenie wystarczy?
  10. Właściciel działki wykonał przepust bez uzyskania PnB i zezwolenia wodno prawnego. Przepust... mocno powiedziane. Rów jest prawie zarośnięty, raczej nieużywany. Znajduje się ok. 5m wgłąb działki budowlanej leżącej w granicach miasta - nie łączy się z drogą publiczną. Nie jest urządzeniem melioracyjnym w rozumieniu ustawy Prawo wodne (gdyż "obsługuje" tereny zabudowane na których nie jest prowadzona działalność rolnicza), nie ma go w ewidencji urządzeń melioracyjnych, nie ma go na mapach, nie jest wykazany jako "W" (czyli rowy) w wypisie z rejestru gruntów. Jednym słowem - formalnie nie istnieje a praktycznie ledwo go widać. "Budowa przepustu" polegała na wkopaniu w ziemię na wysokości rowu 2-metrowego kawałka rury i nadsypaniu tłuczniem tak by dało się bez łamania nóg przejść do ogrodu a zarazem by drożność rowu została zachowana. Czy właściciel złamał prawo? Jaki jest status prawny takiego rowu-nie-rowu...? Bo nie jest to ani rów melioracyjny ani przydrożny, czym więc jest i jakie przepisy go dotyczą? Właściciel nie chce go zasypywać, myśli nawet o jego udrożnieniu - o ile dogada się w tej kwestii z sąsiadami. Jednak po wizycie w starostwie jest nieco skołowany. Chciał dobrze, a wychodzi na to, ze lepiej dla niego było siedzieć cicho i nie wychylać się. Usłyszał że musi robić operat wodno prawny, projekt techniczny, legalizacje przepustu itd. Jednym słowem - ma na swój koszt zrobić dokumentację, papierologie i wykonawstwo rowu, zapłacić karę za "nielegalny przepust" a na koniec grzecznie zgodzić się by przez jego działkę za darmo płynęły ścieki komunalne (w postaci wód opadowych i roztopowych z wyżej położonych domów).
  11. A co to jest ten obszar oddziaływania? Wydawać by się mogło, że działka sąsiednia zawsze jest obszarem oddziaływania, ale oni zdaje się jakoś inaczej to definiują - ostatnio czytałam gdzieś o przypadku gdy nie uznano za obszar oddziaływania działki sąsiedniej i to w sytuacji gdy sąsiad dostał zgodę na budowę w granicy!! Zresztą ja mam podobnie, tyle że mi budowa u sąsiada nie przeszkadza i nie zamierzam niczego sprawdzać - niemniej jednak sąsiad buduje 3m od granicy a ja żadnego zawiadomienia o toczącym się postępowaniu w sprawie PnB nie dostałam... Jaka jest więc definicja "obszaru oddziaływania"?
  12. Ja myślę, ze z katastralnym jest jak z głęboką reformą systemu ubezpieczeń. Żadna partia, żaden czołowy polityk nie chce się ich dotknąć, bo to jest jak kładzenie głowy pod topór. Ten kto pierwszy się tego podejmie na pewno przegra w kolejnych wyborach. A że nasza klasa polityczna troszczy się głównie o wyniki wyborcze, to ja przypuszczam, że za mojego życia ani katastru, ani reformy ubezpieczeń nie będzie.
  13. Dziękuję wszystkim za rady, widzę że sporo jeszcze muszę sobie przemyśleć
  14. Rów jest wydzielony geodezyjnie czyli stanowi odrębną działkę z przydzielonym numerem ewidencyjnym, spółka ma tę działkę wpisaną do swojej KW? Wątpię. A skoro tak, to właścicielem całego gruntu jest rolnik, niezależnie od tego co mówi on sam i ludzie ze spółki;) I jeszcze raz: cena za działkę będzie taka na jaką się umówicie. Żadne przepisy nie dyktują właścicielowi za ile ma sprzedawać swoją własność. Umawiacie się na kwotę X za działkę o określonym numerze ewidencyjnym, jeśli rów ma inny numer ewidencyjny i innego właściciela, to po prostu umowa kupna-sprzedaży rowu nie obejmuje - kwota X nadal jest taka jaką rolnik sobie zażyczył a ty zaakceptowałeś. Jak ci się jego cena nie podoba, to nie kupujesz... Proste.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...