Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

duchowaprzygoda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    31
  • Rejestracja

duchowaprzygoda's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. jeszcze raz polecam: moj mail : [email protected] jakby ktos chcial sie dowiedzic czegos wiecej. Ludzi ze Sztabu nie znam osobiscie, nigdy nikogo nie widziałam na oczy, a wiele mi pomogli. pozdrawiam
  2. mieszkam daleko od Łodzi /niestety bo BARDZO bym chciala im pomagać/, bo aż w Puszczy Knyszyńskiej. a ponieważ jestem mile zaskoczona ich pomocą POLECAM gorąco!
  3. od około 2 lat jestem pod ochrona Krajowego Sztabu Ratownictwa, i bardzo sobie chwale. Powiem wiecej: jestem zszokowana tym, ze oni na prawde pomagaja. Pomogli mi wiele razy, moze nawet zbyt wiele, az mam poczucie winy, ze za 20 złotych miesiecznie zadaje im tyle trudu. Owszem normalnie policja nie bardzo chce interweniowac, ale jezeli wzywam pomoc poprzez Sztab to policjanci zjawiaja sie niemal natychmiast. A dodam, ze mieszkam poza miastem. Ale nie tylko interwencje policji sa przez nich pilotowane: ja mam problem z urzędnikami i tez Organizacja mi bardzo pomogła. Prawde mowiac po cichutku liczę na to, ze jeszcze troche pomoże! A co do zarobkow Prezesa to gdyby nawet zarabiał miliony i nocował na Wyspach Kanaryjskich to jakos mi to by nie przeszkadzało: bo ja płacę grosze, a czuję sie znacznie bezpieczniej. Co prawda sama jestem zszokowana, ze cos takiego istnieje, ze pomaga.....wiec wcale sie Wam nie dziwie, ze macie watpliwosci!!!! A Ty Jasiu jaka masz w tej chwili opinie na temat ich ochrony???? pozdrawiam z Puszczy Knyszynskiej. P.S. przeczytałam raz jeszcze Waszą dyskusję i zmartwiłam się. O ile rozumiem ludzki strach i brak odwagi w podejmowaniu działań zwłaszcza ,jeżeli strach jest uświadamiany, a nie zafałszowywany agresywną racjonalizacją/ o tyle nie jestem w stanie usprawiedliwić pieniactwa, agresji i atakowania człowieka takiego jak np. Jaś ktory jest wstepnie czyms zachwycony i zadaje proste pytanie. Jestem po stronie Jasia, jak zawsze zreszta jestem po stronie tych, ktorzy są atakowani . Całe szczęscie, ze nie muszę go bronic, bo świetnie sobie radzi. Nie znoszę walczyc przeciwko drugiemu człowiekowi, wolę- dla jego dobra. Za krotkie życie na bezzasadne wydatkowanie energii. Zgoda jest jeszcze ważniejsza dla zdrowia człowieka niż witaminki!. Mam nadzieję Zbychu, że też JUZ o tym wiesz.
  4. Rokkey,.....Boze , co sie w tym kraju wyprawia!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest bezprawie!!!!!!!!!!!! Trzeba natychmaist zalozyc jakies stowarzyszenie....nie wiem, cokolwiek...wymyslic cos, ale na Boga, to jest zabijanie ludzi w bialy dzien na ich wlasnych podworkach!!!!! Nie, nie i jeszcze raz NIE....bezprawiu! Ja zaczynam swoja walke z Zakladem Energetycznym w sprawie stacji transformatorowo-przesylowej 50 cm od mego ogrodzenia, do ktorego jest podpiete cale uziemienie stacji.....wiadomo co sie stanie w razie awarii...ale jak czytam to co piszesz o swojej walce to rece opadaja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Do kitu z takim prawem. I taka Ojczyzna, ktora zgodnie z prawem zabija swoich mieszkancow....
  5. wlasnie sie dowiedzialm, ze w poblizu stacji przesylowej nie wolno sie bedzie budowac....!!!!! No i super, jestem uziemiona zgodnie z prawem. Bo tylko w tamtym miejscu dostalabym pozwolenie na budowe, jako, ze wszedzie mamy Natura 2000 i mozna tylko w linii zagrodowej.... Ja sie budowac co prawda juz nie chce...ale tam mam dzialke budowlana, na wszelkki wypadek, gdybym nie dawala rady splacic kredytu albo jakbym dawala - to dla syna. no i kredyt urosl, a wartosc dzialki zmalala....
  6. wiesz co znalazlam takie oto cos, co jest z pewnoscia przeciwko nam i z pewnoscia jest prawem ustalonym przez WIELKIEGO I KASIASTEGO , czyli Urządzenia energetyczne na prywatnym gruncie\ mysle, ze wiatrkow dotyczy tak samo???? Publikacja w ISE.pl: 2002-09-10 15:00:56, Wyświetleń: 15363 Źródło: Biuro prasowe, Zakład Energetyczny Warszawa-Teren S.A. Prawo własności od dawna budzi wiele kontrowersji i nieporozumień pomiędzy różnymi instytucjami, urzędami a właścicielami nieruchomości. W powszechnym, społecznym odczuciu prawo to traktowane jest bowiem jako prawo absolutne. "Starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, może ograniczyć, w drodze decyzji, sposób korzystania z nieruchomości przez udzielenie zezwolenia na zakładanie i przeprowadzanie na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów i urządzeń służących do przesyłania płynów, pary, gazów i energii elektrycznej oraz urządzeń łączności publicznej i sygnalizacji, a także innych podziemnych, naziemnych lub nadziemnych obiektów i urządzeń niezbędnych do korzystania z tych przewodów i urządzeń, jeżeli właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wyraża na to zgody. Ograniczenie to następuje zgodnie z decyzją o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu." Art. 124 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami z dnia 21 sierpnia 1997r. (Dz. U. Nr 46 poz. 543) Prawo własności od dawna budzi wiele kontrowersji i nieporozumień pomiędzy różnymi instytucjami, urzędami a właścicielami nieruchomości. W powszechnym, społecznym odczuciu prawo to traktowane jest bowiem jako prawo absolutne, nie podlegające żadnym ograniczeniom. Właściciele nieruchomości bardzo często pozostają w przekonaniu, że należące do nich prawo własności jest nieograniczone. A jednak ingerencję w cudzą własność przewidują przepisy ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz.U. Nr 46 poz. 543). W poniższym materiale postaramy się przedstawić problematykę dotyczącą rozbudowy i eksploatacji infrastruktury elektroenergetycznej na prywatnym terenie. W świetle prawa Prawo własności jest jednym z najsilniejszych ze znanych w polskim systemie prawnym tytułów prawnych do nieruchomości. Nie oznacza to jednak, że własność jest prawem absolutnym. Zgodnie bowiem z art. 140 k.c. właściciel może korzystać z rzeczy zgodnie z jej społeczno-gospodarczym przeznaczeniem w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego. A zatem, zgodnie z powołanym przepisem, prawo własności jest ograniczone przez: ustawę, zasady współżycia społecznego oraz społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa. Przykładem najczęściej stosowanego w praktyce przedsiębiorstw energetycznych ograniczenia jest ustawa o gospodarce nieruchomościami, a w szczególności jej przepisy dotyczące wywłaszczenia częściowego. Zgodnie z art. 124 ust.1 tej ustawy starosta wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej może ograniczyć w drodze decyzji sposób korzystania z nieruchomości przez udzielenie zezwolenia na zakładanie i przeprowadzanie na nieruchomości przewodów i urządzeń służących do przesyłania energii elektrycznej, jeżeli właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wyraża na to zgody. Ograniczenie to następuje zgodnie z decyzją o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.Decyzja Starosty stanowi podstawę do ustanowienia na nieruchomości nią objętej rzeczowego prawa ograniczonego, które podlega wpisowi w dziale III księgi wieczystej. Istotą rzeczowego prawa ograniczonego jest to, że właściciel obciążonej tym prawem nieruchomości dysponuje prawem w sposób ograniczony, a zakres tych ograniczeń wyznaczony jest treścią ustanowionego na nieruchomości ograniczonego prawa rzeczowego. Użytkownik, na korzyść którego prawo własności zostało ograniczone, np. zakład energetyczny, może podjąć działania określone decyzją administracyjną wydaną przez właściwy organ administracji publicznej i np. wybudować linię energetyczną. Z powyższego wynika, że przedsiębiorstwo sieciowe nie musi być właścicielem gruntów, przez które przebiega linia elektroenergetyczna. Wystarczy, że jest właścicielem ograniczonego prawa rzeczowego, o jakim wyżej mowa. Prawo to występuje w formie służebności gruntowej (dla linii elektroenergetycznej), bądź w formie użytkowania (dla stacji transformatorowej). Sposób powstania, wykonywania oraz wygaśnięcia rzeczowych praw ograniczonych regulują przepisy kodeksu cywilnego. Prawo rzeczowe ograniczone wpisane do księgi wieczystej jest skuteczne "erga omnes" tzn. przeciwko każdoczesnemu nabywcy nieruchomości. Nabywca nieruchomości nabywa ją z istniejącym obciążeniem w postaci rzeczowego prawa ograniczonego. Dlatego nabywa ją z reguły za cenę znacznie niższą od ceny nieruchomości nieobciążonej, w przypadku kiedy nabycie następuje pod tytułem odpłatnym. Właściciele nieruchomości często żądają usunięcia przebiegającej przez jej teren linii elektroenergetycznej uzasadniając to faktem, iż nie wyrazili oni (bądź ich poprzednicy prawni) zgody na wybudowanie takiej linii. Spotyka się to z powszechną aprobatą opinii publicznej, bo przecież jak można wybudować linię na cudzym gruncie bez zgody właściciela? Jest to w odczuciu społecznym działanie bezprawne i sprzeczne z przepisem art. 222 § 2 k.c., który chroni właściciela nieruchomości przed bezprawnym działaniem innych osób. Rzeczywistość jest jednak inna. Linie elektroenergetyczne nie są budowane bez zezwolenia na budowę. Zezwolenie takie jest decyzją administracyjną. A skoro tak, to działanie przedsiębiorstwa energetycznego nie jest działaniem bezprawnym, bowiem decyzja administracyjna, podobnie jak wyrok sądowy, czy też ustawa, są źródłami prawa. Tak więc skoro działanie ZEW-T S.A. nie jest bezprawne, właściciel nie korzysta z ochrony przewidzianej w art. 222 § 2 k.c. Kłopoty zaczynają się wówczas, kiedy Zakład Energetyczny nie może wykazać się decyzją administracyjną, na podstawie której wybudowano linię (np. w przypadku jej zaginięcia). W takiej sytuacji należy ustalić, czy upłynął okres przewidziany dla zasiedzenia służebności gruntowej dla linii elektroenergetycznej. Wynosi on zgodnie z art. 172 k.c. 20 lat dla posiadania w dobrej wierze i 30 lat dla posiadania w złej wierze. Jednakże ww. prawo można nabyć przez zasiedzenie jedynie dla linii napowietrznych. Nie można tego uczynić dla linii kablowych, co wynika z przepisu art. 292 k.c., który stanowi, iż służebność gruntowa może być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, jeśli polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia, a jak wiadomo linia kablowa jest w ziemi. Problemy z realizacją inwestycji elektroenergetycznych Teren działania Zakładu Energetycznego Warszawa - Teren S.A. obejmuje prawie całe województwo mazowieckie. Jest to obszar charakteryzujący się dużą dynamiką rozwoju, a także szczególnym zainteresowaniem inwestorów. Rozwój infrastruktury elektroenergetycznej powinien być zatem istotnym celem wielu stron: organów administracji państwowej, firm i przedsiębiorstw oraz mieszkańców. Nowe inwestycje na tych terenach to nie tylko nowe miejsca pracy, lepsza sytuacja finansowa gmin, to również poprawa jakości zasilania, a więc podwyższenie standardów życia mieszkańców. Jednak, jak się okazuje, inwestycje elektroenergetyczne nie zawsze wpisują się w ogólnie pojęty interes publiczny. Generalnie rzecz biorąc Zakład Energetyczny Warszawa - Teren S.A. musi pogodzić sprzeczne tendencje reprezentowane przez dwie grupy społeczne: grupę nowych odbiorców zainteresowanych szybką budową oraz modernizacją istniejących już linii, co w efekcie prowadzi do nowych przyłączeń oraz grupę właścicieli nieruchomości, zainteresowanych głównie tym, ażeby linia elektroenergetyczna przebiegała przez grunt sąsiada, a w każdym razie nie przez grunt stanowiący ich własność. Istota problemu polega więc na tym, że chociaż ZEW-T S.A. również zainteresowany jest budową i modernizacją linii, to budowa ta nie może być szybko realizowana z przyczyn absolutnie niezależnych od Zakładu Energetycznego. Odnotowujemy dwie przyczyny opóźniające inwestycje: 1. konieczność zastosowania odpowiednich procedur zmierzających do pozyskania terenu, przez który ma przebiegać linia; procedur określonych w przepisach ustawy o gospodarce nieruchomościami, stosowanych w sytuacjach, kiedy właściciel nie wyraża zgody na ustanowienie na jego gruncie służebności gruntowej dla linii elektroenergetycznej, 2. okres niezbędny do uzyskania od organów administracji terenowej niezbędnych zezwoleń na lokalizację inwestycji i budowę. Wyjaśnić bowiem trzeba, że w przypadku braku zgody właściciela na proponowane mu warunki, należy wystąpić z wnioskiem do starosty o częściowe wywłaszczenie (ustanowienie służebności) z załączonym protokołem rokowań oraz innymi dokumentami uzasadniającymi zarówno konieczność budowy, jak i lokalizację linii, co w rezultacie prowadzi do uzyskania decyzji o częściowym wywłaszczeniu. Decyzja ta może być następnie zaskarżona do organu II instancji, a dalej do NSA, co powoduje znaczny upływ czasu, szczególnie w przypadku decyzji uchylającej i kierującej sprawę do ponownego rozpoznania. Kiedy ZEW-T S.A. uzyska decyzję wywłaszczeniową, wszczyna postępowanie administracyjne już w przedmiocie uzyskania pozwolenia na budowę. Decyzja w tej sprawie również może być zaskarżona, podobnie jak decyzja wywłaszczeniowa. Na czas trwania obu postępowań ZEW-T S.A. praktycznie nie ma wpływu. Spośród licznych powodów, dla których właściciele nieruchomości nie godzą się na budowę urządzeń elektroenergetycznych, opisujemy jedynie kilka najczęściej spotykanych. Nieładnie… Choć wszyscy chcielibyśmy w nieograniczony sposób korzystać z energii elektrycznej, to nie do końca rozumiemy, że energia jest przesyłana za pośrednictwem sieci, a sieć to przewody, słupy, stacje transformatorowe i inne urządzenia elektroenergetyczne, które niekoniecznie pasują do otaczającego nas krajobrazu. Właściciele prywatnych działek nie godzą się na stawianie tych urządzeń na ich terenie podając jako argument walor estetyczny. Wiele w tym prawdy, ale nikt dotychczas nie wymyślił innego sposobu na dostarczanie energii elektrycznej jak za pośrednictwem sieci. Wprawdzie możliwe jest budowanie linii kablowych, ale dotyczy to tych miejsc, w których poprowadzenie linii napowietrznej jest z wielu względów niemożliwe. Poza tym dużo większy jest koszt budowy takiej linii - 1 metr bieżący linii napowietrznej kosztuje przedsiębiorstwo energetyczne ok. 100 zł, zaś linia kablowa to ok. 50 zł więcej za każdy metr. W przypadku ZEW-T S.A., który działa na terenach słabo zurbanizowanych i rozporządza rozległą siecią wiejską, budowa linii kablowych jest nierozsądna zarówno ze względów ekonomicznych, jak i technicznych. Za liniami napowietrznymi przemawia znacznie niższy koszt budowy i eksploatacji, a także krótszy czas niezbędny na zlokalizowanie i usunięcie awarii. Niebezpiecznie… Nierzadko zdarza się, że mieszkańcy terenów, przez które ma przebiegać linia energetyczna, są pełni obaw o swoje bezpieczeństwo. Ludzie boją się szkodliwego ich zdaniem promieniowania pola elektromagnetycznego oraz uszkodzeń samych urządzeń, np. zerwanych przewodów. Tymczasem każda inwestycja realizowana jest z zachowaniem wszelkich norm bezpieczeństwa i zgodnie z przepisami zawartymi w wielu aktach prawnych. Ponadto ZEW-T S.A. podejmuje wszelkie możliwe działania w celu zminimalizowania zagrożeń dla zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi. Sieć elektroenergetyczna jest rozbudowywana, modernizowana i eksploatowana z zastosowaniem najnowocześniejszych zabezpieczeń, zaś stare urządzenia są sukcesywnie wymieniane. Należy przy tym podkreślić, że wszyscy odbiorcy energii elektrycznej zobowiązani są do przestrzegania zasad bezpieczeństwa i stosowania się do zaleceń ZEW-T S.A. dotyczących eksploatacji sieci elektroenergetycznej. Bez poinformowania Przygotowując plan inwestycyjny przedsiębiorstwo elektroenergetyczne uwzględnia zapotrzebowanie na infrastrukturę zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego opracowanym przez gminę. Realizowane następnie inwestycje są więc zaplanowane, a mieszkańcy, zarówno obecni, jak i przyszli, mogą się z tymi planami zapoznać w urzędzie gminy na wiele lat przed rozpoczęciem inwestycji. A zatem gmina informuje przyszłych mieszkańców terenów objętych planem inwestycyjnym o tym, że przez ich działki lub w pobliżu poprowadzona zostanie linia energetyczna. Dzięki temu można uniknąć wielu nieporozumień. Jest jeszcze wiele kwestii spornych, które stanowią przeszkody w realizowaniu projektów związanych z budową sieci elektroenergetycznej. Problemem staje się nie tylko budowa nowych odcinków sieci, ale również eksploatacja umiejscowionych na prywatnym terenie urządzeń należących do ZEW-T S.A. Zakład Energetyczny stara się jednak dokładnie przeanalizować każdą sporną sytuację i znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkie zainteresowane strony. Duże i małe inwestycje - te same problemy Poniżej przedstawiamy przykładowe sytuacje, które miały lub wciąż mają miejsce w działalności ZEW-T S.A. Niektóre dawno planowane i potrzebne inwestycje nie zostały zrealizowane do dnia dzisiejszego. Wszystkie przykłady dotyczą spraw wymagających szerokiego omówienia, na co w niniejszym materiale pozwolić sobie nie możemy. Dlatego też jedynie sygnalizujemy, jakiego typu sytuacje mają miejsce. Od wielu lat ZEW-T S.A. nie może zrealizować dużej i bardzo ważnej z punktu widzenia przyszłych inwestorów inwestycji, jaką jest budowa linii i stacji 110 kV w Nadarzynie. Za przeprowadzenie linii energetycznej 110 kV przez prywatne działki właściciele kilku posesji żądają bardzo wysokiego odszkodowania, które zdaniem przedsiębiorstwa energetycznego jest zbyt wygórowane, wielokrotnie przekracza wartość ziemi. A przecież planowana linia stanowić będzie obiekt użyteczności publicznej. Powołano ekspertów, którzy mają dokonać ostatecznej wyceny spornych gruntów. Od kilku lat trwał spór z mieszkańcami jednej z miejscowości na terenie działania ZEW-T S.A. w związku z budową linii niskiego napięcia. Po uzyskaniu wszystkich stosownych decyzji i pozwoleń, linię udało się ostatecznie wybudować. Inwestycja, która zapewni lepsze parametry jakościowe energii dostarczanej tysiącom odbiorców, przez prawie rok była wstrzymywana przez jednego człowieka, który nie wyrażał zgody na poprowadzenie linii kablowej przez jego działkę. W negocjacje zaangażowani byli przedstawiciele samorządu gminy. ZEW-T S.A. uzyskał ostatecznie zgodę na przeprowadzenie linii elektroenergetycznej przez sporne tereny. Odbiorcy, którzy od dawna próbują wymusić na ZEW-T S.A. usunięcie istniejącej linii elektroenergetycznej średniego napięcia przebiegającej przez ich nieruchomości, nie wyrażają zgody na postawienie w pobliżu ich działek słupa elektroenergetycznego stanowiącego część nowego fragmentu infrastruktury. Nowo dobudowany odcinek linii ma przebiegać w pasie drogowym, a nie przez prywatną nieruchomość. Pomimo to właściciele protestują twierdząc, że projektowana rozbudowa pogorszy ich warunki., podczas gdy w rzeczywistości poprawi parametry dostarczanej im energii. Pracownicy ZEW-T S.A. przypominają, że zbyt rzadko myślimy o tym, co może być korzystne dla wszystkich, czyli nieznanych nam z imienia i nazwiska osób. Równie często zdarza się, że i tym znanym nam dobrze sąsiadom staramy się dokuczyć utrudniając dostęp do źródła energii. Wówczas daje się zauważyć próby wykorzystania przedsiębiorstwa do realizacji interesów partykularnych, podczas gdy przedsiębiorstwo energetyczne winno działać w interesie publicznym. W opisanych sytuacjach problem polega na właściwym wyważeniu interesu społecznego i interesu prywatnego właściciela w możliwie najbardziej sprawiedliwy sposób. Jest to jednak zadanie równie trudne, co czasochłonne. Dlatego budowa odcinków sieci elektroenergetycznej trwa kilka tygodni, ale procedura poprzedzająca uzyskanie pozwolenia na budowę trwa od kilku miesięcy do kilkunastu lat.
  7. a ja kocham cudzy balagan, jak u kogos jest balagan to czuje sie jak u siebie w domu.... i potem nie mam poczucia winy jak ten ktos mnie odwiedza, a ja nie posprzatam..... ten wiatrak ma stac 800 m od Ciebie????
  8. Flawia, powiedz czy to wszystko jest normalne???? zaczynam sie w tym gubic....a , moze ktos wie jakie sa minimalne odleglosci transformatora od granicy dzialki sasiada????I w ogole linii sredniego napiecia? i dlaczego pracownicy mowili, ze jest to wysokie napiecie , a w projekcie ponoc jest srednie/ Co to znaczy , ze jedni mowia tak, inni inaczej???
  9. do sadu za wczesnie chyba jeszcze, musza mi poodpowiadac na pisma, jak nie poodpowiadaja to wtedy tak, z moimi kserowkami i dowodami nadania...ze zdjeciami. oni maja swoich prawnikow, ja nie bylam jeszcze u prawnika, troche podopowiedzial mi nasz, z forum konskiego /plus cudowna , kochana organizacja KSR/i to wszytsko. Narazie pisze odwolania do Starostwa, Inspektoratu wlasnie i Zakladu Energetycznego...tzn. juz napisalam, czekam na reakcje...pierwsza juz byla co ciekawe wczoraj dzwonili do sasiada kazac mu sie dogadac ze mna....w sumie nie wiem w jakim celu????Co on ma do mnie?
  10. dzwonila do mnie Pani Redaktor z radia i powiedziala, ze oni maja dokumentacje na to, ze siatki nie zniszczyli bo tam nie ma zadnych sladow ich dzialalnosci , oprocz tego, ze stoi slup.... Czyli zarowno Inspektorat jak i Zaklad Energetyczny sugeruja, ze zrobilam to ja! Ciekawe tylko jak, bo do takiego uszkodzenia siatki potrzebny jest ciezki sprzet..../czy tzn. ze oni mi sugeruja, ze wynajelam ciezki sprzet i np. w nocy zniszczylam swoje ogrodzenie, zeby im cos wmowic??? TRAGEDIA!/ czyli, ze tzn. ze za kazdym razem jak cos beda tu robic, przy tych slupach /odleglosc jest tak minimalna, ze nie mieszcza sie/beda uszkadzac moje ogrodzenie , a winna bede ja?????? Zwariuje........to jest bezprawie !
  11. ale jaja.....!!! wczoraj byl Inspektor Nadzoru budowlanego i stwierdzil, ze nie ma zadnych uszkodzen ogrodzenia!!!! A ja mam zdjecia , na ktorych wysztko wyraznie widac!!!Jak wygladala siatka przed postawieniem drugiego slupa, a jak po....! Na szczescie zdjecia te wyslalam do radia tez wczesniej. Dzis byla dziennikarka i tez na własne oczy widziala uszkodzenia...jak on patrzal, ze nie widzial??? I jak teraz mam zaufac Inspektorowi, ze uziemienie transformatora i slupow prawie na mojej metalowej siatce nie jest dla mnie grozne???? Jezeli on nie widzi tego co na wierzchu, i jest wyrazne????? /a moze im sie wydaje, ze jak mam tylko siatke lesna, to ze to nie jest ogrodzenie normalne? tylko, ze od tej siatki lesnej, od wlasciwego napiecia zalezy czy dziki przejda na moja posesje , albo czy pies wyjdzie na zewnatrz..a jak wyjdzie to mysliwi zastrzela i tyle. Bo tu las/
  12. tak, robie dokumentacje, tak wysle gdzie sie da.... o policji mogliby sie wypowiedziec inni mieszkancy sasiadujacej wsi, mnie sie juz nawet pisac nie chce,Ale generalnie policjanci nie wiele moga! dzwonilam wczroaj do radia, chyba musze jednak ruszyc sprawe poprzezmedia....szkoda, nie chcialam tego. Ale nie moga zabijac moich marzen, ani traktowac mnie jak przedmiot. Fakt, zmeczona jestem i jakos tak najchetniej bym stad uciekla jak oni przyjezdzaja.
  13. jestem zalamana.... przez to, ze slupy sa tak blisko ogrodzenia koparka sie nie wyrabia i uszkadza moja siatke i moje slupki....na moje slowne protesty faceci sie smieja glosno i ignoruja. Chodza po moim ogrodzeniu, po dzilacce nie pytajac mnie o zdanie.... tu las, odludzie, pija, i mysla, ze sa bezkarni! Ja sie ich boje, nie wiem co jeszcze im przyjdzie do glowy.....robia uziemienie po pijanemu!!!! nie wiem co sie stanie jak zupelnie zniszcza mi siatke, co stanie sie z konmi???? Dzwonilam do Inspektora, prawie mnie wysmial!!! nie chce tez dzwonic na policje, bo jak cos sie dzieje we wsi to oni nigdy nic nie zrobia.... to jest bezprawie, ale ja tu sama, no sasiad 400 m dalej, ktory ich rozpija.... dzis o malo nie zepchneli mnie do rowu, i jeszcze sie ciesza, zastawiaja mi brame...denerwuja sie jak ja musze wyjechac z domu.... ja chyba sie zabije!!!!!Moje marzenia legly w gruzach, a nie mam juz zdrowia zaczyac wszystkiego od poczatku! w sumie takie zycie nie ma sensu, czuje sie jak szmata zdeptana....
  14. nie, no ja sobie moge miec koral i 3 m od stacji transformatorowej, tylko, ze wtedy na wlasna odpowiedzialnosc sobie szkodze.... prawnie nie wolno mi bedzie sadzic wysokich drzew od tej strony ani budowac domu w poblizu stacji....a, ze wszystko znajduje sie pol m od dzialki to sama rozumiesz... Dzialke mam spora, ale tak sobie myslalam, ze w razie nieszczescia sprzedam polowe i splace chociaz czesc kredytu, a tak kicha...bo w innym miejscu jest albo las, albo grzasko.... chcialam, zeby w Zakladzie Energetycznym skserowano mi projekt , ale facet sie wciekl i powiedzial, ze on niczego pokazywac mi nie musi, bo nie jestem dla nich strona... czekam na oficjalne odpowiedzi.... poki co pijani pracownicy tego ciezkiego sprzetu zasuwaja po lesnej drodze 100 na godzine, znajmi przez nich wpadli do rowu. W sumie szkoda, ze nie wezwali policji....pomogliby mi. Co prawda ja tez ich widze pijanych jak kopia dolki pod uziemienia..ale co moge zrobic? Ja, sama kobieta na odludziu narazc sie tylu facetom???? I tak sie narazilam, bo oni nie rozumija dlaczego nie moga kopac dolkow i ich nie zabezpieczac...ja dziwna jeste i tyle. A dolki teraz pozasypywane sniegiem, makabra....o terenie ze zrebakim nawet nie ma co marzyc! Inspektor Nadzoru nie jest zainteresowany sprawa, wypunktowal tylko czego mi nie bedzie wolno robic na mojej dzialce..... Ale ja bede konsekwentna, nawet jezli trzeba bedzie szukac sprawiedliwosc poza Polska!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...